~16~

1.5K 98 27
                                    

( polecam puścić piosenkę w mediach podczas czytania )

Gdy wyszłam spod prysznica, ubrałam się w nowe ubranie. Tym razem padło na zwykłe luźne spodnie i wąską, ciemną i wygodną bluzkę na ramiączkach. Umyłam zęby, związałam swoje długie, jasne włosy w koka i zrobiłam makijaż taki jak zwykle; kreska, kawowy cień i rzęsy. Spojrzałam w lustro. Parę kosmyków opadało mi na ramiona, odsłonięte przez bluzkę, która podkreślała moją talię i biodra. Zazwyczaj byłam krytyczna wobec swojego wyglądu, przeszkadzał mi mój dość niski wzrost, sądziłam, że powinnam zrzucić parę kilo. Ale kto by tak nie myślał na moim miejscu? Mieszkałam w Korei, kraju, gdzie większość dziewczyn ważyła nie więcej niż czterdzieści kilogramów, co w Europie nie było aż tak powszechne. Gdy tu przyjechałam byłam niepewna siebie, miałam wrażenie, że każdy Azjata patrzy na mnie jak na kosmitę. Dopiero, gdy poznałam Kyu, Soon, czy nawet Jimina to się zmieniło. Można też powiedzieć, że przez toksyczną relację z Kimem mój charakter się wyostrzył.

Gdy stwierdziłam, że jest okej, z zadowoleniem opuściłam łazienkę i zeszłam na dół, do kuchni.

-Jestem – powiedziałam, widząc sylwetkę chłopaka krzątającą się przy wyspie kuchennej. Rzuciło mi się w oczy to, że wciąż był bez koszulki i nie wyglądało na to, że w najbliższym czasie ma się to zmienić. – co robisz? – podeszłam bliżej, zaciekawiona zaglądając mu przez ramię. On się uśmiechnął.

-Śniadanie – postawił na stole przez nami dwa talerze. – mam nadzieję, że lubisz naleśniki.

Spojrzałam niepewnie na jedzenie przede mną, a chwilę potem na zadowolonego z siebie Taehyunga, który rozsiał się naprzeciwko mnie i czekał na moją reakcję.

-To na pewno ty robiłeś? – spytałam, widząc parę naleśników z nutellą w bitej śmietanie i z owocami, posypane cynamonem. Na talerzu nutellą „narysował" serduszko, na co lekko się uśmiechnęłam. To było kochane. Jednak musiałam przyznać, że nie wyglądało to najgorzej, a co najważniejsze nie wyglądało na zrobione przez niego.

Już raz się popisał, jeśli chodzi o gotowanie.

-Oczywiście, że ja – popatrzył na mnie, dumnie wypinając pierś. – ostatnio zacząłem czytać jakąś książkę gastronomiczną i już wiem, jak używać piecyka. I do czego służy mikrofalówka.

Przybiłam facepalma.

-A nie wiedziałeś wcześniej? – spytałam, na pół rozbawiona, na pół zdziwiona.

Pokręcił głową. Na jego twarz wszedł ten uroczy, kwadratowy uśmiech. Zaśmiałam się, lekko trącając go w ramię, na co ten przyciągnął mnie do siebie i pocałował prosto w usta, swoimi brudnymi od bitej śmietany wargami. Zarumieniłam się, gdy poczułam, że kąciki jego ust podnoszą się lekko do góry. Coś ukuło mnie w okolicy serca, poczułam wyrzuty sumienia.

Nie powinnam go całować. On jest w kimś zakochany, już do kogoś należy. I tą osobą nie jestem ja.

-Tae... - mruknęłam cicho i lekko go odepchnęłam. Popatrzył na mnie niezrozumiale, podnosząc brwi.

-Coś nie tak? – przekrzywił głowę i złapał mnie za rękę.

Wyrwałam dłoń i uśmiechnęłam się przepraszająco, choć w środku było mi smutno i zwyczajnie próbowałam to ukryć.

-Po prostu jedzmy – powiedziałam cicho, przygnębiona i zabrałam się do jedzenia, myślami będąc gdzie indziej. Taehyung zrobił to samo, lecz przez cały ten czas ani razu nie spuścił ze mnie wzroku.

Czułam jak coś we mnie pękło.

Tylko dlaczego?

-Co robimy? – spytał swoim niskim głosem, na powrót odzyskując swój dobry humor, gdy włożyłam oba talerze do zmywarki. Nasze spojrzenia się spotkały, jego było intensywne.

The last photography |K.ThOù les histoires vivent. Découvrez maintenant