SFU - odcinek 11

280 22 44
                                    

Kto jest gotowy na kolejną moją opinie? Ehh... Głupie pytanie, w końcu po to tu jesteście xd

Mówiąc otwarcie... Odcinek nie był rozczarowaniem! Bynajmniej nie aż tak dużym jak poprzedni, czy może któryś tam w stecz. Zresztą nie ważne.

Na wstępie od razu mówię... oglądałam odcinek z Kastielem i oglądałam też dialogi z Rayanem (i w ostatnim momencie z Natanielem), więc wiem, że to nie będzie w stu procentach adekwatne do odcinka, bo one nawet całkiem sporo się między sobą różnią. Całkiem sporo jak na Beemoov.

No może mniej różnorodna, no każdy może spędzić noc z Kastielem, przez co ta ścieżka jest mało oryginalna, a raczej na taką propozycję. Dlatego wycofuje się z tego co
wyżej napisałam xd

Zacznijmy jednak niż.

Przez spora część odcinka towarzyszy nam Chani, co mi osobiście odpowiada. Musze też przyznać, że bardziej ją lubię po tym odcinku. Okazała się ona wspaniałą przyjaciółką, po prostu ona to skarb moim zdaniem ❤

Na początku myślałam, że odcinek bardziej skupi się na dramie Rozy i Aleksego, ale pewnie będzie to miało miejsce w przyszłym ;_; Czyli w sumie niby dobrze, ale też nie do końca...

Rozbawiło mnie stwierdzenie Su, że "przeżyła jedną z najlepszych sobót w swoim życiu"... Hmm... Szczególnie to stwierdzenie jest genialne co chodzi o ścieżkę z Kasem, gdzie chłopak pocałował nas tylko by fanki się odwaliły, po czym uciekł. Mnie to osobiście boli... Warto wspomnieć, że on mówi nam to niemal w prost w tym odcinku ;)

Tym razem musze przyznać, że bimóf udało się mnie zaciekawić nawet w jakoś sposób swoimi zapychaczami. Po prostu brawa dla nich! *klaszcze*

Mam tu na myśli momenty takie jak: rozmowy z Chani i zadanie od pana Zaidi, polegające na szukaniu graffiti. Serio, podobało mi się to, a to dziwne, bo jestem w sumie dość wymagająca xD

O dziwo... Moim ulubionym momentem z tego odcinka jest ten, gdy Rayan zabiera swoich studentów do toalety. Nie wiem czym, ale mnie ten moment urzekł i bez wątpienia zasługuje na Złotą Cebulę xddd

Jednak są zapychacze bez sensu, ale jeden z nich rozumiem czemu był i czemu miał to służyć, chodzi mi o rozmowę z Rozalią. Serio mnie ona zanudziła, rozumiem jej dramat no, że straciła dziecko itd., ale *wzruszam ramionami* nie wiem nawet co powiedzieć.

Zapomniała bym o jednym zapychaczu związanym ze zagubiona paczką przez listonosza. NUDA!

Kolejny nudny moment to rozmowa Kim i Amber. Nie ma co o tym wspominać, idziemy dalej.

Byłam zażenowana gdy dowiedziałam się, że Titi przyniosła kota, serio? Nie mogli wymyślić nic lepszego. No niby do zwierząt nic nie mam, ale są lepsze prezenty, no!

Później mamy moment gdy idziemy na imprezę z Chani. Była to prywatna impreza "Kastiela" z okazji teledysku, dlatego dzięki nim weszłyśmy.

 Była to prywatna impreza "Kastiela" z okazji teledysku, dlatego dzięki nim weszłyśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Moja opinia o Grach BeemoovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz