19

204 16 4
                                    

-Nie chciałam byś dalej robił mi wstyd w środku. - odpowiedziałam. -Możesz mi wyjaśnić, co to było ? - stwierdziłam, że to jego ostatnia szansa by powiedział mi prawdę i był ze mną szczery.

-Nic, po prostu miałem wrażenie, że jest to dla Ciebie kłopotliwa sytuacja, więc jakby nie patrząc stałem się Twoim wybawicielem. - uśmiechnął się.

-Chyba jednak stałeś się moim koszmarem. - odpowiedziałam. -Odkąd Cię spotkałam to mam jeszcze większe problemy niż miałam. - dodałam.

-Poznanie mnie powinno było to zmienić, bo to dla Ciebie właśnie był szczęśliwy dzień. - czy ta pewność siebie nigdy nie opuszcza ?

-Jeśli mogę się wypowiedzieć to, to był jeden z najbardziej pechowych dni w moim życiu, a z dnia na dzień jest coraz gorzej. - zarzuciłam mu, że wszystko zło, co które mi się przydarza to jego wina.

-Ja i tak wiem swoje. - powiedział. -Właśnie uratowałem Cię od popełnienia życiowego błędu i przyjęcia oświadczyn od chłopaka, którego nawet nie kochasz. - dodał.

-Skąd Ty byś mógł to wiedzieć ? - zdziwiłam się, ale to już nie ważne, bo on już nie zmieni swojego zachowania. -Po za tym jak mogłabym przyjąć oświadczyny, których mi nie zaproponowano ? - stwierdziłam fakty.

-Jak to ? - widać, że teraz go zatkało.

-Michael to mój przyjaciel, chciał mnie zapytać o zdanie i w razie czego poprosić o pomoc. - wyjaśniłam mu w wielkim skrócie.

-Czyli on Ci się nie oświadczał ? - wciąż tylko na mnie patrzył z szeroko otwartymi oczami.

-Naprawdę myślałeś, że oświadczał by mi się w dzień i to w dodatku w zatłoczonej kawiarni ? - spojrzałam na niego z lekką pogardą. -To tylko mój przyjaciel i właśnie chciał mnie poprosić o radę, a Ty to wszystko spieprzyłeś. - nie mogłam przestać się złościć.

-Przepraszam. - w końcu wyszły z jego strony jakieś ludzkie odruchy.

-To nie zmieni w przeszłości tego co zrobiłeś. - powiedziałam krótko.

-Naprawdę nie chciałem, ale jak was tak zobaczyłem zadowolonych i ten pierścionek to już nie wytrzymałem. - oznajmił. -Nie pomyślałem nawet o tym, że nie będzie Ci się oświadczać w takich okolicznościach. Po prostu idiota ze mnie. - dodał.

-Nareszcie sam to zauważyłeś. - lekki uśmiech wskoczył na moje usta. -Wiesz, trochę nie chce mi się już z Tobą rozmawiać, a po za tym w środku czeka mój przyjaciel, któremu miałam pomóc, więc wybacz. - powiedziałam i kierowałam się w kierunku wejścia.

-Karol, poczekaj. - próbował mnie zatrzymać.

-Myślałam, że możesz być bardziej ludzki, ale dzisiejszy dzień doskonale pokazuje, że bezuczuciowy biznesmen już takim pozostanie, zawsze po trupach do celu. - nie było sensu dalej rozmawiać skoro on nie widzi swoich błędów.

-Wszystko w porządku ? - zapytał Michael, kiedy wróciłam do naszego stolika.

-Jasne, że tak, ale chciałam Cię przeprosić za jego zachowanie. - odpowiedziałam.

-Naprawdę nie masz za co. - uśmiechnął się. -Rozumiem, że mógł źle zinterpretować tą sytuację jak zobaczył nas razem siedzących i jeszcze kiedy wyciągnąłem ten pierścionek to mógł sobie wszystko pomyśleć. - dodał.

-Czy Ty myślisz, że to jest mój chłopak ? - zdziwiłam się, że w ogóle wpadł na taki głupi pomysł.

-To jak nie jest Twoim chłopakiem to kim jest ? - dobre pytanie.

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz by powiedzieć mi co myślicie o rozdziale ❤️ 

¢няιѕтмαѕ ℓσνє ѕтσяу - яυggαяσℓTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon