8

234 22 9
                                    

-Jeszcze Ci mało ? - spojrzałam na mężczyznę, który kolejny raz tego dnia nie dawał mi spokoju.

-Chciałem Cię tylko przeprosić za moje dzisiejsze zachowanie. - odpowiedział, a ja czekał aż powie, że to jakiś jego kolejny głupi żart. Tak się jednak nie stało. -Rozmawiałem z dziadkami i uświadomili mi coś bardzo ważnego. - kontynuował.

-Co takiego ? - zapytałam z czystej ludzkiej ciekawości.

-Karol, nie będę owijać w bawełnę. - mówił bezpośrednio patrząc mi w oczy. -Skoro mamy razem pracować to powinniśmy się jednak dogadać, nie uważasz ? - zapytał.

-Sama nie wiem. - podrapałam się po głowie. -Jaką mogę mieć pewność, że za 10 minut, godzinę czy dwa dni nie potraktujesz mnie tak samo jak dziś w kawiarni ? - spojrzałam na niego.

-Możesz być pewna, że zrobię wszystko byśmy mogli współpracować w przyjaźni. - odpowiedział. -Chcę żeby to nie było coś przymusowego dla Ciebie, a jeśli już tak jest to żebyś czuła się komfortowo. - dodał.

-Mogę się nad tym zastanowić i jeśli zobaczę, że naprawdę nad sobą panujesz to wrócimy do tematu. - zaśmiałam się.

-Nawet nie wiesz jaki kamień spadł mi z serca. - powiedział i trochę się powygłupiał.

-No i nawet teraz dajesz mi powody bym myślała, że jest inaczej. - powiedziałam to całkiem na poważnie. -Wydaje mi się, że może to być dla Ciebie trudniejsze niż Ci się wydaje. - zażartowałam.

-Masz jakieś plany na resztę wieczoru ? - zapytał, a ja sama nie wiem czemu zaczęłam się stresować.

-Miałam zamiar tylko wrócić do domu, wziąć odprężającą gorącą kąpiel i położyć się spać po przeczytaniu dobrej książki. - uśmiechnęłam się szeroko.

-To może dałabyś się zaprosić na jeszcze jedną dawkę gorącej czekolady do moich dziadków, a potem na spacer ? - zaproponował, a całość brzmiała naprawdę kusząco. -Oczywiście później odstawię Cię prosto do twojego mieszkania. - dodał.

-Musiałabym się poważnie zastanowić, bo rozumiesz, sama nie wiem. - moją twarz przyozdobiła grobowa mina.

-Nie dąsaj się już tak, to tylko spacer, nic złego. - po raz pierwszy zauważyłam, że mu zależy na tym bym z nim poszła.

Nie mógł sobie pomyśleć, że też chcę iść, więc musiałam wymyślić jakąś błyskotliwą odpowiedź, która choć trochę ukryje moje emocje.

-Niech będzie, ale idę tylko dla tego, że gorącej czekolady twoich dziadków nigdy dość. - spojrzałam na niego i się zaśmiałam. -No i jak Ty mnie zapraszasz to oczywiście płacisz. - dopowiedziałam i tylko czekałam na jego reakcję.

-Inny scenariusz nawet nie znalazł się w mojej głowie. - starał się mnie zapewnić, że tak było.

-Muszę Cię zmartwić, bo ja płacę za siebie. - uśmiechnęłam się.

-Widzę, że jesteś niezależną kobietą. - chyba już mnie trochę rozszyfrował.

-Wcześnie się usamodzielniłam i zawsze liczyłam na siebie, więc to dla mnie codzienność. - podkreśliłam. -Nie wszyscy mają takie wygodne życie. - po chwili zdałam sobie sprawę, że mogłam go urazić.

-Jak ja ? - zapytał wpatrując się we mnie jakbym była jakimś bóstwem.

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz by powiedzieć mi co myślicie o rozdziale ❤️ 

Straciłam poczucie czasu, ale jest przed 24:00 heh...

¢няιѕтмαѕ ℓσνє ѕтσяу - яυggαяσℓWhere stories live. Discover now