Rozdział 17

2.9K 135 15
                                    

Emma

— Potrzebujesz czegoś? — Zza drzwi wychyla się Matthew.

— Nie, dzięki. — Posyłam w jego stronę wdzięczny uśmiech.

Widzę, jak ponownie znika za drzwiami. Siedzę w pokoju, który zdaje się, że jest pokojem gościnnym. W pomieszczeniu dominują ciepłe kolory, a księżyc przez duże okno wpuszcza światło, przy okazji, przebijając się przez białą jak śnieg zasłonę. Sięgam po książkę na stoliku i zabieram się za lekturę.

Gdy nuży mnie już czytanie, a oczy koleją się zamykam książkę i odkładam na swoje miejsce.
Mój telefon znowu daje o sobie znać. Wyciągam rękę w kierunku smartfona i zaczynam przeglądać wiadomości. "Zdaje się, że przyjaciółeczki nie są już razem. I jak tam twój chłoptaś? Chyba nie oberwał za bardzo. A może spróbujemy pokombinować na kimś innym? Nie. Spokojnie nie na tobie. Może na jego córeczce? Spłacić dług, a będziemy kwita. Jeden występ i daje ci spokój." po przeczytaniu SMS-a patrzę się w ekran dobre kilka minut. Z każdą sekundą omiata mnie przerażenie, a jednocześnie panika, która wkrada się powoli w moje ciało, a rozpoznaje to o tym, jak mimowolnie zaczynam się spinać. Odkładam telefon i kładę się na miękkich poduszkach. Przymykam oczy. Odpływam. Zasypiam.

Zapach delikatnie spalonych grzanek i świeżo zaparzonej kawy natychmiast rozbudza mnie. Unoszę powieki i widzę pokój. Inny pokój. No tak muszę się przyzwyczaić. Lekko podnoszę się i zaczynam przeglądać telefon. Po przeczytaniu wszystkich wiadomości schodzę na dół.

— O już się obudziłaś. — Matt wstaje od stołu i wkłada jakiś talerzyk do zmywarki, lekko się przy tym trudząc.

Ma na sobie luźne dresy i koszulkę idealnie opinającą jego klatkę piersiową, która uwypukla się. Nadal korzysta z kul, które pomagają mu w poruszaniu się. No w sumie nie mam co się dziwić, bo jego noga jest uwieziona w gipsie. Kiwam głowa, zlewając.

— Katy jeszcze śpi? — Pytam cicho i odbieram od niego talerzyk — siadaj. — Mierze go wzrokiem, po czym sama wkładam talerzyk do zmywarki i nieumyte szklanki.

— Już, już — uspokaja mnie i z lekkim trudem w końcu siada przy stole.

— Mówiłam, że masz odpoczywać — odpieram w końcu i częstuje się grzankami na talerzyku.

— Chcesz kawy? — Pyta i widzę, że zabiera się, aby wstać.

— Nawet o tym nie myśl. — Kieruje palcem w jego stronę i wstaje.

Podchodzę do szafki ze szklanką i sięgam jedną, po czym wsypuje kawę. Zalewam wrzątkiem i znów zasiadam przy stole.

Do kuchni wchodzi Katy. Ziewa cichutko i siada przy stole.

— Jak ci się spało mała? — Matthew patrzy z troską na córeczkę, a ja nie mogę ukryć uśmiechu.

— Dobrze tatusiu — odpowiada — też mogę grzankę? — Mała patrzy na mnie.

— Pewnie. Już się robi — komentuje i natychmiast wstaje i idę do tostera.

Ciepłe grzanki umieszczam na talerzu. Robię pyszną owocową herbatę i stawiam przed małą.

— Proszę księżniczko — odpieram i siadam z powrotem.

Moje myśli zachodzi wczorajszy SMS. Znowu odpływam, myśląc co dalej. Co, jeśli wszystko wyjdzie na jaw? Popijam kawę i lekko przymykam oczy, czując jej pyszny smak. Moje ciało lekko się odpręża.

— Tato, a kupimy gitarę? — Głosik małej wyrywa mnie z morza myśli.

— Pewnie — mówi, a ja patrzę na niego, jakbym zobaczyła ducha.

Pomóż mi odnaleźć siebie [Zakończone]Where stories live. Discover now