20

224 21 7
                                    


Siedziałyśmy z   dziewczynami na pomoście i patrzyłyśmy się na chłopaków, którzy  wygłupiali się w wodzie.
Gdy skonczyliśmy dzisiejszą pracę nad projektem, uznaliśmy, że wybierzemy się na plażę, i takim oto sposobem w tym momencie się tutaj znajdujemy całą naszą grupą.

- Wskakuj Sophie chyba, że pękasz- usłyszałam głos Camerona na co wyłącznie pokazałam mu środkowy palec, a on się zaśmiał.

Ten śmiech

Jednak coś mnie podkusiło i już po chwili stanęłam na krawędzi i wskoczyłam do wody.
Wynurzyłam się, odgarniając włosy z twarzy dopiero po chwili otwierając oczy i prawie dostałam zawału. Cameron był dosłownie tuż przede mną. Chociaż przez chwilę myślałam, że tylko mi się tak wydaje, to cała sytuacja była prawdziwa i wszystko uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą.

Patrzyliśmy sobie w oczy, dryfując lekko na wodzie, a ja czułam, jak wszystko się we mnie skręca,  serce coraz bardziej przyspiesza. To był ten jeden moment, który dla mnie ciągnął się w nieskończoność.
Moja podświadomość przywoływała co chwilę kolejne wspomnienia z tamtej nocy. Te gdy się całowaliśmy, te gdy mnie obejmował, te gdy jeździł dłonią po moim ciele.
Czułam, jak to wszystko zaczyna do mnie wracać, jakby to wszystko działo się w tej chwili przez co poczułam, jak robi mi się duszno.

Nieświadomie zanurzyłam się głębiej, przez co do mojego gardła momentalnie  wleciała woda i zaczęłam się krztusić. Cameron, jakby wybudzony z transu, złapał mnie, pomagając mi wrócić na pomost.  Przez cały czas kaszlałam, nie mogąc pozbyć się tego duszącego uczucia w klatce piersiowej.
Dopiero po dłuższej chwili udało mi się głęboko odetchnąć.
Wszyscy znaleźli się blisko naszej dwójki, próbując pomóc i czekając na to aż w końcu się uspokoję. I szczerze w tym momencie wolałabym się krztusić, bo właśnie dotarły do mnie myśli sprzed chwili i poczułam się jeszcze gorzej.

- Możemy wracać powoli ? Trochę mi słabo.- spytałam, posyłając lekki, dość niezręczny uśmiech.
Dove z Camem zaczęli zbierać nasze rzeczy do toreb i po pożegnaniu się z resztą, ruszyliśmy w stronę hotelu.

W między czasie, przyjaciele pytali mnie czy dobrze się czuję, ale ostatecznie odpuścili, gdy zobaczyli, że jestem zmęczona.
Gdy byliśmy pod naszym pokojem, pożegnaliśmy się z Dove.
Wchodząc do pomieszczenia, czułam, że teraz potrzebuję tylko jednej rzeczy i dlatego już po chwili trzymałam w rękach mój telefon.

me: Musimy porozmawiać
me: Co tutaj się dzieję?
me: Miaaaaa
Mia: powiem ci że trafiłaś w dobrym momencie
Mia: też musze ci coś powiedzieć
me: Okay tylko daj mi 15 minut muszę się ogarnąć
Mia:  w porządku, czekam

***
407 słòw

VANILLA SKY  - Cameron Boyce Where stories live. Discover now