Don't touch him!

71 14 0
                                    

Po kolejnych bardzo cichych godzinach drogi, chłopcy wreszcie dotarli na miejsce. Chan z lekką obawą spoglądał raz na kartkę z adresem, a raz na dom, przed którym stali. Wszyscy byli nieco zestresowani, czując, że prawdopodobnie robią źle. Może powinni zostawić dwójkę przyjaciół w spokoju, nie wracać do ich. Możliwe, że właśnie tak trzeba było zrobić, ale wizja ponownego zejścia się paczki stała się ich pragnieniem. Nawet dla Seokmina, który był bardzo przeciwny całej tej sytuacji, jednak z drugiej strony miał obraz swojego ukochanego, w końcu nadal go kochał.

— Pukamy — oznajmił stanowczo DK, w nagłym przypływie odwagi. Wyglądał jak alfa stada, co niezbyt pasowało do jego codziennego zachowania.

Dino wraz Lee podeszli powoli do drzwi, jakby mieli zaraz obudzić kogoś najcichszym szmerem. Seo delikatnie zapukał w jasnobrązowe drzwi, w głowie komentując dziwny gust przyjaciół, a następnie czekał aż ktoś im otworzy. Między czasie Minghao oraz Jun zdążyli do nich dołączyć, trzymając się za ręce, ponieważ Wen poczuł się słabo, przez to całe napięcie.

Po paru chwilach wejście domu stało otwarte, a o nogi Chana zaczął ocierać się biały kocur, mrucząc przy tym uspokajająco.

— Hej, Seungkwan! — powiedział z lekkim uśmiechem Xu, starając się przerwać niezręczną ciszę, panującą wśród nich.

— Czego chcecie? — Kwan spojrzał po wszystkich, zatrzymają wzrok na najmłodszym — Chan?

— Tak, to ja... — odezwał się cichym głosem Lee.

Boo westchnął zrezygnowany, podnosząc przy tym kota, a po paru chwilach odezwał się do wszystkich:

— Wejdźcie.

Jako pierwszy wszedł Seokmin, a za nim para Chińczyków, jednak Dino bardzo bał się przekroczyć ten próg. Miał być to kolejny krok w stronę spełnienia marzeń, ale czy naprawdę tego chciał? Czy to zaburzanie nowego życia tylu ludzi było odpowiednie? Nie wiedział, jednak musiał.

Wszedł do środka, gdzie ujrzał beżowy przedpokój, ozdobiony różnymi ramkami, w których znajdowały się zdjęcia. Widnieli na nich Seungkwan oraz Hansol. Wyglądali na bardzo szczęśliwych, zawsze uśmiechniętych. Chan też chciał tak wyglądać, poczuć, że jest na właściwym miejscu wśród swoich bliskich. Jednak najpierw musiał ich odzyskać, co nie było takie łatwe, jak się wydawało.

— Hansol, mamy gości — oznajmił Kwan.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 20, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Hospital Friends *zawieszone*Where stories live. Discover now