17.Bal cz. 2

151 5 0
                                    

Pov. Klaus

Wiedziałem że coś dziś musi się stać nasze życie już takie było, pełne zaskoczen ale narazie wolałem się cieszyć z tego że to święto mojego promyczja, mojej córki i jedynej dziedziczki. Ściągnąłem tu Marcela z Nowego Yorku a raczej zrobiła to moja siostra co ucieszyło zarówno jego jak i Hope. Widziałem u niej tę radość gdy ją przytulił jednak przyjechał tu nie tylko dla niej ale i by pomóc mi w ochronienu jej.Caroline i jej córki zostały u nas na noc a rano jeszcze przed urodzinami Hope Caro dostała suknie od mojej siostry   oczywiście ten samą w której była podczas balu w Mystic Falls a jej córki równie piękne kreacje.
Ta piękna blondynka zajmuje moje myśli i wiem że jej na mnie zależy ale teraz muszę się skupić na córce i jej bezpieczeństwie dzisiejszego dnia.

To ta chwila ten moment na który czekaliśmy z niecierpliwością, walc który otwiera, dzisiejszą imprezę, nasz rodziny walc a Hope cały czas nie ma pojęcia z kim tańczy.
Mój brat Elijah stojąc na samym szczycie schodów w pewnym momencie zastukał w kieliszek szampana a wszyscy goście od razu spojrzeli w naszą stronę Hope jeszcze siedziała w swoim pokoju ale wiedziała w którym momencie ma przyjść.

Witamy wszystkich zgromadzonych na balu urodzinowy mojej bratanicy, dziękuję za przybycie i mam nadzieję że nie będzie żadnych problemów— uśmiechnął się oddając głos mi.

to pamiętny dzień moja córka kończy 17 lat— Uśmiechnąłem się i spojrzałem na nią gdy weszło na schody wyglądała cudownie i byłem z niej dumny.— jak większość z was pewnie Wie ta dziewczyna mnie wskrzesiła za co chciałbym jej bardzo podziękować w waszej obecności... wszyscy również ubolewamy nad stratą jej  matki... Chciałabym jej to wynagrodzić walcem, Kochanie? Oto twój partner —wskazałem na siebie z uśmiechem a w jej oczach było widać szok ale w końcu wyrzuciła z siebie.

Oczywiście to będzie przyjemność tato...

Pov Hope.

Szok. Szok. Szok. Cudownie a ja obiecałam Theo  że z nimi zatańczę jak to teraz wygląda przecież nie odmówię ojcu przy gościach.  wzniesiony przez rodzinę toast odświeżył mi umysł a gdy każdy sprowadzał partnera ze schodów poczułam jak tata bierze mnie pod ramię schodząc również ze mną. Na jego twarzy widoczny był uśmiech, szczęście i duma a ja nie miałam zamiaru tego psuć z drugiej strony się ucieszyłam rzadko się zdarzało że robiłem coś z nim a gdy już do tego dochodziło nic się nie liczyło. Spojrzałam na Theo który był lekko zawiedziony ale gdy zauważyłam że podchodzi do niego Josie z Lizzie zaśmiałam się cicho bo wiedziałam że zaraz zaczną się kłócić o niego.

Kochanie... jesteś zadowolona? Nie tego się spodziewałaś prawda? — zapytał jakby lekko zestresowan.

tato to najlepszy dzień w ciągu tego roku owszem nie spodziewałam się że to z tobą będę miała zaszczyt tańczyć ale jestem szczęśliwa... Dziękuję że to do mnie zrobiłeś... —Uśmiechnęłam się gdy zeszliśmy ze schodów i stanęliśmy na pakiecie a muzyka ruszyła tak jak z resztą wszystko. Tańczyłam chwilę z ojcem a później nagle trafiłam na Kola z którym po rozmawiałam podczas tańca śmiejąc się cicho aż w końcu trafiłam na Theo gdy akurat był wolny taniec.

Oh co za przypadek kochana... — zaśmiał się tak jak i ja  która czuła na nas wzrok mojego ojca. —wiesz ze on na nas patrzy? to przerażające...

nie przesadzaj co najwyżej nieprzyjemne ale Cieszę się że mogę tańczyć z tobą... nic już nie musisz mówić Ja też bym nie umiał mu odmówić— uśmiechnął się lekko a ja wtuliłam się w jego tors.

The Daughter's Love [Klope ] (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz