13. Pierwsze Przygotowania

150 5 2
                                    

Pov Hope.

Sen to najwspanialsza z możliwych rzeczy na świecie, możesz wyobrazić sobie rzeczy które nigdy się nie zdarzą mój sen był inny niż ten co zwykle ten był spokojny i na szczęście nic złego czy też mrocznego się z nim nie wydarzyło. Niestety wszystko się kiedyś kończy a u mnie dość gwałtownym zakończeniem były szepty które tylko nasiliły się kiedy otworzyłam oczy, zauważyłam ojca głaszczącego mnie po włosach niestety nie byłam w stanie przywołać do siebie wcześniejszych słów taty bo byłam po prostu zbyt zaspana.

Kochanie przepraszam że cię obudziłam ale mam do ciebie prośbę... — powiedział cicho a ja mruknęłam pod nosem że jeszcze pięć minut przewracając się na drugi bok a jemu chyba niezbyt to się spodobało bo rzucił ze mnie kołdrę. — Hope do cholery jest w pół do dwunastej proszę nie utrudniaj, nie będę na ciebie krzyczeć dlatego jak narazie grzecznie cię proszę— westchnął zrezygnowany a ja podniosłam się do pół siadu.

w czym mam ci pomóc? — zapytałam ziewając.

Musisz oddać mi władzę nad hybrydami lub po prostu kazać im mnie słuchać muszę zacząć przygotowania do balu a i Becka ma dla ciebie suknię do przymierzenia i takie inne rzeczy... Powodzenia kochanie— zaśmiał się cicho bo prawdę mówiąc Rebekah zawsze przejmowała się wyglądem więc to że wybrała sukienkę nie znaczy od razu że nie spędzę z nią kilku godzin i jeszcze pewnie będzie chciała przetestować parę fryzur, buty i makijaż inaczej mówiąc to udręka a nie przygotowania do balu a ja wolałabym chyba pomóc tacie.

a nie mogę pomóc tobie? będzie szybciej— westchnęłam przecierając oczy w dalszym ciągu zmęczona, pójście spać o 3:00 nad ranem nie było dobrym pomysłem i jak ja to się w ogóle znalazłam?

nie nie nie wilczku Elijha był u mnie o 3:00 i rozmawiałem z nim na temat hybryd zdecydował że mam rację ale nie powinienem cię wykorzystywać.. a ty— spojrzał mi w oczy i wstał łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do góry —wstajesz, ubierasz się idziesz ze mną na śniadanie a później idziesz do Rebekhi.. — stwierdził dalej patrząc mi w oczy.

Dobrze ale pod jednym warunkiem powiesz mi z kim będę tańczyć...

z kimś przystojnym, szarmanckim, dobrze wychowanym— udał że się zastanawia i z uśmiechem dodał— więcej się nie dowiesz ale będziesz zadowolona, a z kim ja zatańczę? cóż ja tańczyć w tym roku nie będę muszę dopilnować żebyś była bezpieczna— Westchnęłam tylko wiedząc że z nim nie wygram, podeszłam do szafy wyciągając z niej ubrania a po chwili odwróciłam się do ojca dając mu do zrozumienia że powinien już opuścić mój pokój.

za 10 minut widzę cię na dole zrozumiano?

— 15 minut 10 nie zdążę— Spojrzałam w jego oczy mrużąc swoje.

dobra masz 15 minut później sam się zaciągnę na dół bez dyskusji— uśmiechnął się diabelsko i wyszedł z pokoju a ja jeszcze przez moment analizowałam jego słowa.
Gdy spojrzałam na zegar zorientowałam się że zostało mi 13 minut więc czymprędzej udałam się do mojej łazienki biorąc szybki prysznic i myjąc na szybko włosy po tym gdy już raczyłam opuścić to pomieszczenie stwierdziłam że jeżeli zostały mi 3 minuty to włosy nie mają prawa wyschnąć w tak krótkim czasie i nawet nie będę się wysilać więc zaklęciem które pokazała mi kiedyś Davina odsączyłam wodę z nich i na szybko zaczęłam się ubierać wiedząc że zostało mi minuta a w momencie w którym założyłam już prawie wszystko poczułam czyjąś obecność tuż za sobą a po chwili ten ktoś się odezwał.

Jesteś spóźniona kochanie... śniadanie stygnie a ja nie mam już cierpliwości— zaśmiał się cicho a ja odwróciłam się w jego stronę z założonymi rękami.

A co gdybym była naga? pomyślałaś o tym? — powiedziałam z pretensją a ten podszedł bliżej i założył kosmyk moich włosy za ucho.

słyszę co robisz... Pamiętaj o tym kochanie a  teraz— uśmiechnął się i wziął mnie na ręce idąc do wyjścia. — Idziemy na śniadanie bo mówiłem że nie będę czekać dłużej —ewidentnie jego humor jest dziś dość "wesoły" a ja nie mam zamiaru tego psuć.
Gdy zeszliśmy na dół a ja zjadłam naleśniki które nie smakował jak ostatnio co zdziwiło mnie ogromnie czyżby ktoś w końcu zabił gosposie? poszłam z ojcem do salonu w którym siedziało kilka hybryd które gdy od razu weszłam spojrzały na mnie a tata jak zwykle zaczął swoją przemowę na temat mojego bezpieczeństwa i co będzie jeśli go nie posłuchają. Jeszcze jakiś czas później w końcu zostałam poproszona o oddanie ojcu władzy nad nimi co towarzyszyło jego cudownie wielkiemu uśmiechowi I ciche u podziękowaniu mi po którym od razu wszyscy się rozproszyli lecz bez niego bo   mnie ojciec odprowadził centralnie pod drzwi pokoju Rebeki życząc mi powodzenia. Oj cudem będzie jeśli nie zasnę podczas tego wszystkiego, założę się że Bexi ma dla mnie ze 20 sukienek, 10 opcji na fryzurę i kilka par butów do przymierzenia bo z nią nie jest mi potrzebny stylista czy kosmetyczka, wystarczy ona sama.

The Daughter's Love [Klope ] (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now