16

657 48 18
                                    

Na lekcji siedziałem z rumieńcem na twarzy, a się powiększał jak tylko sobie przypomniałem co wydarzyło się parę minut temu...... Ale to moja wina bo poniosła mnie chwila i się nakręciłem.
Cholera! Nie powinienem się w ogóle do niego zbliżać, ale moje serce i ciałko tak za nim szaleje, że aż mnie to boli kiedy go niema obok mnie.

Po wszystkich lekcjach ruszyłem szybko do wyjścia, aby przypadkiem nie spotkać blondyna...
Niczym ninja chodziłem blisko ścian obserwując dokładnie moje otoczenie.
Przy każdym rogu zatrzymywałem się, aby to zajrzeć za ściane. Było czysto! Szybko przebiegłem przez korytarz do drugiej ściany przy drzwiach wyjściowych.
Uklęknąłem i lekko się wychyliłem, aby sprawdzić, czy niema go przy bramie, albo w okolicy bramy.

- Podejrzane... Nigdzie go niema?-

- Co ty odpierdalasz?-

Po usłyszeniu głosu za sobą, wystraszyłem się i upadłem na tyłek uderzając lekko głową o ścianę.

- Jezu.. Ciamajdo~
Właściciel głosu wystawił mi rękę, aby pomóc mi wstać, więc złapałem za nią, ale było coś nie tak...
Kiedy wstałem to ten ktoś pociągnął mnie do siebie i objął mnie w pasie.
Wystraszony szybko spojrzałem w górę, aby zobaczyć twarz.

- W-williams?!-

- Co taki zdziwiony? ~
Uśmiechnął się po czym zaczął mnie miziać po policzku.

- P-przestań! Jesteśmy w szkole.. -
Odsunąłem się od niego i spojrzałem w bok z lekki rumieńcem na twarzy.

- I co z tego? ~

- To, że ktoś może nas zobaczyć!!-

- Nie marudz... Chodź idźmy na spacer.-

- N-nie mogę... Mam pracę dzisiaj.-

- Zaczynasz wieczorem, a jest dopiero 15~

- No dobra...-

Uśmiechnął się po czym ruszył przodem.
Szliśmy z jakiś 20 minut, a żaden z nas jeszcze się nie odezwał.
Nagle chłopak złapał mnie za rękę i lekko się uśmiechnął.
Cholera, kiedy się tak uśmiecha to, aż czuje motyli w brzuchu, ale nie mogę na to pozwolić, aby sobie mógł robić co chciał.
Wyrwałem mu się i lekko odsnułem się od niego.

- Co ty robisz?!-

- Trzymam cię za rękę. Nie mogę?-

- Przecież nie jesteśmy razem...-

- Nie...?-
Chłopak nagle przygwozdił mnie do drzewa i zaczął delikatnie miziać mojego policzka.
- Przecież ci już mówiłem, że jesteś mój. Twoje ciałko...-
Włożył swoją rękę pod moją koszulkę i przejechł nią po całym moim brzuchu, aż poczułem jak po całym moim ciele przechodzą przyjemne prądy.
- I serce jest już moje.~
Nachylił się i ugryzł mnie w ucho, na co ja cicho jeknąłem.
Lekko odsunąłem go od sobie spojrzałem na niego.

- Przestań!-

Blondyn szybko zamknął mnie w uścisku i zaczął mnie głaskać po plecach.
- Kocham cię, więc jestem cały twój i nie pozwolę, aby ktoś ci zrobił krzywdę.~

Nagle zacząłem płakać, nie mogłem przestać bo te słowa były piękne, ale i też bolesne... Nie chcę, aby to co mi teraz powiedział było kolejny kłamstwem...
Też bolało mnie to, że naprawdę go kocham, ale po tym co mi zrobił to nie mogę tak łatwo mu się oddać.

Poczułem jak wyciera mi łzy z policzków, więc spojrzałem na niego.

- Zostaniesz moim chłopakiem?-

×°Będziesz mój°×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz