"Bezużyteczna" Himiko Yumeno x Tenko Chabashira

2K 36 17
                                    


Shot z zamówienia Rise-_- Jestem szczęśliwa, że w końcu go napisałam i przepraszam, że musiałaś tyle czekać <3




_ Pov. Tenko _

Himiko Yumeno, dziewczyna moich marzeń. Już w dniu naszego pierwszego spotkania, poczułam do niej coś więcej. Poczułam, że muszę zrobić wszystko, aby ta była bezpieczna i szczęśliwa.

Dlaczego zakochałam się właśnie w niej? Poza faktem, że nie jest żadnym okropnym facetem, to i tak jest w niej coś magicznego. Dosłownie.

- To może pójdziemy jutro do tej nowej kawiarni w mieście? - zaczęłam namawiać dziewczynę już po raz setny - Będzie dobre ciasto, kawa, lody też chyba mają...

- Zrozum Tenko! Nie. Chce. Tam. Iść. - odparła po raz kolejny niższa i odeszła w drugą stronę

- A mogłabyś coś dla mnie wyczarować? Proszę Yumeno-san - powiedziałam stając przed czerwonowłosą, aby jakoś ją zatrzymać

- Dlaczego tak nagle? Jestem zbyt zmęczona. Wolę iść spać, niż czarować - odpowiedziała zaspanym głosem

- Rozumiem, ale tylko raz. Proszę - powtórzyłam patrząc na dziewczynę błagalnym wzrokiem

- Dobra! Ale tylko jedna sztuczka - odparła, a ja podskoczyłam ze szczęścia

Po chwili Himiko zdjęła swój kapelusz i zaczęła nim obracać z wielkim skupieniem. Po paru próbach szperania w nim, wyciągnęła zgniecioną karteczkę. Rozwinęła i czytała w myślach. Z każdą sekundą jej wyraz twarzy diametralnie się zmieniał. Kiedy skończyła czytać wyglądała, jakby miała się rozpłakać

- Coś się stało, Yumeno-san? - zapytałam, delikatnie dotykając jej ramienia

- On ma rację. Ja i moja magia są do niczego - wyszeptała, powstrzymując płacz

- Kokichi to napisał, tak? - zapytałam, a niższa pokiwała głową - Chyba się do niego przejdziemy, chodź

- Nie potrzebuje, twojej pomocy! - krzyknęła, lecz ją zignorowałam

Po krótkim szukaniu tego szkodnika, znalazłam go na placu szkolnym. Robiło się już późno, więc chciałam załatwić to szybko, aby nikt nas nie znalazł

- O cześć feministyczna Tenko-chan! Witaj bezużyteczna Himiko-chan! - przywitał nas fioletowooki - Nie mówcie, że przyszłyście mnie odwiedzić z powodu tej głupiej karteczki

- Dokładnie tak, męska kreaturo! - krzyknęłam, a ten tylko się uśmiechnął - Zabraniam ci się tak zwracać do Yumeno-san! Rozumiesz?!

- Od kiedy jesteś adwokatem, kochanej Himiko-chan? W sumie to się nie dziwię, sama by przecież nie potrafiła podejść i się kłócić. Jest zbyt głupia i bezużyteczna - zaśmiał się chłopak, przez co miałam ochotę wypróć mu wszystkie flaki

- Jeszcze raz tak powiesz o Yumeno-san, to... - nie dokończyłam, bo spostrzegłam, że nie ma juz ze mną czarodziejki - Yumeno-san, gdzie ty jesteś?

- Odeszła w stronę miasta już za moim pierwszym żartem - oznajmił chłopak - To co mówiłaś Tenko-chan?

- W stronę miasta - powtórzyłam i zostawiając dyktatorka, odbiegłam w stronę uliczek - Niedobrze, teraz jest już ciemno i Yumeno-san jest w ogromnym niebezpieczeństwie



_ Pov. Himiko _

- Nienawidzę ich wszystkich. Kokichi ciągle się ze mnie śmieje i poniża, a Tenko zachowuje się jak nadopiekuńcza matka. Oby dwoje sądzą, że wiedzą co jest dla mnie lepsze, a moje zdanie totalnie się nie liczy.

Powtarzałam tak sobie przez całą drogę. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się już ciemno, a ja już dawno powinnam być w akademiku. Nagle poczułam jak ktoś szarpnął mnie za ramię i wciągnął w małą ślepą uliczkę między budynkami. Nie było tam nikogo, oprócz nas. Facet na około trzydzieści lat, przyszpilił mnie do ściany, a moje nadgarstki złapał i umieścił nad głową. Czułam od niego ogromną woń alkoholu, co na pewno nie polepszało mojej sytuacji. Próbowałam się wyrwać, lecz wszelkie szarpnięcia, mi tego nie umożliwiały.

- Pomocy! - krzyknęłam, lecz ten od razu zakrył mi usta wolną ręką

- Nie bój się maleńka, nie zrobię ci krzywdy, tylko trochę się pobawimy - oznajmił i zaczął się do mnie zbliżać, na tyle, że czułam jego oddech na mojej twarzy

Czułam jak łzy płyną z moich policzków oraz jak serce podchodzi mi do gardła. Widziałam jak jeszcze bardziej zaczął zbliżać się do moich ust. Zacisnęłam powieki i usta, przygotowując się na jego dotyk, który o dziwo nie nastąpił. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak obok nas pojawiła się Tenko, która trzyma mężczyznę za ramię. Jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak na jej widok

- Kolejna dziewczynka chce się zabawić - oznajmił, lecz nie mógł dokończyć, bo Chabashira uderzyła go w kark, jakąś swoją techniką walki.

- Tutaj jesteś, Yumeno-san! Martwiłam się o ciebie - powiedziała i mnie przytuliła, a ja od razu oddałam gest

- Czy ty go, no wiesz? - zapytałam patrząc na trzydziestolatka

- Oczywiście, że nie. Powinien za jakiś czas odzyskać przytomność, więc lepiej wracajmy - odpowiedziała i oplatając mnie ramieniem, zaczęła iść w kierunku akademika

- Dziękuję, Tenko-chan, wiesz uratowała mi życie - powiedziałam po chwili, lekko się rumieniąc - W sumie to chętnie przejdę się z tobą jutro, do tej nowej kawiarni

- Pamiętaj, że ja zawsze cię obronię - oznajmiła, lecz ja chyba nie za bardzo zrozumiałam przekaz tej obietnicy, która już niedługo miała połączyć nas na dłuższy czas...



Ilość słów: 767

Danganronpa ~ ONE SHOTYDonde viven las historias. Descúbrelo ahora