Rozdział 40

370 65 11
                                    

W ostatnich dniach nie rozstawaliśmy się z Danem. Udało nam się nawet tak zorganizować czas, że ja chodziłam z nim na treningi, a on ze mną na próby. Miło jest mieć go znów u swojego boku, jednak mam wyrzuty sumienia. Obiecałam Jamesowi, że z nim również będę się spotykać, a tymczasem widujemy się tylko przy okazji wspólnego grania. Muszę to zmienić, ponieważ mam potrzebę bycia z nim sam na sam. Nie dlatego, że czuję się zobowiązana, po prostu za nim tęsknię. Esemesujemy ze sobą, ale to nie jest w stanie zastąpić kontaktu twarzą w twarz.

Zdziwiłam się, gdy na poprzedniej próbie zobaczyłam Kirę. Byłam pewna, że James uświadomi swojego kumpla, jak się sprawy mają. Nie mogłam poukładać sobie w głowie tego, co się działo, więc podczas wymiany wiadomości wypytałam Jamesa. Powiedział, że zamiast wyznać prawdę Douglasowi, pogadał poważnie z Kirą. Cóż, nie da się ukryć, że nie jest ona osobą, która by za nim przepadała, ale gdy oznajmił jej, że wie coś bardzo ważnego, ta od razu zgodziła się poświęcić mu chwilę. Wyjaśnił jej, że Doug jest jego najlepszym przyjacielem i ostatnie czego chce, to żeby cierpiał. Kazał jej się zdecydować, czego chce.

Uważam, że dobrze się zachował. Jestem pod wrażeniem. Zamiast zniszczyć ich prawie-związek, postanowił dać ostatnią szansę Kirze. Ta przysięgała, że naprawdę żywi uczucia do Douglasa, ale jest jej trudno się odnaleźć. Obiecała, że wyzna mu prawdę o mnie i wytłumaczy mu, że najprawdopodobniej gustuje w obu płciach.

Doug to fajny gość. Mój kumpel z kapeli oraz przyjaciel mojego przyjaciela, więc lepiej, żeby Kirze naprawdę na nim zależało, bo w innym wypadku będzie miała u mnie jeszcze bardziej przechlapane.

Wchodzimy z Danem na próbownię, w której wszyscy już na nas czekają. W ostatnim czasie konflikt między basistą a wokalistą trochę ucichł, a to dobrze dla całego The Shrimp.

– Dan, może naucz się na czymś grać i zostań jednym z nas, skoro spędzasz tutaj tyle czasu – żartuje Keith, jednak nie jest to złośliwy komentarz.

Między tą dwójką nawiązała się nić porozumienia. Powstała już po ich pierwszym spotkaniu, a na imprezie urodzinowej tylko się powiększyła. Spędzili naprawdę sporo czasu na rozmowie, kiedy ja zajmowałam Jamesa i pilnowałam, by nie pił za dużo.

– Nie jest to głupi pomysł – odpowiada mój przyjaciel, zbijając piątkę ze swoim nowym kumplem; wita się również z pozostałymi członkami zespołu.

Dziś jest ważny dzień. Lada chwila wchodzimy do studia, a James dopiero dzisiaj pokaże nam „perełkę", o której wspominał jakiś czas temu. Zapowiedział jednak, że zrobi to na koniec próby. Mike jest już i tak wystarczająco wkurzony faktem nowego kawałka, a ten tylko podsyca emocje.

Jestem bardzo ciekawa, czym planuje nas zaskoczyć. Wszystkie piosenki były już mniej więcej przygotowane, gdy dołączyłam do zespołu. Zastanawiam się, kiedy powstała ta, którą przed nami ukrywa. Może napisał ją, gdy poznał mnie?

Podłączam gitarę do wzmacniacza i rozgrywam się. Pożyczam tuner gitarowy od Keitha, ponieważ swój zawsze zostawiam w domu. Nastrajam się i jestem gotowa do gry. Dziś musimy przegrać wszystkie kawałki na tip top, by pewnie móc wkroczyć do studia w następnym tygodniu. Chłopcy postanowili, że będziemy grać „na setkę", czyli wszyscy wspólnie. Nie każdy z nas po kolei, tak jak się tego spodziewałam, tylko w tym samym czasie. Jest to ryzykowne, ponieważ jeśli jedno z nas się pomyli, to będziemy musieli zaczynać od nowa. Mamy jednak tak bardzo ograny materiał, że powinno pójść nam raczej dobrze. Boję się trochę o siebie, ponieważ jestem nowa. Oni mają ten pierwszy raz już za sobą, a ja nie. Czuję, że będę tą osobą, przez którą będziemy musieli nagrywać od początku, ale staram się nie myśleć o tym zbyt wiele, żeby lęk nie przejął nade mną kontroli i nie sparaliżował mnie w momencie wejścia do studia.

Dream Big #1 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz