Rozdział Drugi

5.7K 192 39
                                    

- Oh i Chloe-na moment odwróciła się w moją stronę-Nie mów,że jesteś z Brooklynu.Przez ten miesiąc jesteś moją bogatą kuzynką z Florydy.-warknęła,a ja niepewnie kiwnęłam głową.Z jej obrzydliwych ust wyciekło ciche westchnięcie po czym szeroko otworzyła drogie szklane drzwi ukazując mi piątkę kompletnie nieznajomych ludzi.

Niepewnie oblizałam usta prostując się i odgarniając niezwiązane kosmyki mych długich,brązowych włosów do tyłu.Z natury byłam osobą nieśmiałą więc widok nieznajomych osób zestresował mnie jeszcze bardziej,dodajmy do tego fakt,że każde z nich ma przy sobie złotą kartę swojego ojca i kilka tysięcy w gotówce kiedy ja jestem kompletną niezdarą ubraną w drogie ubrania mojej siostry.Jakim cudem mam udawać bogaczkę z Florydy?Nigdy nie miałam wielu pieniędzy,pff ja nawet nie byłam na Florydzie.Nerwowo przełknęłam ślinę zwilżając tym samym swoje już suche gardło.Obserwowałam jak dwie dziewczyny i trzech chłopaków powolnie pokonuje szerokie,ozdobne przejście dostając się do środa chłodnego holu domu Hendersonów.Na pewno mają klimatyzację.Gdybym była na Brooklynie z pewnością umierałabym z powodu zbyt wysokiej temperatury błagając Boga o lekki powiew świeżego powietrza czy pieniądze na jakikolwiek wiatrak.

-Natalie!-słodkie piśnięcie przerwało moje przemyślenia zmuszając mnie do ocknięcia się i opanowania.Bogata kuzynka z Florydy,chyba dam radę.Nieznajoma brunetka podbiegła do czarnowłosej dziedziczki próbując nie potknąć się na swoich 12 centymetrowych szpilkach po czym owinęła ramiona w okół ciała mojej siostry i zamknęła ją w niedźwiedzim,przyjacielskim uścisku.Moje tęczówki ciekawie badały przestrzeń w okół mnie nieśmiało patrząc na cztery pozostałe postacie.Wysoka blondynka uniosła swoją zadbaną dłoń ku górze i kobiecym ruchem zgarnęła wolne kosmyki włosów na tył gdzie reszta związana była w wysoki kucyk.Jej szczupła sylwetka odziana była w długą,zwiewną sukienkę różowego koloru,jak sądzę zapłaciła za nią dobre 500 $,Kate byłaby zachwycona krojem kreacji.Uśmiechnęłam się w duchu na wspomnienie mojej przyjaciółki,nie widzę jej od dwóch godzin,ale już odczuwam tęsknotę.Jesteśmy cholernie zżyte.Nie dopuszczam do siebie nikogo oprócz jej i Harriego dlatego łatwo wyjaśnić moje zakłopotanie w tym momencie.Nie znam żadnego z szóstki ludzi,z którymi wyjeżdżam na miesiąc,nawet Natalie.Jest moją siostrą ale przez różnice,i jej sukowatość,kompletnie odsunęłyśmy się od siebie i odmówiłyśmy jakichkolwiek kontaktów.

-A to kto?-z pomarańczowych ust brunetki wyciekło krótkie pytanie,a jej głos przesiąknięty był irytacją i znudzeniem.

-Oh !-klasnęła w dłonie uśmiechając się promiennie lecz sztucznie.-To Chloe,moja kuzynka z Florydy.-ciężka ręka Henderson opadła na moje ramię przez co na mojej twarzy pojawił się cień grymasu.-Nasi rodzice przyjaźnią się i postanowili ułatwić nam lepsze poznanie się oferując Chlo wyjazd z nami.-Nie zdrabniaj mojego imienia suko.-Tak czy owak na pewno się polubicie,prawda siostrzyczko?-jej głos zderzył się z moim policzkiem.Poczułam ogromną presję otoczenia wywołaną intensywnymi spojrzeniami jej znajomych i wymuszając niewinny uśmiech kiwnęłam głową.

-Oh miło cię poznać Chloe!-zachichotała ta sama brunetka,która pięć minut temu ściskała moją siostrę i podbiegając do mnie lekko musnęła ustami mój rozgrzany policzek.-Jestem Anastasia-wymamrotała radośnie odsuwając się ode mnie.Jej ogromny uśmiech rozświetlał cały pokój i przez sekundę poczułam,że ten wyjazd nie musi być w cale taki zły.Przypominała Kat.Nie była tak wyluzowana jak ona i zdecydowanie nie potrafiła rozmawiać w taki sam sposób,ale była pozytywna i miła.-to jest Cornelia-machnęła ręką wskazując na wysoką blondynkę,która najwyraźniej nie była zadowolona z obecności dodatkowej osoby.Spieprzaj suko.-Nie jest zbyt rozmowną osobą,jest dość zamknięta w sobie więc nie przejmuj się jeśli będzie dla ciebie niemiła.-dodała spokojnie,a ja rzuciłam blondynce wzrok typu wiedziałam,że jesteś suką i uśmiechnęłam się nieszczerze.

Other WorldsWhere stories live. Discover now