|| ROZDZIAŁ IV || Tęsknota za domem

59 3 4
                                    

 Gdy samochód dojechał w zamierzone miejsce, blondyn zamarł.  
  
 Rzeczy o których nie chciał pamiętać, wspomnienia związane z tym miejscem, wszystko wróciło. 
 
Nienawidził siebie, i swojej ''pracy'' którą musi wykonywać przez polecenia szefa. 

- Taehyung. 

 Chłopak odwrócił się do Jimina z nie chętną miną.

- Uśmiechnij się. 

- Żartujesz sobie w tym momencie  - Taehyung oparł głowę o siedzenie na przeciwko niego. 

- Nie, nie żartuję - Przesunął się do młodszego - Po prostu musimy wykonywać rozkazy Yoongiego, inaczej wszystko wyjdzie na jaw i zostaniemy z niczym, rozumiesz? 

- Żałuję, że tutaj przyjechałem. 

- Taehyung - Jimin wziął twarz chłopaka w swoje małe dłonie - Damy sobie radę, mówię Ci to. To będzie ostatnie zlecenie. 

 Nastała poraz kolejny niezręczna cisza. Obydwoje wiedzieli, że to nie jest ostatnie zlecenie. Kwota długu u Sugi jest ogromna, muszą pracować praktycznie bez przerwy, żeby ta męczarnia się skończyła.

 Gdyby Taehyung powiedział prawdę Jungkookowi, ten zostawiłby go a on  automatycznie trafiłby za kraty. Skończyło by się głaskanie po głowie od Jimina, i czuły dotyk młodszego. 

 Musiałby zaczynać od nowa. 

 Silnik samochodu stawał się coraz bardziej cichy, i zaczał zwalniać. Taehyung wyjrzał przez okno. Nie opodal ich stał dom. Dom niewinnych i bez bronnych starszych, schorowanych ludzi, którzy nie są świadomi co się  stanie za parę minut.

- Taehyung kurwa, słyszysz mnie?

- C-co? 

- Mówię od Ciebie od 5 minut - Rzucił mu maskę na kolana i czarne ubrania - Ubieraj to. Nie mamy czasu.  Znasz plan? 

- Tak mi się wydaje - Powiedział zmieszany, po czym jego twarz szybko odwróciła się w stronie wytatuowanego chłopaka trzymającego scyzoryk

- Nie chcę Ci nic zrobić, być może czuję do Ciebie coś więcej niż przyjaźń, także wiesz. 
Tylko musisz wiedzieć, że żadne z nas nie może się poślizgnąć. Wyobraź sobie, że jesteśmy skuci kajdankami, jak to widzisz?

- Jak upadnę lecisz ze mną?

- Mądry chłopak. 

 Jimin schował scyzoryk, po czym obydwoje się ubrali. Szepnął do kierowcy by zmienił położenie samochodu trochę dalej od domu kiedy wyjdą. 

 Gdy to się stało powietrze wokół nich stało się bardzo ciężkie. Samotny dom stanął cały w mgle, a niebo przybrało ciemne kolory. Taehyung poprawił swoją maskę na twarzy i zaczął iść powoli w stronę domu, próbując nie zwracać na siebie uwagi. 

 Nagle poczuł na swoim nadgarstku dłoń. Jimin delikatnie, jednak nie za wolno prowadził ich za tyłu domu, rozglądając się czy nikt ich nie widzi. 

 Chłopak dostrzegł uchylone okno. 

- TaeTae! - Szepnął cicho - Podsadzę Cię i wejdziesz do środka starając się nike narobić hałasu, potem mnie wciągniesz do środka, okej?

 V poruszał zrozumiale głową, po czym stanął na rękach Jimina i zanim się obejrzał znalazł się koło okna. Wszedł przez nie, i wciągnął nastolatka do siebie. 

- Ruszajmy się, nie mamy czasu. - Powiedział Jimin, po czym nie umyślnie strącił ze stołu wazon, roznosząc odgłos pękanej porcelany na całym dolnym piętrze.

What Happend In Mexico? || VKOOK ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz