12

206 25 10
                                    

-Za swoje życiowe niepowodzenia będziesz wyżywać się na mnie ? - nie mogłam uwierzyć, że to powiedział.

-Chyba się trochę zagalopowałeś. - powiedziałam wymijając go. 

Ja się tutaj przed nim otwieram, stwierdziłam, że już zakopaliśmy wojenną ścieżkę, a on tylko czekał żeby wbić we mnie kolejną szpilkę. Dobrze, że jesteśmy niedaleko supermarketu to szybciej wrócę do domu i się od niego uwolnię.

-Karol, zaczekaj no. - usłyszałam za sobą jego wołania.

-Myślę, że powiedziałeś już wszystko, co miałeś powiedzieć. - odpowiedziałam. -Uważałam, że się zmieniłeś i coś do Ciebie dotarło. - przyśpieszyłam kroku.

-Zrozumiałem, że źle zrobiłem i w ramach przeprosin zaprosiłem Cię na gorącą czekoladę byśmy mogli zacząć od nowa. - próbował się bronić.

-Coś Ci chyba nie wyszło. - odpowiedziałam złośliwie. -Powiem Ci, że nie mam ochoty już na takie dalsze huśtawki Twoich nastrojów, nie wiem, co będzie za godzinę czy za tydzień. - otworzyłam drzwi od samochodu.

-Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytał.

-Jutro pójdę do mojego szefa i złożę wniosek o zmianę prawnika, który będzie reprezentować Twoje sprawy do załatwiania. - powiedziałam stanowczo.

-Chyba aż tak radykalne środki nie są potrzebne. - nawet takimi miłymi słówkami mnie nie udobrucha.

-Niech ktoś inny się z Tobą męczy. - odpowiedziałam. -Wytrzymałam jeden dzień po raz pierwszy w życiu jak to nie mam w zwyczaju poddam się. - dodałam.

-Co mam zrobić byś tego nie zrobiła ? - spojrzał na mnie.

-Nic już nie można zrobić. - niemo się do nich uśmiechnęłam.

Wsiadłam do samochodu, zamykając za sobą drzwi i odpalając silnik. Pojechałam prosto do domu. Rozpakowałam moje zakupy, które chyba stanowczo za długo leżały w bagażniku i po tym mogłam pójść wziąć wymarzoną przeze mnie kąpiel.

Cały dzień o niej marzyłam i nareszcie to się spełniło. Włączyłam sobie moją ulubioną składankę i odpłynęłam. Choć na chwilę mogłam zapomnieć o problemach związanych z kłopotliwym klientem.

Po jakiejś godzinie wyszłam jak nowo narodzona. Ubrałam się w moją ulubioną świąteczną piżamkę i razem z laptopem położyłam się do łóżka. Była już 21:00, bo trochę czasu zmarnowałam z tym człowiekiem, którego chce wymazać ze swojego życia po jednym dniu.

Myślałam, że to jednorazowy incydent i może być bardziej czuły i milszy, ale jak widać myliłam się, dostając od losu same kłody pod nogi.

Przeglądałam swoje wszystkie media społecznościowe. Trzeba było nadrobić cały dzień nieobecności. W sumie nie wydarzyło się nic ciekawego. Dostałam tylko zaproszenia do znajomych od Pana Ruggero Pasquarelliego na każdym z możliwych portali. 

Postanowiłam ich nie przyjmować. Nie jest pożądaną osobą w moim otoczeniu, więc nie musi wiedzieć, co się u mnie dzieje. 

Po jakichś trzydziestu minutach sprawdzania wszystkiego, mogłam odłożyć wszystko i iść spać. Tylko coś jednak cały czas nie dawało mi spokoju. Sytuacja z Ruggero nie ma końca, a po dzisiejszym "jednym dniu", wiem że nie widzę żadnej przyszłości.

Z takim człowiekiem nie da się zbudować żadnej relacji. Nawet takiej zawodowej.

Nie wiele więcej myśląc wzięłam z powrotem laptopa na moje kolana i zaczęłam pisać.

Wniosek

Temat: Rezygnacja ze stanowiska reprezentanta spraw klienta Ruggero Pasquarelliego...

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz by powiedzieć mi co myślicie o rozdziale ❤️ 

¢няιѕтмαѕ ℓσνє ѕтσяу - яυggαяσℓWhere stories live. Discover now