4 etap • depresja 3

331 24 1
                                    

— Cześć?

— Niall jesteś kochanie?

— Mama.

— Jak się masz? Od kilku tygodni nie odebierałeś naszych telefonów i nie odpisywałeś na nasze wiadomości. Wszystko w porządku?

Niall przygryzł wargę i postanowił sprawić, że jego głos będzie wesoły.    — Tak, mam się dobrze. Jestem trochę zajęty trasą koncertową i tym podobne. Ale nic mi nie jest.

Maura westchnęła na drugiej linii. —Jesteś pewny? Nie zachowujesz się jak ty. Pamiętaj, że jestem twoją matką, mogę cię czytać jak otwartą książkę.

Niall milczał po tym, zdając sobie sprawę z tego, co powiedziała Maura. Nie ma sensu tak bardzo starać się być szczęśliwym, w końcu to jego mama. Nie może niczego przed nią ukryć, zwłaszcza tego, jak naprawdę się teraz czuje. 

— Nie. Nie jestem. Nie jestem do końca pewny. Po prostu czuję się jak gówno. Jest naprawdę źle. Jakby w mojej głowie była burza, która teraz niszczy wszystko, mamo.

— Czy to wciąż z powodu Zayna?

Maura wie o związku swojego syna i Zayna. Kiedy dowiedziała się, co Malik zrobił jej synowi, po prostu milczała, a później mówiła mu  uspokajające rzeczy, żeby złagodzić jego ból chociaż na krótki czas. Nie rozmawiała już z synem o Zaynie.
Niall naprawdę nie wie, co jego matka czuje wobec Zayna. — Tak. Tak, to jest... Nie wiem już jak czuję. Mój umysł to bałagan. Czasami... Czasami żałuję tego wszystkiego...

— Nie kochanie, nie mów tak. Nigdy tego nie żałuj. Nawet jeśli to skończyło się źle i cierpisz, to było warto. Jeśli to sprawiło, że coś poczułeś, to nauczyło cię czegoś nowego.

Niall nagle wybuchnął płaczem. Płakał. I nie obchodziło go to, bo czuł się okropnie — T-To po prostu za dużo. Czuję się tak załamany, czuję się taki pusty. J-Ja nawet nie wiem kim jestem. Wiem, że to się skończyło, to już koniec. Wiem, że zostawił mnie a-ale to mnie tak bardzo boli. Czuję się tak przygnębiony... Oddycham... Tak, oddycham, ale to tylko tyle. Nie żyję, po prostu oddycham. Boże mamo, powiedz mi, jak mam się wyleczyć!

Łzy Maury opuściły jej oczy, jej dziecko jest smutne. Jej ukochany syn jest samotny. Jej najmłodszy jest ranny. I nie może nic zrobić, nie może go nawet przytulić. Wszystko, co może teraz zrobić, to uświadomić mu, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, że da sobie z tym radę, że nie może po prostu się poddać.

— Kochanie, kochanie posłuchaj mnie, dobrze? Posłuchaj mnie. Możesz być teraz załamany, ale zawsze pamiętaj o tym, że pewnego dnia ktoś cię przytuli tak mocno, że wszystkie twoje połamane kawałki skleją się ze sobą. Rozumiesz?

— Nie... nie sądzę, żeby ktoś mógł mnie kochać..

Maura uśmiechnęła się smutno, słysząc że Niall myśli, że już nigdy nikt go nie pokocha, to dla niej zbyt wielki ból. — Och ale kochanie, tak, tak będzie. Spójrz na siebie, jeśli możesz tak bardzo kochać niewłaściwą osobę, wyobraź sobie, jak bardzo możesz pokochać właściwą.

Niall milczał, więc Maura znów się odezwała, prosząc syna, żeby jej coś obiecał. — Niall James Horan obiecaj mi, że nigdy nie zrezygnujesz z miłości, dobrze? Obiecaj mi kochanie, proszę

Niall milczał, łzy wciąż spływały mu po twarzy, ale odpowiedział cicho —T-Tak... obiecuję.

° five stages of grief ° ziall polish translationWhere stories live. Discover now