🌷2🌷

1.1K 30 2
                                    

Kiedy dojechaliśmy do znienawidzonego przez nas miasteczka, którego galeria zawiera trzy sklepy, tatuś zostawił nas na dworcu. Przed naszą dalszą podróżą, zjadłyśmy coś w barze obok.

Pov. Lena

Alex już umierała z nudów, a dopiero co wyjechałyśmy z dworca. Oczywiście zwyzywała już jakiegoś gościa grożąc mu, że „ma przesunąć swoje 4 litery bo kołem od traktora rozpierdoli jego wybotoksowaną buźkę". Ta...
Po 14 kilometrach spędzonych na wyzywaniu innych, staniu w korkach i żarcia chipsów dojechaliśmy do większego miasta. Teraz znów autobusem przez 72 kilometry do miasta wojewódzkiego imieniem Rzeszów.

Moja towarzyszka oczywiście prawie pobiła się z wytapetowaną suczą i ojebała zboka, który nie umiał trzymać łap przy sobie.
Mój kuzyn - Marcin, mieszkający w Szczecinie, napewno ją polubi. W sumie to po to tu jadę. W sumie to raczej taka wymówka, żeby jakoś zapoznać Alex z ekipą Kruszwila. Myślałam, że to żart, ale teraz czuję, że to misja.

Pov. Alex

- Kurwa, zajebane ścierwo, rozpierdolone silikonowe melony, chujowa pizda!!!
Wydarłam się na cały autokar. Dziwię się, że jesze mnie nie wyrzucili. Nie moja wina, że ten gość siedzący przed nami, gapi się na mnie i na Lenę jak na ósmy cud świata i obiekty swojego porządania!
- Spokojnie.
Zaczęła mnie napastować Lena. No serio, ten gość znowu się do nas uśmiechnął. Mam ochotę mu wjebać. OSTRO.
- On ma obrączkę. - Szepnęła moja przyjaciółka. - Udawaj, że dzwonisz do jego żony!
To był dobry pomysł. Wyciągnęłam telefon i udawałam ze dzwonię.
- Hej, jadę właśnie w autobusie i widzę, że twój mąż gapi się na mnie i Lenę jak na obiekty do zgwałcenia!
Ten chuj uniósł brwi, jakby chciał powiedzieć „no i dupa" po czym odwrócił swoją wielką mordę.

Pov. Lena

Dojechaliśmy do Rzeszowa. Alleluja, że Alex nikogo nie zabiła, a co bardziej mnie szokuje, to to, że nikomu nie złamała ani jednej kości. Zaczynam się aż bać.
19:30
Za 22 minuty mamy pociąg. Alex wyżarła wszystkie kanapki w tym moje. O paluszkach i chipsach nie wspominając. Zostały nam jeszcze 2 puszki Pringellsów (nwm czy dobrze napisałam XD). Na szczęście jest tu jakiś sklepik.
19:40
Kupiłam jakieś chrupki, prażynki i inne drożdżówki. Narazie chowam to przed Alex, bo na następne 12h i 46 min spędzimy w pociągu.
19:52
Właśnie wyjeżdżamy z Rzeszowa. Alex wyłożyła na stół Monopoly. Ta gra niszczy wszystko. Rozbija rodziny i rujnuje przyjaźnie.
21:20
Skończyłyśmy grać. Wygrałam bo Alex co chwila stawała na moje pole.
21:21
Alex kłoci się z jąkać dziunią, która oblała ją wodą. Żenua.
21:34
Alex też oblała dziunie wodą. Ja ją skądś kojarzę...
21:45
Alex przestała wyzywać dziunię i poszła się przebrać.
21:52
Alex wróciła przebrana. Ma teraz bluzę w ananasy.

22:00Oglądamy z Alex Stranger Things

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

22:00
Oglądamy z Alex Stranger Things.
23:02
Alex zaspała z głową na oknie.
23:57
Wyłączyłam Netfixa.
00:16
Zaspałam.
04:53
Budzą mnie krzyki jakichś ludzi i Alex.
04:54
Okazało się, że Alex poszła do kibla i ktoś wjebał się w kolejkę, a ona dostała wkurwu.
05:22
Nie, nie. Kłótnia dalej trwa.
05:23
Alex dała z liścia jednemu ziomkowi.
07:11
Zaspałam, Alex też.
07:44
Obudziłam się. Zara godzinę będziemy w Szczecinie.
07:50
Alex znowu spotkała tego gościa, któremu dała z liścia.
- Co ty taka wesoła?
- A... mam okazję za darmo oglądać najpaskudniejszy ryj na tej zaśmieconej planecie.
- Gdzie ty tu widzisz lustra?
- Jak z odległości kilometra wyczuły twój smród, to uciekły.
- Możesz wyprać moje ubrania, bo tylko od tego są takie suki jak ty.
Alex się wkurwiła, a ja miałam darmowy kabaret. Wstała i mu wyjebała z pięści.
- Nie mam zamiaru zastępować cię w pracy.
Nie dawała za wygraną.
- Ja ciebie tes.
Powiedział sepleniąc. Uderzenie było masne.
- Szkoda. Przydałby ci się powrót do szkoły.
- Myślałem ze chodzi ci o burdel.
- A po chuja miałabym myśleć o twoim domu i miejscu poczęcia
Ten fagas już polazł, a Alex uśmiechnęła się triumfalnie.
08:20
Zaczynamy zbierać swoje rzeczy.
08:46
Jesteśmy na miejscu. Jej!




Heeeej komarki! Mamy nową książkę na prośbę mojej przyjaciółki Oli. To na niej wzorowana jest Alex. Lena jest na mój wzór. Co do zdjęć, ubrania Alex, należą do Oli, a Leny do mnie, wiec przepraszam za nienajlepsze oświetlenie, czy literówki.

Taki zwykły nikt // Łukasz Wawrzyniak Where stories live. Discover now