Rozdział Siódmy

3.8K 140 7
                                    

Rozchyliłam usta by po chwili je zamknąć. Wykonałam ten ruch po raz piąty podczas gdy on stał zadowolony wpatrując się we mnie. Miałam wrażenie, że jego brązowe tęczówki wypalają dziurę w mojej czerwonej twarzy. Gdzie moja odwaga ? Ah tak , została przy telefonie chowając się w kilku niegrzecznych smsach, które mu wysłałam. W końcu zacisnęłam wargi w cienką linię próbując odnaleźć odpowiednie zdanie, które mogłoby wytłumaczyć moje naganne zachowanie.

-Odjąłem ci mowę?- miałam ochotę uderzyć jego twarz tylko po to by zabrać tę pieprzoną pewność siebie. Ciężko przełknęłam ślinę i przesuwając swe roztrzęsione tęczówki  po jego rozluźnionych ustach westchnęłam.

-To nie tak jak myślisz-jęknęłam zażenowana owijając dłonie wokół swojej talii.

-Jasne Kochanie-nachylił się nade mną tak, że jego usta praktycznie ocierały się o skórę na moim czole.- będę delikatny.- po tych słowach wszedł do mojej sypialni i zamknął za sobą drzwi tak jakbym faktycznie go zaprosiła. Zmarszczyłam brwi odwracając się na pięcie w jego stronę. Opadł na łóżko chwytając mój telefon. -Chciałaś bym był męski -uniósł wzrok znad telefonu zerkając na mnie z rozbawieniem. Jeszcze chwila i spłonę ze wstydu.- W tym stroju jestem ?-jego dłonie uniosły się do góry przez co wszystkie mięśnie napięły się sprawiając iż ciało bruneta wyglądało jeszcze lepiej. Cholera. Był apetyczny.

-Nie mi to oceniać-gładko wzruszyłam ramionami udając ,że jego wygląd i obecność nie krępuje mnie. Powolnie podeszłam do łóżka i usiadłam na jego kancie z dala od ciała bezczelnego Boga seksu.-Masz zamiar tu spać?- zmarszczyłam swe brwi sugerując mu moje niezadowolenie.

-Tak. Spaliśmy już razem i to było niezwykle przyjemne doświadczenie, dlatego nie mam zamiaru spać tej nocy sam.- oh. Dosłownie wmurowało mnie w podłogę kiedy sens jego słów dotarł do mojego umysłu. Nerwowo oblizałam usta. Dlaczego jest taki spokojny kiedy ja trzęsę się jak dobrze ściśnięta galaretka? Miał rację, spanie z nim było dobre, jednak nie sądziłam iż będzie chciał to powtórzyć. Czułam na sobie jego palący wzrok, to mnie wykańczało, stała presja.  -Przeszkadza ci moja obecność?- czy ja mam na czole ogromny monitor, który wyświetla moje myśli ? Wszyscy je znają.

-Nie - energicznie pokręciłam głową nie chcąc go urazić. Był denerwujący, ale lubiłam go. W pewien dziwny sposób. -Po prostu czuję się trochę... zakłopotana. - mój mózg przestał normalnie funkcjonować. Nie mogłam odnaleźć właściwych słów, z których składałabym sensowne zdania.

-Dziesięć minut temu nie wyglądałaś na zawstydzoną. Wręcz przeciwnie, miałem wrażenie ,że kiedy mnie zobaczysz rzucisz się na mnie i będziemy uprawiali gorący seks do białego rana. - czy on nie ma blokady ? Mówi wszystko co ślina przyniesie na jego język? Pisanie , a rozmowa to dwie inne sprawy. Ja nie jestem tak otwarta kiedy siedzę koło kogoś, metoda elektronicznego porozumiewania się jest o wiele łatwiejsza. Prychnęłam zawstydzona budując wokół siebie bezpieczną aurę niegrzecznej dziewczynki.

-Właśnie dlatego tu przyszedłeś? -uniosłam brwi do góry .

-Nie. Pisałem, że za tobą tęsknie. Nie rozmawialiśmy przez cały dzień. - wow, uwielbiam gdy jest słodki. To sprawia, że rozpływam się jak Nutella na gorącej grzance .

-Ponieważ spędziłeś te wszystkie godziny z Natalie.- tak, musiałam to powiedzieć. Zachichotał męsko kręcąc głową z wyraźnym rozdrażnieniem.

-Jesteś o to zła?-skłam, skłam, skłam.

-Tak.- ugh Chloe, pogrążasz się.  

-To dobrze. -kąciki jego ust uniosły się do góry tworząc w policzkach chłopaka słodkie dołeczki. Kompletnie..cudowne.

Other WorldsWhere stories live. Discover now