-Za swoje życiowe niepowodzenia będziesz wyżywać się na mnie ? - nie mogłam uwierzyć, że to powiedział.
-Chyba się trochę zagalopowałeś. - powiedziałam wymijając go.
Ja się tutaj przed nim otwieram, stwierdziłam, że już zakopaliśmy wojenną ścieżkę, a on tylko czekał żeby wbić we mnie kolejną szpilkę. Dobrze, że jesteśmy niedaleko supermarketu to szybciej wrócę do domu i się od niego uwolnię.
-Karol, zaczekaj no. - usłyszałam za sobą jego wołania.
-Myślę, że powiedziałeś już wszystko, co miałeś powiedzieć. - odpowiedziałam. -Uważałam, że się zmieniłeś i coś do Ciebie dotarło. - przyśpieszyłam kroku.
-Zrozumiałem, że źle zrobiłem i w ramach przeprosin zaprosiłem Cię na gorącą czekoladę byśmy mogli zacząć od nowa. - próbował się bronić.
-Coś Ci chyba nie wyszło. - odpowiedziałam złośliwie. -Powiem Ci, że nie mam ochoty już na takie dalsze huśtawki Twoich nastrojów, nie wiem, co będzie za godzinę czy za tydzień. - otworzyłam drzwi od samochodu.
-Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytał.
-Jutro pójdę do mojego szefa i złożę wniosek o zmianę prawnika, który będzie reprezentować Twoje sprawy do załatwiania. - powiedziałam stanowczo.
-Chyba aż tak radykalne środki nie są potrzebne. - nawet takimi miłymi słówkami mnie nie udobrucha.
-Niech ktoś inny się z Tobą męczy. - odpowiedziałam. -Wytrzymałam jeden dzień po raz pierwszy w życiu jak to nie mam w zwyczaju poddam się. - dodałam.
-Co mam zrobić byś tego nie zrobiła ? - spojrzał na mnie.
-Nic już nie można zrobić. - niemo się do nich uśmiechnęłam.
Wsiadłam do samochodu, zamykając za sobą drzwi i odpalając silnik. Pojechałam prosto do domu. Rozpakowałam moje zakupy, które chyba stanowczo za długo leżały w bagażniku i po tym mogłam pójść wziąć wymarzoną przeze mnie kąpiel.
Cały dzień o niej marzyłam i nareszcie to się spełniło. Włączyłam sobie moją ulubioną składankę i odpłynęłam. Choć na chwilę mogłam zapomnieć o problemach związanych z kłopotliwym klientem.
Po jakiejś godzinie wyszłam jak nowo narodzona. Ubrałam się w moją ulubioną świąteczną piżamkę i razem z laptopem położyłam się do łóżka. Była już 21:00, bo trochę czasu zmarnowałam z tym człowiekiem, którego chce wymazać ze swojego życia po jednym dniu.
Myślałam, że to jednorazowy incydent i może być bardziej czuły i milszy, ale jak widać myliłam się, dostając od losu same kłody pod nogi.
Przeglądałam swoje wszystkie media społecznościowe. Trzeba było nadrobić cały dzień nieobecności. W sumie nie wydarzyło się nic ciekawego. Dostałam tylko zaproszenia do znajomych od Pana Ruggero Pasquarelliego na każdym z możliwych portali.
Postanowiłam ich nie przyjmować. Nie jest pożądaną osobą w moim otoczeniu, więc nie musi wiedzieć, co się u mnie dzieje.
Po jakichś trzydziestu minutach sprawdzania wszystkiego, mogłam odłożyć wszystko i iść spać. Tylko coś jednak cały czas nie dawało mi spokoju. Sytuacja z Ruggero nie ma końca, a po dzisiejszym "jednym dniu", wiem że nie widzę żadnej przyszłości.
Z takim człowiekiem nie da się zbudować żadnej relacji. Nawet takiej zawodowej.
Nie wiele więcej myśląc wzięłam z powrotem laptopa na moje kolana i zaczęłam pisać.
Wniosek
Temat: Rezygnacja ze stanowiska reprezentanta spraw klienta Ruggero Pasquarelliego...
Mam nadzieję, że zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz by powiedzieć mi co myślicie o rozdziale ❤️
YOU ARE READING
¢няιѕтмαѕ ℓσνє ѕтσяу - яυggαяσℓ
Teen FictionZapraszam na nową książkę inspirowaną świętami Bożego Narodzenia. Po małej przerwie mam nadzieję, że wam się spodoba ♡♡♡♡♡