3

11.9K 251 20
                                    

Otworzyłam drzwi już chciałam się witać ale dziewczyna zniknęła mi z pola widzenia, tak leżała na ziemi, gdy szybko uświadomiłam sobie co się właśnie stało spaliłam się ze wstydu, czułam jak moje policzki się rumienią. Nic nie mówiąc szybko podałam jej rękę żeby pomoc jej wstać
-No to teraz jesteśmy kwita- powiedziała z uśmiechem wstając przy użyciu mojej pomocy
-Ja...jaa.....-nie potrafiłam nic wydukać było mi głupio-ja nie chciałam naprawdę nie wiedziałam, że cię uderzą, przepraszam-zaczęłam się szybko tłumaczyć
-Spokojnie, sama nie wiedziałam, że oberwę- uśmiech nie znikał jej z twarzy.
-Boli?-spojrzałam na dziewczynę która trzymała się za czoło i kawałek nosa
-Nie jest tak źle- miejsca w których została uderzona od razu zaczęły robić się czerwone
-Chodź zrobię ci zimny okład- powiedziałam i zaciągnęłam Wiktorię do toalety
Zabrałam chusteczki z plecaka i zamoczyłam je w zimnej wodzie
-No kładź się- spojrzała na mnie zdezorientowana-lepiej będzie jak się położysz niż jak będziesz stać z głowa w górze
-Aaa, dobra- jej policzki zaczęły się rumienić
-A o czym pomyślałaś?- jestem ciekawa co jej przyszło do głowy
-Nic, nic, nie ważne- powiedziała delikatnie się uśmiechając
Położyła na podłodze która nie była najprzyjemniejsza, usiadłam obok niej położyłam jej głowę na moich kolanach i chusteczkę na jej zaczerwienionych miejscach, pomijając policzki,
które prawie płonęły. Widać było że jest zdezorientowana ale nie przeszkadzało jej to, że leży na kolanach swojej uczennicy.
-Masz gorączkę?- te ciepłe policzki mnie zaniepokoiły
-Hmm- powiedziała otwierając oczy, była rozmarzona, wyglądała tak słodko...
-Twoje policzki są strasznie ciepłe- na te słowa policzki przybrały jeszcze mocniejszego odcienia czerwieni-nic cię nie bierze? Żadne choróbsko? 
-Raczej nie, nie musisz się martwić naprawdę sobie poradzę- uśmiechnęła się
-Ale chce, jak wrócisz do domu zmierz temperaturę dobrze?
-Dobrze, dobrze

Ta lekcja to zdecydowanie moja ulubiona, z Wiktorią na kolanach, co prawda oberwała ode mnie drzwiami ale z tego co widzę nie ma mi tego za złe. Okazało się, że Wiktoria jest starsza o 8 lat a nie 6, ale to też mi dużej różnicy nie robi. Rozmawiałyśmy przez pół godziny a potem siedziałyśmy w ciszy, ta cisza nie była niezręczna wręcz przeciwnie, Wiktoria dalej głowę miała na moich kolanach przez co miałam widok na jej piękną twarz, jej jasno brązowe włosy opadały na podłogę przez co miałam naprawdę łatwy dostęp do jej oczu, nosa, ust, zacznijmy od oczu, aktualnie miała je zamknięte ale ich kolor był zielony, trochę mocniejszy nic każde inne, były przepiękne, można by patrzeć na nie godzinami, po oczkach mamy nosek, na jej zgrabnym, nie za dużym nie za małym nosku znajdowały się czarne okulary i delikatne piegi, a usta były pełne i w kolorze dojrzałych malin, całość wyglądała idealnie, tak jakby każdy element był dopracowany w 100%.
Mimo tego, że przyglądałam się Wiktorii  czterdzieści minut, było mi za mało, nie mogłam się napatrzeć, dlatego, gdy tylko za dzwonił dzwonek na mojej twarzy pojawił się smutek
-No już, nie smutaj przecież się teraz widzimy- jejku zwróciła uwagę na moje samopoczucie i się troszczy, jaka ona kochana, ale co? Widzimy się?
-Hmm?
-Oj głuptasie, uczę ciebie angielskiego- faktycznie wspominała o Anglii i o tym ze płynnie mówi w tym języku, ale nie powiedziała wprost, że uczy tego języka
-Nic nie mówiłaś
-Mam ci wprost mówić?- mówiąc to śmiała się pod nosem
-Tak!- krzyknęłam jak małe dziecko z uśmiechem na twarzy
-Dobrze to od dzisiaj będę, a teraz musisz iść pod sale- jej mina delikatnie spoważniała ale dalej miała delikatny uśmiech
-A ty?
-Pójdę do pokoju nauczycielskiego po coś i tez przyjdę pod sale
- Po co?- ciekawe po co skoro nie chce powiedzieć
-Po coś a teraz już pod sale
-Dobrze proszę pani- wiedziała, że powiedziałam to celowo i uśmiechnęła się na te słowa. Właśnie o to mi chodzi uśmiechnięta Wiktoria, to jej najlepsza wersja,
dziewczyna usiadła a ja wstałam już chciałam wyjść ale Wiktoria złapała mnie za rękę
-A i w sali mów „proszę pani" ale prywatnie mów mi po imieniu- teraz uświadomiła mi, że naprawdę jest moim nauczycielem a ja traktuje ją jak znajomą
-Dobrze, a ty możesz mi mówić po imieniu nawet w sali
-ha ha bardzo zabawne, do zobaczenia- chyba mi się wydawało ale Wiktoria puściła mi oczko, ona oczko, czy to już mogę uznać za flirt?

Moja niegrzeczna uczennica//zawieszone na jakiś czas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz