Rozdział 7

406 23 0
                                    

Od śmierci Kopy minęło 10 miesięcy. Kiara i Kion wyrośli na pełne energii lwiątka. Na początku księżniczka nie mogła pogodzić się z tym, że Kopa odszedł i teraz to ona jest następczynią tronu, ale po pewnym czasie pogodziła się z tym. Tylko Kion nie wiedział kim był Kopa i nie wiedział, że wogóle miał brata. Książę całe dnie spędzał na drażnieniu siostry i wylegiwaniu się z babcią Sarabi. Zawsze kiedy byli sami była królowa opowiadała Kion'owi o Mufasie. Wydawało się, że wszystko powoli wraca do normy.

Pov Kopa
Ostatnie co pamiętam przed utratą przytomności to moment , w którym Zira złapała mnie w pysk i żuciła mnie o skałę. Potem była tylko ciemność. Kiedy się obudziłem  nie wiedziałem gdzie jestem. Dookoła było ciemno i brakowało mi powietrza. Zorientowałem się, że jestem pod ziemią więc zebrałem w sobie wszystkie siły i wygrzebałem się na powierzchnię. Kosztowało mnie to wiele wysiłku. Rozglądnołem się dookoła. Byłem na Lwiej Ziemi. Bałem się, że jeśli wróce to Zira znowu spróbuje mnie zabić. Nie chciałem znowu czuć tego rozrywającego bólu. Uciekłem. Nie ma takiego dnia, w którym nie żałuje swojej ucieczki. Tęsknie za Gizą, Kiarą, Kion'em, rodzicami  i babciami: Sarabi i Sarafiną. Jestem już nastolatkiem, a tchórze jak małe dziecko, ale nie mogę pokonać lęku przed szurniętą Zirą, która ubzdurała sobie, że jej bachor jest prawowitym następcą tronu bo Skaza tak chciał! Wiem to ponieważ opowiedziała mi całą swoją fascynującą historie kiedy powoli mnie wykańczała. Współczuje jej dzieciom. Z łapą na sercu łącze się z nimi w bólu.

Król Lew ||Moja Fanowska Opowieść||Where stories live. Discover now