4 ✧ you come in?

10.5K 890 219
                                    

✧ YOU COME IN? ✧

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

YOU COME IN?

       Oczy trzymał mocno zaciśnięte, jakby bał się, że ten zobaczy w nich coś, czego zdecydowanie nie powinien. Usta natomiast złączone były w wąską linię, nie ufając sobie do końca w temacie nie wydania z siebie żadnego, nieoczekiwanego dźwięku. Uśmiechnął się znacznie na propozycję Jeongguka, która odbijała się w jego uszach już chyba po raz tysięczny. Propozycję, która w jego uszach, jak i głowie brzmiała tak cholernie dobrze i wręcz na samo jej wyobrażenie robiła mu papkę z mózgu. Była tak kurewsko niestosowna, ale aż nad wyraz pociągająca i krzyczała, aby człowiek zaczął się zgadzać i po prostu odpowiedzieć upragnione „tak".

— To jak? Zgadzasz się, Tae? — spytał, patrząc na niego z góry. Ten otworzył swoje oczy, które wyrażały zniecierpliwienie, podniecenie oraz drobny strach.

Bo, kurwa... dopiero teraz doszło do niego, że on...

— Jeongguk, ja... — wydusił z siebie, nie wiedząc, jak ma zachować się w takiej sytuacji.

— Nie martw się. Nikt się o tym nie dowie. Będziemy tacy dla siebie tylko i wyłącznie wtedy, kiedy będziemy tego potrzebować. Hm, coś w stylu, jak... — zamyślił się, szukając w głowie odpowiedniego słowa, które idealnie opisałoby sytuację, w jakiej mieliby się oni znajdować.

— Przyjaciele z korzyściami? — spytał niepewnie, brzmiąc bardziej tak, jakby chciał uświadomić tym stwierdzeniem samego siebie, niż szatyna, który przytaknął głową, uważając, że właśnie tego słowa mu brakowało.

Taehyung oderwał od mężczyzny swój pełen niepewności, jednak i ekscytacji wzrok, wbijając go w oświetloną toaletkę. Zagryzł wargę, oddychając odrobinę szybciej niż normalnie, co pewnie Jeon bez większego problemu usłyszał. Zaczął rozmyślać nad ów układem, który z jednej strony nie wydawał się wcale taki głupi, lecz z drugiej, gdyby ktoś jakimś cudem dowiedziałby się o nim, ciągnąłby za sobą wiele konsekwencji. Niemiłych konsekwencji. Konsekwencji, które równałyby się z ich karierą, która przez drobne przewinienie mogłaby łatwo wisieć już na włosku. Małe niedopatrzenie, a oni łatwo mogliby stracić poziom tak dobrej reputacji na praktycznie zerową, czego nie oszukujmy się, by nie chcieli. Ani jeden, ani drugi.

Poza tym aktor mówiąc, że nikt się o tym nie dowie, nie mógł mieć również stuprocentowej pewności, czyż nie?

Żeby nie było, że patrzy na sytuację w tak krytyczny sposób, zaczął rozmyślać również nad tymi lepszymi stronami, które nijak miały się do tych poprzednich. Gdyby spojrzeć na to ze strony zwykłego człowieka i pieprzyć te wszystkie chore media oraz ludzi żyjących na tym świecie, ta propozycja była... bardzo kusząca. Mógłby zrobić z tym, jakby nie było, cholernie przystojnym aktorzykiem wszystkie rzeczy, które tylko chodziły mu po głowie. Przeżyć to wszystko na własnej skórze. Tę przyjemność, która w choćby jednym procencie nie równała się jakiemuś durnemu zwaleniu sobie w kiblu do i tak słabego porno. Przecież też był człowiekiem, a seks u wielu ludzi jest na porządku dziennym. Był człowiekiem i również chciał spróbować nowych rzeczy, choćby miało równać się to z konsekwencjami.

cigarettes after sex ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz