Rozdział XII

6.5K 178 27
                                    

Obudzenie się o trzeciej nad ranem nie jest niczym dobrym. Przez jakieś dwie godziny myślałam nad słowami siostry, do tego jeszcze ten głupi SMS od Erika. To wszystko zaczyna się coraz bardziej komplikować. Dlaczego życie lubi sprawiać nam trudność?

Było ciemno gdy schodziłam do po schodach na dół i właśnie w ten sposób niechcący kopnęłam pudełko stojące na schodach. Cholera! Dlaczego w tym domu jest tyle pudełek?! Zaświecając światło zaczęłam zbierać zawartość pudełka w którym jak się okazało znajdowały się stare albumy ze zdjęciami. Uhhh.. Dlaczego wszystko stało się takie trudne?

**** Erik****

Obiecałem sobie że nigdy więcej nie będę pił aż tak dużo, ale jak zwykle nie wyszło. Z bolącą głową ledwo wstałem z łóżka i ruszyłem po schodach na dół gdzie czekała gosposia z jedzeniem. Takie jest właśnie życie syna dość znanego polityka. Siedząc nad miską z płatkami zacząłem przeglądać telefon a dokładnie zdjęcie z wczorajszej imprezy. Spoglądając na każde z nich miałem uśmiech na twarzy. Alkohol, muzyka i dziewczyny co więcej potrzeba?.. Wychodząc z jednej aplikacji niechcący włączyłem kolejną i tam napotkała mnie dość niespodziewana rzecz. Zobaczyłem swoje zdjęcie z napisem " Szkoda że cię tu nie ma", jeszcze bardziej zdziwiło mnie to że zdjęcie przysłał Alex. Uśmiechnąłem się do telefonu po raz kolejny jednak widząc wiadomość u dołu uśmiech zszedł mi szybko.

,, Mam nadzieję że jesteś z siebie zadowolony.. Jakim prawem wysłałeś to zdjęcie z mojego telefonu do Camili?! "

Na siłę próbowałem sobie przypomnieć to wydarzenie i na całe szczęście wszystko zaczęło powoli wracać do normy. No tak założyłem się z chłopakami o Camilę.. Hahhahaha to będzie ciekawe wyzwanie, ale ja uwielbiam wyzwania. Patrząc na zegar zerwałem się z krzesła biegnąc do pokoju, jeżeli znów nie pójdę do szkoły to chyba matka mnie udusi.

**** Camila****

Idąc korytarzem czułam na sobie wzrok praktycznie każdego ucznia. Nie miałam bladego pojęcia o co może wszystkim chodzić. Podchodząc do szafki mało co nie oberwałam od kogoś z łokcia. Jak się okazało była to Diana.

- Tyle razy ci powtarzałam że masz się odczepić od Erika!- krzyknęła w moim kierunku.

Stałam skołowana, nie wiedziałam dlaczego była zła skoro ja go unikam.

- Ale ja nic nie robię..- odpowiedziałam jak i znów odwróciłam się do swojej szafki.

Nagle szafka zatrzasnęła się dokładnie przed moimi oczami.

- Ostrzegałam cię!- ponownie krzyknęła a tym samym spojrzenia uczniów znajdujących się na korytarzu zwróciły się w naszą stronę.

Cały czas patrzyłam się wprost na blondynkę co ją jeszcze bardziej zdenerwowało. Diana zamachnęła się ręką, odwróciłam głowę w drugą stronę aby uniknąć uderzenia lecz ono w ogóle nie nastąpiło. Spojrzałam oniemiała na rękę dziewczyny która trzymana była przez silną męską dłoń. Spojrzałam za siebie aby zobaczyć kto mnie uratował, ale widząc jego twarz zatkało mnie jeszcze bardziej.

- Nawet nie próbuj.- powiedział Erik i puścił nadgarstek zdziwionej dziewczyny.

Patrzyłam nadal na chłopaka czekając na jakąś reakcję.

- Wszystko w porządku?- zapytał, a ja otworzyłam oczy jeszcze szerzej.

- Tak.

Usłyszałam tylko jak Diana rzuca pod nosem wiązankę przekleństw. Wiedziałam że ona nie odpuści, nie będę miała życia w tej szkole.

- Po co to zrobiłeś?- zapytałam gdy Diana była już daleko.

- Bo by cię uderzyła..- powiedział tak po prostu jakby nie zdawał sobie sprawy że przez to Diana nie da mi spokoju.

Your Bad BoyWhere stories live. Discover now