6

10.1K 198 10
                                    

Wstałam i o chuj 7:31, szybko lecz niechętnie wstałam z łóżka i w mgnieniu oka się ubrałam umyłam zęby a na zegarku wybiło już 7:40 za 5 minut mam autobus, pobiegłam do pokoju zabrałam plecak i worek z ciuchami na zmianę. Wybiegłam z domu szybko zamknęłam go na klucz i pobiegłam w stronę przystanku, gdy zobaczyłam w autobus zbliża się do przystanku przyspieszyłam, nie wiem jakim cudem ale zdążyłam. Usiadłam na wolnym miejscu  i odetchnęłam z ulgą.
7:58
Przynajmniej autobus zatrzymuje się przed szkołą, weszłam do budynku i zobaczyłam moją klasę, która idzie w stronę świetlicy, zdezorientowana starałam się ogarnąć sytuacje
-Oliwia! Już myślałam, że się dzisiaj nie pojawisz- znam ten głos bardzo dobrze, Wiktoria...
-D-dzień dobry proszę pani, nie zaczynamy od geografii?-dalej dyszałam ale starałam się to ukryć
-Tak ale pani Kowalczyk musiała nagle pojechać do szpitala- na mojej twarzy pojawił się uśmiech, po prostu nie lubię geografii, do samej kobiety jak na razie nic nie mam
-O szkoda...- starałam się uśmiech zmienić w smutek ale chyba mi to nie wychodziło, bo Wiktoria cicho się śmiała 
Gdy wszyscy już usiadli w grupkach, oczywiście ja siedziałam sama, Wiktoria zaczęła sprawdzać obecność, a ja położyłam się na ławce a moje powieki mimowolnie zaczęły się zamykać, obudził mnie dotyk na ręce
-Oliwia, wstawaj już dzwonek- ten czuły ton głos mógł należeć tylko do „Pani Wiktorii"
-Ja-ja nie śpię...- powiedziałam otwierając oczy ziewając
-Właśnie widzę, wstawaj już maluchu bo muszę lecieć na dyżur
-D-dobrze proszę pani- niechętnie wstałam, zabrałam wszystko co moje, i skierowałam się w stronę szkolnego sklepiku, nie było żadnej kolejki
-Dzień dobry- powiedziałam delikatnie zachrypiałym głosem- poproszę bułkę grahamkę obojętnie z czym i jakieś piciu-wskazałam na półkę z napojami za trzy złote
-Dzień dobry- kobieta uśmiechnęła się i od razu podała mi to o co prosiłam
-Osie...- Blondynka już chciała mi powiedzieć cenę ale do sklepiku wparowała moja gapa
-Dzień dobry, przepraszam, że się wpycham ale mam dyżur i zgłodniałam, poproszę jogurt z musli
-O dzień dobry, cztery pięćdziesiąt- na te słowa Wiktoria panicznie zaczęła dotykać, każdą kieszeń poszukując drobnych
-Ja zapłacę- powiedziałam
-Oliwia naprawdę nie trzeba- Wiktoria mówiąc to zaczęła się strasznie czerwienić, ona jest taka słodka...
-Nalegam- wyciągnełam banknot dwudziesto złotowy, położyłam go na blacie i zabrałam moje zamówienie
-Trzynaście złoty- powiedziała sklepikarka oddając mi siedem złoty reszty
Wraz z Wiktorią wyszłyśmy ze sklepiku
-Naprawdę nie trzeba było- wydukała zajadając się jogurtem
-Ej nocujesz mnie dzisiaj, to chociaż tak się odwdzięczę- posłałam nauczycielce mały uśmiech
-Dziękuje- spuściła delikatnie głowę- zmykaj pod sale, no i smacznego- ostanie słowa wypowiedziała trochę głośniej
-Pani również!
Zaczęłam zajadać się bułką ledwo ją zjadłam a dzwonek już zadzwonił, eh typowo...
Na każdej lekcji było coś w stylu sprawdzianu, żeby sprawdzić ile pamiętamy po wakacjach. Po trzeciej lekcji poszłam do sklepiku kupiłam batonika i skierowałam się w stronę sali od W-F ale nikogo pod nią nie było
-Oliwia teraz mamy Angielski, zamieniłam się z panią Pauliną bo mnie poprosiła- Ten kojący głosik, Wiktoria, ale co angielski, teraz?
-A nasze spotkanie?- zapytałam cichutko spuszczając głowę
-Spokojnie maluchu, tuż po W-F idź na parking moje auto jest bordowe i stoi przy samym wyjściu ze szkoły- posłała mi ciepły uśmiech
-Dobrze- odwzajemniłam uśmiech
Gdy doszłyśmy pod sale usłyszałyśmy dzwonek, krótszych przerw nie da się zrobić? Na angielskim omawialiśmy test, szczerze mówiąc mało mnie to obchodziło, cały czas skupiałam się na jasno szmaragdowych oczach Wiktorii... chyba się rozmarzyłam bo nawet nie usłyszałam dzwonka
-No już, Oliwia chodź- usłyszałam głos mojego anioła
-Mm-hmm już proszę pani- zabrałam plecak, worek i skierowałam się w stronę Wiktorii
Nie wiem czemu ale coś mnie podkusiło, żeby ją przytulić, przytuliłam a ona? Ona mnie tez, mój aniołek mnie przytulił
-No chodź u mnie będziesz mogła się tulić- spojrzałam na nią dalej się tuląc, uśmiechnęłam się niechętnie ją puściłam
Skierowałam się w stronę sali ledwo doszłam a tu znów dzwonek, zajebiscie, naprawdę, mogli by przerwy usunąć wyszło by na to samo. Na W-F nic nie robiliśmy, pani omawiała system oceniania i czego od nas wymaga. Dzwonek, w końcu! Wybiegłam ze szkoły i pobiegłam w stronę parkingu zobaczyłam bordowe auto a obok niego mojego anioła
-Oliwia!-zaczęła mi machać


Moja niegrzeczna uczennica//zawieszone na jakiś czas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz