"Znów przeprowadzka?" Kokichi Ouma x fem!reader

5.9K 196 350
                                    


Shocik dla Salmonelka486 Mam nadzieję, że się spodoba ^///^

[t/i] - twoje imię
[t/n] - twoje nazwisko
[k/o] - kolor oczu
[k/w] - kolor włosów



- Tylko nie odchodź za daleko [t/i] - krzyknęła kobieta wychodząc z kuchni

- Jasne mamo - odpowiedziała i uśmiechnęła się do matki [k/w]

[t/i], ośmioletnia dziewczynka, która dwa dni temu przeprowadziła się ze swoimi rodzicami do nowego miasta. Przeprowadzki była dla niej, czymś zupełnie naturalnym, zupełnie jak oddychanie. Wszystko przez to, że ojciec [k/o] często dostaje pracę w innych częściach kraju. Chodź [t/i] była jeszcze mała, bardzo dobrze potrafiła odnaleźć się w nowym środowisku. A żeby tego dokonać, musiała oczywiście zwiedzić nowe miasto. Nagle zatrzymała się przy bramie wielkiego białego i starego budynku. Lecz to nie on przykuł uwagę dziewczynki tylko fioletowowłosy chłopczyk, siedzący przy bramie i rysujący coś na pogniecionej kartce. [t/i] podeszła do bramy i usiadła na przeciw chłopca, który od razu oderwał wzrok od kartki i spojrzał na dziewczynkę

- Cześć! Jestem [t/i] [t/n] - zaczęła rozmowę

- Hej, nazywam się Kokichi Ouma. Co tutaj robisz? - zapytał, po czym powrócił do rysunku

- Dopiero przyjechałam do tego miasta i chciałam poznać jakieś dzieci, z którymi będę mogła się bawić - powiedziała i uśmiechnęła się, lecz chłopak posmutniał - Coś się stało?

- Jeżeli chcesz poznać jakieś fajne dzieciaki, z którymi chcesz się bawić to idź na plac zabaw. Jest ulice dalej, obok kawiarni. - odpowiedział nie odrywając wzroku od kartki, zupełnie tak jakby chciał ją ignorować

- To świetnie! Idziemy tam, Kokichi-kun? - zapytała z iskierkami w oczach

- Nie mogę opuszczać sierocińca, idź sama [t/i]-chan. - powiedział fioletowooki i smutno się uśmiechał

- Przepraszam, powinnam się domyśleć czemu siedzisz tu sam. Nie chciałam cię urazić - powiedziała smutno, gdyż zrobiło jej się go żal

- Nic się nie stało, przyzwyczaiłem się. Dzieciaki nie chcą się bawić z nami....z dziećmi z sierocińca - oznajmił wstając, lecz coś go przytrzymało, a raczej ktoś

- A ja wolę pobawić się z tobą. - powiedziała pewnie [k/o], lecz od razu dodała trochę zawstydzona - Oczywiście jeżeli nie będzie ci to przeszkadzać?

Po tych słowach chłopak, jakby odczarowany, zaczął ciekawą rozmowę. Opowiedział jej trochę o swojej "rodzinie" oraz życiu w sierocińcu. Dziewczynka również powiedziała mu troszkę o sobie, lecz tematu o częstych  przeprowadzkach na razie nie poruszała. Tata zawsze jej powtarzał, żeby nie mówić o tym nowopoznanym osobą. Ich rozmowa trwała krótko ze względu na to, że robiło się już ciemno, a dziewczynka musiała wracać do domu, rozpakować resztę rzeczy.

- Muszę już lecieć, bo rodzice wyślą mnie w kosmos - powiedziała na co oboje się zaśmialiśmy - ehmm będziesz tutaj jutro o tej samej porze, Kokichi-kun?

- Dla ciebie przyjdę, kiedy tylko zechcesz - oznajmił chłopak, a [k/w] poczuła ciepło na policzkach - ładnie się rumienisz [t/i]

- Ja muszę już iść - powiedziała odbiegając szybko - to jutro też przyjdę!

***_time skip_***

Minął już rok odkąd codziennie [t/i] przychodzi pod bramę i widuję swojego przyjaciela. Bardzo szybko znaleźli wspólny język. Sądziła, że znają się bardzo dobrze i już niczym nie będą się w stanie zaskoczyć, lecz jej fioletowowłosy kolega właśnie dziś to zrobił. Szkoda tylko, że nieświadomie

Danganronpa ~ ONE SHOTYWhere stories live. Discover now