36: Będziesz tego żałować

6.6K 254 86
                                    

 

Trzydzieści sześć rozdziałów ludzie, właśnie tyle było w poprzedniej części więc nie da się ukryć, że w tej będzie ich więcej. Planuję jeszcze jakieś dziesięć, ale zobaczymy, a teraz miłego czytania 💋

*

- Źle to robisz - zaśmiał się Noah patrząc na mnie rozbawionym spojrzeniem.

Jęknęłam zirytowana próbując już setny raz trafić z wiatrówki w pustą puszkę postawioną na ściętym pniu drzewa. Trey ubzdurał sobie, że nauczy mnie strzelać, co na początku nawet mi się podobało. Niestety po kilku nieudanych próbach miałam dość.

- Jak mam niby to zrobić? Ta cholerna wiatrówka jest jakaś zepsuta!- zirytowałam się.

Brunet zaczął się śmiać, chwytając się za brzuch, a ja posłałam mu karcące spojrzenie.

- To wcale nie jest takie trudne.

- Więc sam to zrób, skoro jesteś taki mądry - powiedziałam krzyżując ręce.

Trey przewrócił oczami i zabrał mi wiatrówkę. Odpowiednio ją chwycił, po czym wycelował w puszkę, mrużąc przy tym jedno oko i strzelił. Oczywiście trafił. Pieprzony Noah.

Spojrzał na mnie zadowolonym wzrokiem, a ja zacisnęłam szczękę i wyrwałam wiatrówkę z jego rąk.

- Dawaj to - powiedziałam.

- Jeszcze nauczę Cię strzelać - zaśmiał się.

Po raz kolejny próbowałam strzelić, tym razem do drugiej puszki, ale znów chybiłam. Wydałam z siebie niezadowolony okrzyk i prawie rzuciłam bronią o ziemię.

- Ej, spokojnie. Ta wiatrówka nic Ci ne zrobiła - powiedział Noah podchodząc do mnie i stając za mną - spróbuj jeszcze raz.

Westchnęłam i wycelowałam w puszkę. Trey położył obie ręce na moich, przy tym mnie obejmując i pomagając mi odpowiednio chwycić broń, a później razem nacisnęliśmy spust. Trafiłam.

- Widzisz, tak to się robi - powiedział stając na przeciwko mnie i patrząc mi w oczy.

Pokręciłam głową i zawiesiłam sobie pasek wiatrówki na ramię.

- Cóż ja bym bez Ciebie zrobiła, Trey - sarknęłam.

- Pewnie byś się zanudziła - powiedział i objął mnie w pasie, a potem przyciągnął do siebie.

- Zdziwiłbyś się kolego - prychnęłam.

- Czyżby? Więc wolałabyś być teraz w akademiku i oglądać sama tandetne komedie romantyczne?- zapytał prowokująco, unosząc jedną brew w górę.

Uniosłam ręce i splotłam je na jego karku, przechylając głowę.

- A to co robimy nie jest tandetne? Wiesz.. w wielu komediach romantycznych robią takie rzeczy..

- Tak? No dobra - powiedział pewny siebie, po czym pochylił się, podniósł mnie i przewiesił mnie sobie przez plecy.

- Trey, idioto!- pisnęłam - Puszczaj mnie do cholery!

- Skoro uważasz to za tandetne..- przerwał w połowie zdania idąc przed siebie. Niestety nie widziałam w jakim kierunku.

- Mam wiatrówkę i nie zawaham się jej użyć!

W odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech chłopaka, a później poczułam zimno. Nim się zorientowałam co się dzieje byłam już w wodzie, do której właśnie ten debil mnie wrzucił.

Nothing breaks like a heart Where stories live. Discover now