8.

96 6 0
                                    

Następnego dnia Luke szedł do szkoły, cóż za przypadek, chodził do tej samej co ja, Ashton i Calum. Czemu wcześniej nie zauważyłem tego ciacha?

- Dlaczego nie wiedziałem że chodzimy do tej samej szkoły? - zapytałem lewitując obok niego, nauczyłem się tego w sumie dzięki Lukowi, to on mi powiedział że mogę unosić się nad ziemią.

- Prawdopodobnie dlatego że się przeniosłem niedawno - mruknął wyłączając muzykę i udając że z kimś rozmawia przez telefon, znaczy naprawdę rozmawiał, ale ze mną.

- A - odpowiedziałem tylko. Chciałem zacząć jakąś rozmowę ale kiedy tylko znalazłem temat byliśmy prawie przy placówce.

Przy szkole czekali na niego chłopcy, kiedy do nich dotarliśmy przywitał się  i razem ruszyli do szkoły, a ja za nimi. Pierwszą lekcją dla Luke'a była matma, miał ją by razem ze mną, gdyby nie to co się wydarzyło. Kiedy wszedł do sali każdy się na niego patrzył, a dziewczyny to już szczegóły się śliniły na jego widok.

- Jesteś pierwszy raz? - zapytałem a on niezauważalne pokręcił głową siadając w ostatniej ławce - Wow, masz duże zainteresowanie, zresztą nie dziwie się, jesteś przystojny - kiedy skończyłem mówić otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie dziwnie przez co się speszyłem i zniknąłem z pola jego widzenia. Pojawiłem się kilka kroków od wejścia do sali bo tylko do takiej odległości umiałem się przenieść. Szybko pobiegłem w stronę jakiegoś wyjścia i skierowałem się do parku. Ze stresu zacząłem obgryzać duchowe paznokcie. Jeju jak to brzmi śmiesznie, duchowe paznokcie.

- Co on sobie musiał pomyśleć? Że pewnie jestem jakimś zbokiem. Ugh! - mówiłem na głos chodząc w kółko pod jakimiś drzewami.

- Hej - zza drzewa wyszła przezroczysta dziewczyna, miała białe włosy w których miała dużą kokarda w żółtym kolorze, a na sobie zwykłą błękitną sukienkę, jej kolor oczu pasował do sukni.

- Cześć? - odpowiedziałem niepewnie.

- Jak długo jesteś nie żywy? - zapytała podchodząc bliżej, aż w końcu stanęła kilka kroków przede mną, była dość niska.

- W sumie nie umarłem, tylko moje ciało jest w śpiączce - powiedziałem drapiąc się po głowie

- Ah, ja jestem prawie od stu lat nie żywa - zaśmiała się, miała ładny śmiech, ogólnie była ładna ale osobiście wolałem facetów - I jakoś nie spieszy mi się na drugą stronę - wzruszyła ramionami

- Nie widziałaś światła? - zapytałem zaskoczony

- Widziałam! - machnęła ręką i znów zachichitała - Po prostu myślę że to nie jest jeszcze mój czas na przejście na drugą stronę - powiedziała.

- Rozumiem

- Przejdziemy się? - zapytała, na co skinąłem głową i ruszyliśmy na drogę w parku.

living spirit // muke ✔Where stories live. Discover now