i miss the smiles we had when we were kids
i feel like life was so much simpler then
10 IX
Audi jechało bez problemów. Nigdy ich nie sprawiało. Jaime'owi Lannisterowi można było wiele zarzucić, ale o samochód dbał jak o dziecko. Biała tapicerka zawsze lśniła czystością, silnik działał bez szmerów, a wewnątrz maszyny rozchodził się zapach drzewa cedrowego. Jamie pałał dumą, gdy spoglądał na swój samochód.
Przyspieszył na długiej prostej i minął znak z nazwą „Casterly Rock". Odetchnął z ulgą. Miał wrażenie, że razem z tym znakiem, zostawił za sobą wszystkie swoje problemy. Wyprzedził dwa wolniejsze samochody i założył na nos najdroższe okulary przeciwsłoneczne, jaki można by sobie wyobrazić.
W Casterly Rock zostawiał rodzinę. Opuszczał siostrę, brata, ojca i nieżywe ciało Joffrey'a. Czy czuł wyrzuty sumienia? Nie do końca. Nie wyjeżdżał na zawsze. Obiecał Cersei, że wróci za niedługo, ale ona i tak uznała to za niewybaczalną zdradę rodu. W końcu jak można zostawiać swoich bliskich w tak trudnej dla nich chwili?
Jaime miał po dziurki w nosie tych ciągłych narzekań i jęków Cersei. Naprawdę nie chciał okazać się wyrodnym bratem, ale Joffrey nie był jego synem... chyba. Nie chciał wspominać tej nocy, dobrych paręnaście lat temu, kiedy oboje z Cersei upili się do nieprzytomności. Niestety, aż za dobrze pamiętał, co robili, zanim stracili świadomość. Dziewięć miesięcy później na świat przyszedł pierwszy syn jego siostry, a Jamie nie mógł na niego patrzeć. Cersei urodziła już po wyjściu za Roberta i nikt niczego nie podejrzewał.
W żadnym wypadku nie czuł się jak jego ojciec. Chciał zrobić sobie przerwę, uspokoić się, a potem wrócić do rodziny. Obiecywał sobie i Cersei, że zajmie mu to góra tydzień.
Jamie wyciągnął telefon z kieszeni i wyszukał na nim odpowiedni numer, jedną ręką trzymając kierownicę. Musiał jeszcze załatwić sobie nocleg.
-Halo?
-Halo? Jaime?
-Tak, z tej strony Jamie. - Uśmiechnął się sam do siebie, słysząc znajomy głos. – Nie obrazisz się, jeśli wpadnę do ciebie na tydzień?
-Kiedy?
-Dzisiaj? – Wyszczerzył się, mimo że wiedział, że rozmówca tego nie usłyszy.
-Czy ty zawsze musisz wyskakiwać z takimi rzeczami bez uprzedzenia?!
-Nie będę sprawiał dużo kłopotu, potrzebuję tylko materaca do spania-
-Pewnie Cersei znowu wywaliła cię z domu! – Jaime słyszał oburzenie w jej głosie.
-Nie, sam postanowiłem, że należy mi się odpoczynek – tłumaczył. Jedną ręką trzymał kierownicę.
-No nie wiem...
-Nie daj się prosić!
-Jaime, Jaime. – Prawie słyszał jak kręciła głową. – No dobrze, ze względu na starą przyjaźń.
-Super, przyjadę dzisiaj wieczorem. Będę musiał ci się jakoś odwdzięczyć. Pamiętaj, że Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi.
-Przestań już z tym waszym cholernym powiedzonkiem.
-Do zobaczenia.
Uśmiechnął się jeszcze szerzej i rzucił telefon na siedzenie pasażera. Może teraz nie będzie prześladował go obraz martwego ciała Joffrey'a.
YOU ARE READING
What a Beautiful Crime |GoT Modern AU|
FanfictionNa zebraniu najbardziej wpływowych rodzinnych firm całego Westeros zostaje zamordowany syn jednej z najbogatszych kobiet w kraju. Wieść o zabójstwie szybko się roznosi, zostaje wszczęte śledztwo, a okolica teoretycznie pogrąża się w żałobie. W rzecz...