Perspektywa Crocodile'a
Wziąłem Iron po czym wyszedłem z hali. Co ona robiła w męskiej szatni?! Oi, w domu sobie pogadamy...
- I co?- spytał Doffy gdy weszłiśmy do auta.
- Była w męskiej szatni- warknąłem. Oi, chce wiedzieć po co ona tam wlazła! Doflamingo prychnął rozbawiony po czym popatrzył wzrokiem pełnym dumy na Iron.
- Zuch dziewczynka!- krzyknął, pokazując kciuka w górę.
- Doflamingo!- syknąłem.
- Oi, no co? Ty nie byłeś z Shine lepszy w jej wieku!- wypomniał blondyn. Odwróciłem głowę, nadymając obrażony policzki. - Weź się nie fochaj, kochanie- zaśmiał się Doffy i złapał za jeden z moich policzków, tarmosząc go...
- Jeśli zaraz mnie nie puścisz to odgryze ci palce...- zagroziłem i spojrzałem na niego kątem oka z obietnicą powolnej śmierci.
- Już, już... Nie denerwuj się- zaśmiał się Doflamingo i cmoknął mnie w policzek. Pierdolony drań... Hm... W sumie jakoś tak cicho z tyłu... Obejrzałem się do tyłu i zobaczyłem, że Iron zasnęła. Pewnie była zmęczona. Heh, w końcu dzisiaj miała dzień pełen wrażeń. Gdy zaparkowaliśmy przed domem wziąłem Iron na ręce po czym zaniosłem do pokoju, położyłem do łóżka i pocałowałem w policzek, zakrywając kołdrą, a następnie wyszedłem, zamykając cicho drzwi i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawy. Nagle poczułem jak ręce Doflamingo oplatają mnie w talii. Przylepa się znalazła.
- O co chodzi, Doflamingo?- zapytałem i spojrzałem na niego. Blondyn położył swój podbródek na moim ramieniu po chwili, wtulając swoją twarz w zagłębienie mojej szyi.
- Tak w ogóle, co się stało w szkole marines?- spytał. Napiłem się kawy z cichym westchnieniem.
- Ace wyciągnął tam Iron, która się zgubiła. Znalazł ją Garp i Sengoku, a jak Garp wyprowadzał ją ze szkoły to zobaczyła jak jakiś koleś znęca się nad jej kolegą, więc mu wyjebała...- wytłumaczyłem mu.
- Przyjaźni się z kimś z Marines?- napomknął zdziwiony blondyn.
- Ta, Coby. Ten knypek z klasy Garpa- przypomniałem Doffy'emu.
- Nie chcesz go rozszarpać?- zaśmiał się.
- Nie... Jest zfriendzonowany na amen- odpowiedziałem z szerokim uśmiechem.
- Aż mi go szkoda...- powiedział po czym przytulił mnie mocniej- Tak w ogóle zamówiłem nam stolik w twojej ulubionej restauracji.
- Stolik?- spytałem zdziwiony, unosząc jedną brew do góry.
- Iron idzie dziś na korki z matmy do Lawa... Dokładnie to jakoś za godzinę- oznajmił Doflamingo. O nie... Nie ma kurwa opcji, żebym ją puścił! Zwłaszcza po dzisiejszym dniu!
- Nigdzie nie idzie- burknąłem. Prędzej dam się kurwa rozdziobać krukom...
- Oi, ale wiesz, że nie możesz nic z tym zrobić?- stwierdził Doffy.
- Mogę go zabić...- poinformowałem go z sadystycznym uśmiechem.
- Oi, Iron go lubi.
- Iron lubi praktycznie każdego... Jest ufna.
- Croco-chan, weź jej zaufaj.
- Ufam jej, ale nie ufam Lawowi... To skurwiel i wygląda jak ćpun.
- Urodził się 6 października w Niemczech. Cierpi na bezsenność jak Iron, jego rodzina zmarła gdy miał z sześć lat, wychowywał się w sierocińcu, a teraz mieszka z swoim współlokatorem Kidem na ul. Yellow sanmarine... Po za tym alergia na truskawki i pszczoły... W przyszłości planuje zostać lekarzem, co właściwie jest dość prawdopodobne, patrząc na jego wiedzę z bio-chem... - poinformował mnie Doffy. Zamrugałem zdziwiony i prychnąłem rozbawiony.
YOU ARE READING
One Piece Highschool
HumorIron i Psycho trafiają do szkoły dla młodocianych buntowników im. Pirates age. Jak im się spodoba w nowej szkole? Czy szkoła dla prymysów im. Marines ... przestanie kiedyś dążyć do ich zniszczenia?