21

176 20 9
                                    

-Myślisz, że się zgodzi ? - zapytał.

-Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. - oznajmiłam. -Jesteś wspaniałym mężczyznom i wiem, że Carolina też Cię kocha. - dodałam.

-Będę tylko potrzebować odrobiny Twojej pomocy. - uśmiechnął się. -Zgodzisz się ? - dopytał jakby na wszelki wypadek.

-Z wielką przyjemnością. - uśmiech towarzyszył mojej twarzy od ucha do ucha. -Zastanawiam się tylko czemu tyle czekaliście skoro jesteście siebie pewni ? - lekko się nad tym zadumałam.

-Kochamy się i chcemy być ze sobą, ale oświadczyny to dla Caroliny poważna sprawa i nie chciała takiej decyzji podejmować w tak wczesnym etapie związku. - odpowiedział.

-Rozumiem, ale z drugiej strony nie rozumiem. - pogubiłam się już w tym trochę.

-Czego nie rozumiesz ? - zapytał.

-Jeśli się kogoś kocha to chce się z nim być niezależnie od wszystkich przeciwności losu, a zaręczyny i ślub tylko ułatwią wam wspólną walkę z problemami. - powiedziałam.

-To ciekawe podejście, ale myślę, że można być z kimś i bez tego. - odparł. -Z Caroliną przeszliśmy już wiele i wiesz o tym najlepiej, ale jakoś ani zaręczyny czy ślub do tej pory nie były nam potrzebne by dalej być razem. - dodał.

-Ja to się chyba nie znam na tej całej miłości. - westchnęłam.

-Wystarczy mieć do siebie zaufanie, a zaręczyny i ślub przyjdą same z czasem. - powiedział. -Gdybyś się mogła postawić w takiej sytuacji to chciałabyś żeby Twój chłopak oświadczył Ci się no nie wiem po tygodniu znajomości ? - spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.

-To za szybko, przecież jeszcze byśmy się tak dobrze nie znali. - od razu zaprzeczyłam.

-No widzisz, ja czekałem żeby mieć pewność, że po tym tygodniu od ślubu to my się nie pozabijamy. - bardzo śmieszne Michael.

-Wracając do tematu to w czym miałam Ci pomóc ? - dopytałam.

-Zastanawiam się od jakiegoś czasu, gdzie to wszystko zaaranżować. - widać, że męczy go ten temat, bo jeśli niczego nie wymyśli to będzie musiał zwlekać z oświadczynami.

-Może najlepiej będzie to zrobić przy moim ulubionym stoisku z czekoladą. - powiedziałam. -Plac jest tak ładnie przyozdobiony i do tego moja ulubiona gorąca czekolada, a potem na przykład wspólna jazda na łyżwach, normalnie połączenie idealne. - uśmiechnęłam się. -Od dziecka mi się marzyła taka magiczna scena, ale nie mam pary. - dodałam.

-Nie mogę odebrać Ci marzeń, więc będziemy musieli pomyśleć o czymś innym. - pokiwał głową. -To twoje wymarzone zaręczyny, więc twoimi pozostaną. - jak tu go nie kochać.

-Najpierw muszę znaleźć moją drugą połówkę i ona musiałaby jeszcze wpaść na taki pomysł. - zaśmiałam się. 

-Lepiej pomóż mi wymyślić coś innego. - powiedział.

-Carolina uwielbia przecież wszystko, co jest związane z muzyką, to może zabrałbyś ją na jakiś koncert, zostawił ją samą, a potem pojawił się na scenie z propozycją nie do odrzucenia. - zasugerowałam.

-To naprawdę wspaniały pomysł. - uśmiechnął się. -Na serio spadłaś mi z nieba, obyś i Ty szybko znalazła tego jedynego wymarzonego. - zgarnął mnie do uścisku. 

-Może już znalazłam. - powiedziałam praktycznie niesłyszalnie.

*****

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz by powiedzieć mi co myślicie o rozdziale ❤️ 

W kolejnym rozdziale szykuje się coś czego chyba nikt się nie będzie spodziewać, może ktoś zgadnie w komentarzu ?

Nadrabiamy kochani  ❤️ 

¢няιѕтмαѕ ℓσνє ѕтσяу - яυggαяσℓWhere stories live. Discover now