|| ROZDZIAŁ XV || Ciemne pomieszczenie

32 1 0
                                    

   Otworzył powoli oczy, czując jak każda jego część ciała powoduje uczucie bólu i strachu. Czuł, że jego nadgarstki związane są grubą, ciężką liną, której łatwo się nie pozbędzie. Z dużym problemem podniósł głowę, próbując zorientować się w terenie. 

 Kojarzył to miejsce. To tutaj zostało zrobione zdjęcie Taehyunga. 

 Właśnie. Tae na zdjęciu które otrzymał miał mocne obrażenia, jednak gdy stanął przed nim twarzą w twarz niczego nie miał na skórze. Musieli podrobić zdjęcie za pomocą jakiegoś dobrego programu, byleby złapać Jungkooka. Tylko pytanie - po co?

 Jego głowa była ciężka. Całe ciało oddawało się nieprzyjemnemu uczuciu pulsowania. Czuł strach, i nienawiść do Taehyunga. On go okłamał. A może to tylko nie przyjemny sen, w którym V jest jego najgorszą zmorą? Sen się kończy, on się obudzi.

 Powtarzał sobie te słowa, starając sie uspokoić. Cichy szloch wydobył się z ust nastolatka, przez co w pomieszczeniu od dłuższego czasu zabrzmiał jakiś dźwięk. 

- M-mamo... - Jego oczy zaszkliły się, po czym ciężkie łzy spłynęły po jego posinionym policzku. Przez głowę mu nie przeszło, że to Taehyung okaże się tym złym. W tym momencie pierwszy raz od dłuższej chwili chciał przytulić się do rodzicielki. Tęsknił też za siostrą, która miała nieszczęśliwy wypadek samochodowy. 

 W Meksyku. 

- Musze się ogarnąć - Powiedział cicho do siebie, po czym czerwony od płaczu nastolatek zaczął szaprać się na krześle. 

 Z ciemnego kąta wydobył się cichy śmiech. 

- Taehyung, dlaczego, powiedz mi KURWA DLACZEGO, ZA CO TY MI TO ROBISZ?! - Na szyi chłopaka pojawiły się żyły przez głośny krzyk. 

 V wstał z uśmiechem, i zaczął iść w kierunku nastolatka, powodując napięcie wobec ich. Powietrze znowu stało się gęste i ociężałe. 

- Kręci mi się w głowie... - Powiedział w głowie do siebie wystraszony. 

 Tae spojrzał na niego. Gdy Jungkook podniósl głowę, przez ułamek sekundy wyobraził sobie V przepraszając go za to wszystko. Być może wybaczyłby mu to. 

 - Jesteś głodny? Albo spragniony?

- Pierdol się... - Spuścił głowę, nie mogąc patrzeć na chłopaka. Ta rana była za świeża. 

- Może przyniosę Ci wody - Głos V brzmiał spokojnie, Jungkook przez chwile wyobraził się, że są razem w domu, i nic się nie wydarzyło - Jego senne marzenia szybko dobiegły końca, czując jak woda o której mówił Tae, ląduje na jego twarzy. 

- Jeju, przepraszam! - V złapał chłopaka za podbródek, po czym go pocałował. Jungkook wyrwał się, czując jak zbiera mu się na ogromny płacz. 

 Do pomieszczenia wszedł Jimin. Ściągnął on bluzę, będąc w samym podkoszulku na szelkach. Kook patrząc na jego rękaw pokryty tatuażami, poczuł strach. 

- C-co chcecie mi zrobić...? - Odkaszlał cząstki wody, które zostały mu w ustach. Chciał je wypluć w twarz V, jednak łudził się, że jeszcze coś między nimi się naprawi. 

 Jimin zaczął podchodzić z nożem - Chcielibyśmy tylko, żebyś odpowiedział na pare pytań. 

- JAKIE PYTANIA ZNOWU?! TAEHYUNG?! - Spojrzał wystraszony na swoją byłą miłość. Na twarzy V był bardzo poważny spokój - Co ja Ci takiego zrobiłem...

- Już wiesz dobrze co - V odezwał się po dłuższej chwili milczenia, po czym zaszedł Kooka od tyłu. Złapał go za szyję, i odchylił do tyłu. 

- Zagramy teraz w grę skarbie. Widzisz, co Jimin-ssi trzyma w ręku, prawda? - Jungkook przełknął ślinę, dusząc w sobie szloch strachu. 

- Zasady są bardzo łatwe. Zadaję Ci pytanie, a Ty musisz na nie odpowiedzieć. Z każdym pytaniem, nóż będzie się zbliżał, aż dotrze do Twojej tętnicy na szyi, w miejsce  które nie raz Ci całowałem. Co ty na To? 

- T-Taehyung, ty mi nie zrobisz krzywdy... 

- Nie zrobiłbym Ci, gdybyś nie spowodował wypadku. 

- C-co? O czym ty bredzisz...?! 

 Taehyung złapał go za gardło.

- Zaczynamy zabawę skarbie - Wyszeptał głębokim głosem. Pytanie pierwsze:  Dlaczego spowodowałeś wypadek?

- NICZEGO NIE SPOWODOWAŁEM! TAEHYUNG O CO CI CHODZI DO CHUJA?! 

 Jimin gwałtownie zbliżył nóż do jego szyi - Bądź grzecznym chłopczykiem.

- Ja niczego nie spowodowałem...

 Tae zaśmiał się - Doprawdy? Meksyk, 15.06.2017r, nie kojarzy Ci się ta data z niczym? W końcu takich rzeczy się nie zapomina - Zbliżył się do jego ucha - Na pewno pamiętasz nasze noce.  

- T-Taehyung... 

 Jimin spojrzał na Taehyunga. Widział w jego oczach zemstę. 

- Taehyung, to nie jest dobry pomysł - Jimin powiedział to mocnym i donośnym głosem, powodując ciszę w pomieszczeniu. V spojrzał na niego zszokowany. 

- Ty przeciwko mnie? 

- Nie jestem przeciwko Tobie, ale to jest psychiczne już. Jesteś chory Taehyung. 

 Jesteś chory Taehyung.

- O czym ty pierdolisz Jimin?

 Jesteś chory Taehyung. 

- Wiesz o czym 'pierdolę'. Nie możesz się z tym pogodzić, rozumiem to. Ale to, że zabijesz Jungkooka nie oznacza, że odzyskasz matkę. 

 JEsTEM ChORRY 

- Jimin, przestań w TYM MOMENCIE!

J%#(STeM CH17OR01%Y

- Taehyung, posłuchaj mnie ten ostatni raz...

 Jungkook patrzył na kłótnię chłopaków przerażony - Taehyung, proszę...

PO^%#TRZe27$%&je Po817Msi$%Cy

- Okej, posłucham Cię ten ostatni raz Jimin. 

Po tych słowach w całym budynku wydobył się odgłos strzału. 

What Happend In Mexico? || VKOOK ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz