7

393 67 54
                                    

Jin, jak zwykle gdy byli gdzieś większą grupą, szedł na przedzie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jin, jak zwykle gdy byli gdzieś większą grupą, szedł na przedzie. Jungkook obserwował, z lekką zazdrością, jego pełen energii krok i uśmiech, który odkąd tylko przekroczyli próg domu, nie schodził mu z twarzy.

Niby noc wcześniej pili to samo, jedli to samo, ba spali w tym samym miejscu; w skrzypiącym starym domu pełnym kurzu i pajęczyn, ale Jungkook nie potrafił wykrzesać z siebie chociaż promila tej samej radości, która emanowała ze starszego chłopaka. Na szczęście nie był w tym osamotniony. Yoongi i Jimin wydawali się równie skonsternowani, bo Jin nigdy nie wydawał się im typem, któremu będzie sprawiało przyjemność życie bez telefonu, bieżącej ciepłej wody i wygodnego łóżka, w którym nie czai się stado robali. Sprawiał raczej wrażenie osoby, której imieniem można zastępować słowo luksus albo wygoda. A jednak, życie potrafi zaskakiwać, Jin potrafi zaskakiwać. I teraz w promieniach porannego słońca wyglądał jakby przemierzał korytarze najlepszego spa na Jeju, a nie leśną, żużlową drogę.

- Mógłbyś...nie wiem. Przestać się tak z dupy cieszyć?- mruknął Yoongi pod nosem. Powiedział to cicho i Jungkook, gdyby nie zwolnił kroku, czekając na niego, pewnie by go nie usłyszał. - Jin! - krzyknął głośniej, prawie od razu tracąc kolor na twarzy.

Jungkook musiał przyznać, mimo że zwykle był bezkrytyczny, jeśli chodzi o wszystko, co dotyczyło starszego chłopaka, że Yoongi nie wyglądał dziś najlepiej. Kac obchodził się z nim wyjątkowo okrutnie i brutalnie. Jego twarz była spuchnięta, a oczy zrobiły się tak małe i czerwone, że prawie nie było ich widać. Przeciwsłoneczne okulary i maseczka przeciwpyłowa, którą starszy chłopak założył przed wyjściem, wcale nie pomagały. Raczej tym bardziej podkreślały jego nienaturalną bladość. Jungkook podał mu, niepytany, wodę w butelce.

- No co? - Jin odwrócił się, ale nie zwolnił kroku, posyłając im przy tym swój najlepszy uśmiech. - Nie mów, że ci się tu nie podoba, Yoongs? - Yoongi jęknął tylko w odpowiedzi.

- To chyba miało znaczyć nie - powiedział na to Jimin, zrównując krok z Jinem. Sam nie był dziś jakoś super radosny, ale w odróżnieniu od starszego chłopaka, miał w sobie jeszcze jakąś energię i chęć do życia. Wyglądał na bardziej zmęczonego niż skacowanego. - I serio chłopaki, w hotelu za rogiem są jeszcze miejsca. Jeśli chcecie to możemy iść tam nawet teraz i wziąć dla was pokój albo pokoje - Yoongi od razu pokręcił głową.

- To nie podłoga - wyjaśnił.

- To starczy metabolizm - rzucił lekko Jin. - Yoongi jest już wiekowy i zaczyna się sypać.

- Jak ja cię nienawidzę...- Jungkook parsknął pod nosem, słysząc to. - I dla twojej informacji wcale nie mam kaca.

- Czy ja coś powiedziałem o kacu? - spytał Jin. - Nawet słowem nie...

- Chodzi o ciebie - kontynuował niezrażony Yoongi, ignorując totalnie drugiego chłopaka. - Kto normalny w weekend budzi się o szóstej rano? To nie jest normalne, Jin. Nie jest zdrowe i nie ma się z czego cieszyć.

✔homecoming | Minjoon | YoonseokWhere stories live. Discover now