Rozdział 5

1.7K 180 67
                                    

- Bill?! Jak ty możesz się że mną w ten sposób kontaktować?! - Słychać było zdziwienie chłopaka
- Po prostu umiem. Co mam robić? Znając twojego wuja pewnie wyciągnie jakieś inne gówno które może mnie skrzywdzić!
- Przyjdę tam, jesteś w laboratorium tak?
- Tak.
- Poczekaj 5 minut.

- GADAJ CHIPER! CZEGO TU CHCESZ?! - Wrzasnął na mnie Ford.

- Nie jestem żaden Chiper! Proszę mnie wypuścić! - Szarpałem się przymocowany do tej ściany jakimiś łańcuchami czy innym gównem z oczekiwaniem na sosenkę. Może on pomoże...

- Tak chcesz się bawić? - Z kieszeni spodni wyjął broń zakazaną w wielu wymiarach tego świata. ( Gehenna tak jak i Assiah mają oddzielne wymiary. Np. Jest wymiar do którego można się dostać kiedy jest się w świecie Assiah to taki wymiar można nazwać wymiarem należącym do Assiah, tak samo jest z Gehenną) Namierzył na mnie...to jedna z nielicznych broni które mogą skrzywdzić demony...
Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju...
Byli to Sosenka i Gwiazdeczka.

- Dipper, Mabel?! Wynoście się stąd!

- PUŚĆ GO! CHCESZ GO ZABIĆ TYLKO DLATEGO ŻE WYGLĄDA PODEJRZANIE?! MYŚLAŁEM ŻE MASZ TROCHĘ ROZUMU! - Wrzasnął zdenerwowany Dipper w stronę Forda.

- Wuju Fordzie! Zostaw go! Skąd niby możesz wiedzieć czy to jest ten Bill?! - Mówiła Mabel błagalnym głosem a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Dzieci...mój metal w głowie umie...

- TAK WIEMY "MOŻE ODCZUWAĆ RÓŻNE ANOMALIE I INNE ISTOTY" GÓWNO PRAWDA! MÓWISZ TAK TYLKO DLATEGO ŻEBY POKAZAĆ ŻE MASZ JAKIES DOWODY NA TO ŻE BILL NIE JEST CZŁOWIEKIEM!

Pov. Dipper

Nie wiem co się działo, nie planowałem nad swoim gniewem.
Nagle...zobaczyłem wuja Forda nacelowującego na Billa przymocowanego do ściany, obok mnie była Mabel...czy ja...to wszystko widzę?
Nagle wszyscy na mnie spojrzeli ze zdziwieniem.

- O co chodzi?! Czemu się tak na mnie patrzycie?!

- Twoje oczy... One... - Próbował wyjaśnić Ford.

- No mów!

- One...zamiast normalnego koloru masz...jakby kosmiczne... - Dokończył Bill.

Wykorzystując to iż mogę coś zobaczyć podbiegłem do Forda wyrywając mu broń z ręki, podbiegłem do Billa.
Jednym dotknięciem tych łańcuchów które go podtrzymywały zniszczyłem je.
Nagle osłabłem i upadłem w jego ramiona...

***

Obudziłem się w swoim łóżku. Uchyliłem powieki oczu aby coś zobaczyć...nic znowu Ciemność.

- Mabel, wujku Stanku?! Jesteście?! - Krzyknąłem aby usłyszeli jakby byli na dole. Nagle drzwi od mojego pokoju się otworzyły.

- O! Sosenka się obudziła! - Ech...zajebiscie jego tu nie chciałem - No dobra bez żartów, Mabel razem ze Stanleyem poszła do sklepu a Ford na jakąś wyprawę i mówił że wróci za parę dni. - Świetnie tak jakby nic idzie na wyprawę.

- A co z moimi oczami? Dalej są ,,Kosmiczne"?

- Nie, są już normalne piękne czekoladowe oczka - Trochę się zarumieniłem, obróciłem się aby nie mógł zobaczyć. Ten jednak chwycił za mój podbródek i obrócił w jego stronę. No teraz to byłem jak dojrzały pomidor. - Wstydzisz się tego że masz rumieńce? To normalna rzecz Sosenko.

- Nie, nie...bo ja ten... - próbowałem wymówić jakąś wymówkę -... Mam taką chorobę, przez którą mam czerwone ślady

! - Zapomniałem nazwy tej choroby... Teraz chętnie bym przybił teraz sobie facepalma.

- Nie umiesz kłamać Sosenko. A tak ogólnie widzisz czy nie? - Puścił mój podbródek.

- N-nie. - No Kurwa tak tego mi brakowało jescze zacząłem się jąkać! Cholera...

- Mam dobrą wiadomość.

- Mów.

- Skontaktowałem się z moim bratem. Ma jutro tutaj przyjechać więc lepiej aby wtedy akurat nie było Stana w domu. - Jestem w stanie odzyskać wzrok?! To chyba najlepsza wiadomość na świecie!

- Aż tak się nie nakręcaj, leczenie może się nie udać a jeśli się uda to będziesz widział tylko na jedno oko i jakoś nie najlepiej. - Noo... I cała magia prysła, no niby będę widział ale nie tak jak wcześniej...A jeśli się nie powiedzie? - Ej, ale nikt tu nie mówi że się nie powiedzie tylko że może się nie powiedzie, a to już trochę zmienia w zdaniu co nie?

- Zmienia...

- Właśnie, i lepiej aby te złe myśli poszły na bok i je zastąpić radosnymi! Pamiętaj Sosenko, spróbuję co w mojej mocy abyś był szczęśliwy - Usłyszałem już jedynie jak ktoś wychodzi z pokoju. Ale...te jego ostatnie zdanie...czy on się o mnie martwi? Mówi jakby się zako...nie! Ktoś taki jak on nie może się zakochać w zwykłym człowieku! Tym prędzej ja w nim!

*skip 18:00
Pov. Bill*

Lekko zapukałem do drzwi od pokoju Gwiazdeczki. Usłyszałem pewne siebie "Proszę!". Weszłem do pokoju a tam :
- Mabel na łóżku z miliardami poduszek i koców
- Odpalony komputer po środku łóżka
- Dużo przekąsek oraz świec i oczywiście zgaszone światło dla nastroju.
Pokój tylko oświecały już wcześniej wspomniane świeczki o różnych zapachach.

- A jednak przyszleś! - Krzyknęła Uradowana Gwiazdeczka.
Powiem jedno... Czeka mnie ciekawy wieczór...

__________________

Mówiła mi mama : Nie garb się tak nad laptopem bo będą cię plecy boleć.

I co? BOLĄ JAK CHOLERA A MAMA MI NIE CHCĘ DAĆ ŻADNEJ MAŚCI NA BÓL!
Jednak 3 godziny ts4 robi swoje...
A jaką rodzinką gram?
Oczywiście że BillDipem! :>

1 gwiazdka = 3zł na maść do pleców xD

Wgl jeśli chcecie się że mną skontaktować to mam msp ;~;
Wiem nie żaden, Messenger czy discord ale to powinno wystarczyć ponieważ na discord i innych mam pokazany swój ryj ;<
A jak wiecie jestem anonimowa :/

Nick : BillDip<3

Nie pamiętam jaki mam lvl  i nie mam vypa *smutna muzyczka*
Zmieniam.
1 gwiazdka = 3 zł na vypa na msp
Możecie też wysłać SMS o treści pomagam na *** *** *** który kosztuje 2,49 zł :)
(jeśli myślicie że podam tu swój nr telefonu no to nie xd)
Ojć trochę się rozpisałam ;~;

Ciemność... / BillDip /Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon