|| ROZDZIAŁ III || Jeon Jungkook

65 3 1
                                    

 Kiedy Taehyung wróci z Meksyku spędze z nim mnóstwo czasu. 
 
Pójdziemy na lody, spacer, spędzimy dzień tylko we dwójkę jak za starych czasów, gdy Tae nie musiał pracować w za granicą. 

- Cholera, nie wiem kiedy ten czas tak zawala. Jestem sam w mieszkaniu już ponad tydzień, a V odzywa się coraz rzadziej - Chłopak nie widział, czy przypadkiem czymś nie zawinił. 

 Z drugiej strony Tae może być najzwyczajniej bardzo zajęty swoją pracą, a Jungkook tylko histeryzuje. Nie pojechał tam by go zdradzić, tylko by pracować. 

- Jestem zazdrosny, a nawet nie mam o kogo - Zaśmiał się chłopak i wstał z krzesła, kierując się do sypialni. 
 Wskoczył na wielkie łóżko, z dużą ilością poduszek. Były one beżowo-białe, tak jak ściany. Na podłodze znajdował się duży, puszysty biały dywan, który wita codziennie stopy po wstaniu z łóżka. Na przeciwko znajdowała się komoda z ubraniami obydwu mieszkańców. Na niej znalazła się niewielka miniaturka jednorożca, którą Taehyung chciał nie raz wyrzucić, jednak dla Jeongguk'a to była nie zabawka, lecz pamiątka po jego zmarłej matce. 

 Była dla niego cenna, tak jak Taehyung.

Jeździł prawą  ręką po swojej klatce piersiowej, wpatrując się w wspólne zdjęcie z V na wyświetlaczu tableta. Usiadł po chwili, i sięgnął po niego by przejrzeć pozostałe fotografie znajdujące się na nim. 

 Wystukał kod pinu, który był połączeniem dat urodzin Jeongguk'a i Taehyung'a. 

 Automatycznie po wejściu na urządzenie wszedł na Youtub'a i włączył ulubione piosenki. 

Zanim się obejrzał minęła godzina obiadowa.

 Na  palnik wstawił ryż, a do piekarnika dał kurczaka. Tak naprawdę nie umiał gotować, bo Taehyung zawsze był w kuchni. On robił zakupy, i głównie zajmował się sprzątaniem mieszkania. Nie przeszkadzało mu to, lubił takie podziały, choć czasem się zamieniali by nie stało się to monotonne. 

 Delikatnie mieszając ryż, by saszetka nie przywarła do spodu garnka, usłyszał dzwonek do drzwi.  Wytarł dłonie w ręcznik, schował telefon do tylnej kieszeni spodni i udał się w stronę dźwięku. 

 Otworzył drzwi, i zaskoczony ujrzał tam Namjoona, swojego przyjaciela z czasów szkolnych. Był on wysoki, miał szare włosy i mocno piwne oczy. Był on bardzo zadbanym mężczyzną. 

- Namjoon? - Kook otworzył szeroko oczy na jego widok. 

- Jungkook - Uśmiechnął się do młodszego i przytulił się na przywitanie. 

- Proszę, wejdź - Obydwoje weszli do środka i nastała niezręczna cisza. 
Kawy, herbaty? - spojrzał na niego idąc w stronę palnika, wyłączając ryż. 

- Nie, dziękuję - Usiadł na sofie i spuścił głowę - Przyszedłem tu, bo musimy poważnie porozmawiać. 

 Młodszy chłopak odszedł od palnika, i usiadł na przeciwko niego. 

- Poważnie? Co masz przez to na myśli? 

- Chodzi o Tae. 

Jungkook ścisnął pięsci z nerwów, bał się, że usłyszy zaraz o jakimś wypadku, pobycie V w szpitalu, albo o jego śmierci. Bojąc się spytać po dłuższej przerwie odezwał się.

- C-coś się stało? 

- Tak - Odpowiedział Namjoon - Policja go szuka. 

What Happend In Mexico? || VKOOK ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz