Rozdział Piąty

4.4K 146 7
                                    

Jasne światło opadło na moje wciąż zamknięte powieki zmuszając mnie do cichego jęknięcia. Nie chciałam się budzić. Jego ciało oplotło mnie niczym bluszcz, czułam go dosłownie wszędzie. Musisz powrócić do świata żywych Chloe. Ponownie przekręciłam się na drugi bok chroniąc tym samym moją wrażliwą twarz, poranki nie są moją ulubioną porą dnia. Ciężka ręka bruneta szczelnie owinęła moją sylwetkę przez co moja cienka koszulka podwinęła się do góry. Wciągnęłam nosem słodki zapach jego żelu pod prysznic i marszcząc brwi uświadomiłam sobie co robię. Rozkoszuję się słodkim uściskiem z mężczyzną ,a dokładniej mówiąc z Justinem .Justin Drew Bieber, jeden z najbardziej irytujących mężczyzn na świecie przytula mnie śpiąc niczym słodkie, małe dziecko. Z pomiędzy rozchylonych ust bruneta uciekły ciche westchnięcia, nie mogąc się oprzeć uniosłam powieki do góry. Moje wargi niewinnie wygięły się w półuśmiech kiedy marszcząc oczy spojrzałam na jego gładką, spokojną twarz. Zdecydowanie nie przypominał tego Biebera, który jeszcze kilka godzin wcześniej kłócił się ze mną. Przymykając powieki powróciłam do sytuacji z nocy.

-Jesteś pewien, że jego serce wciąż bije?- miałam wrażenie, że ja za chwilę umrę i padnę na kafelki tuż obok nieprzytomnego chłopaka. Kim do cholery jest ?!

-Tak-jak zwykle z jego ust ucieka nieprzyjemne warknięcie, które z ogromną siłą odbija się w mojej psychice.-Przestań panikować Chlo- nie muszę widzieć jego twarzy by stwierdzić, że przewraca oczami. Nienawidzę kiedy to robi.

-Jak możesz na mnie krzyczeć?!-uniosłam dłonie do góry gestykulując nimi zawzięcie.- To nie ja przerwałam oglądanie meczu dzwonkiem i nie ja wpadłam do domu jako cichy samobójca!-patrząc wprost na niego dyszałam.Dochodziła trzecia w nocy,a my staliśmy niczym dwójka zagubionych ludzi nad ich zmarłym przyjacielem.Oh gdybym tylko wiedziała kim jest tajemniczy Kevin.Gęste brwi Justina zmarszczyły się dając mi sygnał o złości mężczyzny.Pieprzę to.

-On nie jest samobójcą!-oh tak Bieber,krzycz na mnie,tłumacz trupa.-To Kevin-po raz drugi słyszę imię tajemniczego chłopaka,pomimo tego wciąż nie wiem kim jest.Uniosłam brwi ku górze chcąc pokazać mu,że czekam na ciąg dalszy wyjaśnień.-To kuzyn Natalie.-i bingo!Kolejny z rodziny Hendersonów.Harry miał rację,żaden bogacz nie jest normalny.Krzyżując ręcę na piersiach oparłam ciało o zimną ścianę tuż obok mnie.

-No dalej Bieber,nie karz mi czekać-tupnęłam nogą w posadzkę pode mną zachowując się jak jedna z rozwydrzonych,małych dziewczynek.Z ust mężczyzny uciekło kolejne westchnięcie,widocznie na prawdę zaczynam go irytować.Nie żeby zależało mi na dobrym samopoczuciu tego kretyna.

-Jesteś irytująca.-wzruszyłam ramionami nie przejmując się jego słowami.Jeśli chce mnie obrazić musi postarać się nieco bardziej.Jego jabłko Adama poruszyło sie powolnie kiedy dłoń chłopaka przeczesała jego wciąż idealnie ułożone włosy.-Kev jest bliskim przyjacielem rodziny Hendersonów.Nie wiem czy faktycznie są rodziną,z tego co pamiętam znają się od dzieciństwa i spędzają razem święta.Jego rodzice to właściciele sieci salonów kosmetycznych,są bogaci i niezwykle..starodawni.-malinowe wargi niewinnie uniosły się do góry.Z czego on się śmieje?Nie wymagałam całej biografii Kevina,jedynie jej zarysu.Znudzona oblizałam usta.-Mają na wyspie jakiś dom i Kev ucieka tu na wakacje by zaszaleć.Jeśli moje przewidywania nie kłamią jego rodzina przyjechała w odwiedziny zaś on przesadził z alkoholem.-miałam wrażenie,że dla Justina ta sytuacja nie była zadziwiająca.Zmarszczyłam brwi.Nie wyobrażam sobie Biebera w podobnej sytuacji.To bogaty gentelman z masą pieniędzy na koncie i drogim zegarkiem na nadgarstku.Z tego co wiem świta Natalie preferuje bankiety,nie dzikie imprezy.

-Nie mógł wrócić do domu?-ścisnęłam usta w cienką linię chcąc zrozumieć obecność chłopaka tutaj.-Chyba powinien pamiętać adres swojego mieszkania.-zmęczenie zabrało mi trzeźwe myślenie,nie byłam w nastroju na pomaganie.Ten dzień był linią niepowodzeń,gra w golfa,uderzenie go w jądra i ta cała bezinteresowna opieka,o której chce zapomnieć.

Other WorldsWhere stories live. Discover now