Rozdział 30

397 74 8
                                    

James zauważa mnie, gdy spaceruję w pobliżu jego domu – sama nie jestem pewna, czy znalazłam się tutaj świadomie, czy podświadomie – i zaprasza mnie do siebie. Mocno trzyma moją dłoń i prowadzi na łóżko w swoim pokoju. Widzi, i z pewnością domyśla się, że musiało stać się coś złego.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem cała rozmazana, a moje oczy pewnie są intensywnie czerwone.

Opieramy się o wezgłowie, a on obejmuje mnie czule jedna ręką, drugą ociera mi łzy, które widocznie bez przerwy wypływają spod moich powiek. Już nawet ich nie czuję.

– Co się stało, Alice? – Przykłada swoją głowę do mojej.

Przechodzę od razu do sedna sprawy.

– Ojciec zdradza matkę z dziewczyną, która była naszą pomocą domową. – Szlocham, wypowiadając te słowa.

Zaczynam trząść się z emocji. On otula nas pluszowym kocem, który jeszcze przed chwilą przykrywał jego łóżko.

– Nie wiem, co ci powiedzieć, aniołku. Nie myślałem, że z niego taki... – Nie kończy, tylko ściska mnie mocniej.

– Wiem, nikt nie myślał. Jak on mógł to zrobić?

Wylewam wszystkie swoje żale. Mówię Jamesowi o tym, co boli mnie najbardziej. Pytam go, jak rodzic mógł poświęcać mi tak mało czasu, a tak wiele jakiejś puszczalskiej. Wiem, że nie zna odpowiedzi na moje pytania, ale wcale tego nie oczekuję. Potrzebuję po prostu wyrzucić to wszystko z siebie. Narzekam i odkrywam przed nim każdą myśl. Przyznaję, że boję się, co będzie dalej, bo to prawda. Opowiadam o tym, co ojciec powiedział matce – że nie wyprowadzi się i nie pozwoli jej mieszkać ze mną.

On pociesza mnie, że jestem już dorosła i nikt nie ma prawa mówić mi, z kim mam mieszkać. Ja jednak boję się, że zmusi mamę do wyprowadzki, a ja nie chcę mieszkać z nim, ale nie chcę też przeprowadzać się w inne miejsce. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie być już sąsiadką Dana.

Zaczynam narzekać na cały świat i jego okrutną niesprawiedliwość. Wyzywam wszystkich mężczyzn, którzy chodzą po tym świecie i wszystkie puszczalskie rozbijaczki cudzych rodzin. Zarzekam się, że nigdy z nikim się nie zwiążę, żeby nie zostać tak straszliwie zranioną.

– A teraz jestem tutaj z tobą! Kolejnym pieprzonym kłamcą, który zdradza kobiety – zawodzę.

– Alice, nie zdradziłem Ingrid. – Próbuje się bronić. – Nie byliśmy w związku, nie w normalnym znaczeniu tego słowa. To było czyste pożądanie.

– O i myślisz, że to coś zmienia? – kwilę. – Poza tym, chyba tylko ty tak to interpretujesz. Ona nie wygląda, jakby chciała się tobą dzielić.

– A mnie to nie obchodzi.

W dalszym ciągu się mażę i nie potrafię tego opanować. Zrzędzę Jamesowi i wypowiadam głośno pretensje, jakie do niego mam. Dziwię się, że tego wysłuchuje, zamiast wpaść w złość za to, co wygaduję na jego temat.

Czuję, jak z każdą chwilą opadam z sił. Pozwalam mu gładzić mnie po głowie. Zamykam oczy i wreszcie odrobinę się uspokajam. Wdycham zapach męskich perfum i staram się skupić mój umysł na miękkim dotyku koca, który nas okrywa. Jestem już na tyle słaba, że w jakiś sposób pozwala mi to odpocząć. Zasypiam.

Otwieram oczy, co nie jest zbyt przyjemne, ponieważ spuchły mi powieki od płaczu. Muszę wyglądać okropnie. Zauważam, że James leży obok mnie i czyta książkę. Nie widzi, że się obudziłam. Nie chcę, by oglądał mnie w takim stanie, ale w tym momencie to jednak jest mój najmniejszy problem.

Dream Big #1 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz