"Babeczki" Kokichi Ouma x fem!reader

3.3K 119 311
                                    

Shocik dla SusanFromMoon Niestety trochę za bardzo przesłodziłam Oumę, ale i tak mam nadzieję, że się spodoba <3





[t/i] - twoje imię
[t/n] - twoje nazwisko





***_ pov. reader _***

- Przepraszam za spóźnienie, sensei! - krzyknęłam wbiegając do sali spóźniona

- [t/n] usiądź szybko przy wolnym stanowisku, dziś pracujemy w parach z jedną z równoległych klas - powiedział, a ja pokiwałam głową i poszłam w stronę jedynej osoby bez partnera

- Mogę się dosiąść? Jestem [t/n] [t/i] - zapytałam, stojąc obok fioletowłosego chłopaka

- Kokichi Ouma. Mam nadzieję, że umiesz gotować? - zapytał, na co ja zmarszczyłam brwi

- Zapisałeś się na zajęcia z gotowania, nie umiejąc gotować? - powiedziałam na co on pokiwał głową - Jakiś dziwny jesteś

- Zobaczysz jeszcze mnie pokochasz - oznajmił pewnie, po czym wręczył mi przepis

- Zwykły omlet. Na szczęście to jedno z łatwiejszych dań, więc nie powinniśmy mieć problemu - powiedziałam i uśmiechnęłam się w stronę mojego partnera

"Zrób omlet" mówili..."To łatwe danie" mówili..."Przecież to nie żadne wykwintne danie" mówili... Gówno prawda! Z takim partnerem, który potrafi nawet wodę spalić, jest to niemożliwe.

- Który to już omlet? - zapytałam sama siebie, wyrzucając kolejne resztki zepsutego omletu do kosza - Chyba dziesiąty, nie jedenasty, bo poprzedni wylądował na podłodze

- [t/i]-chan! Te jajka są jakiś dziwne! - narzekał po raz kolejny fioletowooki, przez co nie zauważyłam, kiedy nauczyciel podszedł do naszego miejsca pracy

- Co się stało [t/n]? Zawsze oddawałaś wyśmienite dania jako pierwsza - zaczął, a ja tylko zdenerwowana kontynuowałam krojenie pomidora - Czyżby praca w parze była twoim słabym punktem w kuchni

- Jasne, że nie sensei! Ja po prostu mam gorszy dzień - wytłumaczyłam szybko, patrząc na profesora

- W takim razie do końca tygodnia przygotuj jakiś pyszny deser, oczywiście z pomocą twojego partnera - oznajmił i wyszedł z klasy, lecz po chwili usłyszałam chichot Oumy

- I co cię tak bawi idioto? Będziemy musieli piec jakieś babeczki? Cieszy cię to? - pytałam, a mój głos nie mógł się zdecydować na sarkazm, czy może jednak czysty gniew

- Pieczenie jakoś nie za bardzo, ale będziemy mogli spędzić razem więcej czasu - odpowiedział uśmiechając się od ucha do ucha, a na moje policzki wkradł się praktycznie niewidoczny rumieniec - To dziś po szkole u ciebie?

- Zgoda, ale jak spalisz mi kuchnię to cię zabiję - powiedziałam i szybko ulotniłam się z klasy



***_ time skip _***

Przez wszystkie kolejne lekcje, myślałam co mogłabym upiec. W końcu muszę zaliczyć gotowanie za wszelką cenę. Co prawda zauważyłam, że czasem w moich myślach pojawi się również fioletowłosy, z tym swoim uroczym uśmieszkiem. Lecz od razu kardziłam się w myślach za tak nieistotne sprawy. Nareszcie lekcje dobiegły końca i mogłam udać się przed szkołę, aby poczekać na Kokichiego.

- No super i pewnie jeszcze zapomniał - mruknęłam pod nosem, sprawdzając godzinę, lecz nagle czyjeś ręce zasłoniły mi oczy, przez co pisnęłam przerażona

- Zgadnij kto to? - zaśmiał się już dobrze znany mi głos - Nie bój się [t/i]-chan, przecież nie zrobię ci krzywdy

- Nie dość, że się spóźniasz, to jeszcze chcesz, abym zeszła na zawał - powiedziałam, patrząc w jego oczy, które z każdym słowem stawały się coraz smutniejsze - Nieważne, po prostu chodźmy

Danganronpa ~ ONE SHOTYWhere stories live. Discover now