XXXI Ku Niebiosom

45 2 0
                                    

...

Odeszła
...

Dlaczego ja nic nie zrobiłem ? Dlaczego się wahałem cokolwiek powiedzieć ? Dlaczego ?

Stałem w tym samym miejscu całkiem sam. Alita odeszła... Tylko dokąd? Co ona planuje ? Szlag. Obwiniałem się o to, że nie zareagowałem. Kompletnie nic. Jakby ... Mnie tutaj zupełnie nie było... Nie, nie mogę się rozczulać nad sobą. Najważniejsze to ją teraz znaleźć. Tylko gdzie zacząć ?

W końcu otrząsnąłem się i na początku w ciepłym deszczu ruszyłem do swojego domu. Być może najpierw będzie chciała odpocząć? Tak by chyba zrobił każdy? Czy nie? Cholera.

Wróciłem do domu. Drzwi były zamknięte, a to oznaczało, że jej tu nie było. Dokąd mogłaś pójść ? Wtem usłyszałem idącego gwardzistę. Spojrzałem za siebie przez drzwi. Szedł w stanie bojowym. Wyszedłem z domu i spojrzałem co się dzieje. Wyglądało na to, że coś się musiało stać, skoro nie szedł on sam. Na ulicach szło kilku uzbrojonych gwardzistów. W tym kierunku jest dzielnica administracyjno-Finansowa. Finansowa... Shiran. Musi być w tej dzielnicy. A skoro Alita uznała, że ona może tu być. To znaczy, że i ona tam jest. Ale nie jest dobrze skoro idą tam uzbrojeni Gwardziści...

Kurwa.

Wyszedłem z domu i pobiegłem w stronę tej dzielnicy. Minęło może ze 20minut gdy dobiegłem do niej. Pośrodku dzielnicy stał najwyższy budynek. A wokół niego byli rozstawieni gwardziści celujący w niebo. Podobnie jak oni spojrzałem w górę. Widziałem jedną, wielką, wywaloną dziurę w oknie.

Ali ?

Podszedłem bliżej budynku lecz zatrzymał mnie Gwardzista, mówiący, że to teren niebezpieczny i nie można wejść. Cholerne procedury. Zerknąłem na wejście do budynku. Było ono otwarte, następnie rozejrzałem się po okolicy. Stało tu 3 Gwardzistów z czego 2 z nich pilnowało tłumu. Innymi słowy... Miałem okazję. Jeśli tylko uda mi się dobrać odpowiedni moment... Jest duża szansa że nawet nie zdążą zareagować...

Wziąłem głęboki oddech.
Najwyżej będę miał parę dziur więcej...
Ponownie wziąłem głęboki oddech.
Raz się żyje.

Zacząłem wpadać w tłum, taranując przy tym pojedyncze osoby. Minąłem barierki, kątem oka spojrzałem na dwóch Gwardzistów pilnujących tłumu, wygląda na to, że mnie nie zauważyli. Byłem już w połowie drogi gdy usłyszałem nagle..

- Obywatelu zatrzymaj się to ostatnie ostrzeżenie.
- Szlag... - Pomyślałem.

Nie zważając na to biegłem wciąż do drzwi. Byłem już u wejścia gdy usłyszałem rozlegający się dźwięk wystrzeliwanych pocisków. Strzelał do mnie, na moje szczęście zdążyłem i ukryłem się za filarem w budynku cały czas będąc ostrzeliwanym przez Gwardzistę. W końcu jednak zaprzestał.

Byłem co najmniej spanikowany. Prawie zginąłem... Dobra, dobra spokojnie. Wziąłem głęboki oddech. Spokojnie, bezpieczny. Dobrze, rozejrzyjmy się... Winda. Dostrzegłem windę, modliłem się tylko żeby była sprawna. Wychyliłem się lekko, sprawdzając czy jestem w stanie przebić się na drugą stronę. Wyglądało na to, że nie patrzył w te stronę... Podbiegłem do windy i wcisnąłem przycisk. O dziwo winda była na miejscu. Jeden pozytyw... Wszedłem do niej. A teraz zaczynają się schody, znaczy się nie Dosłownie. Spojrzałem na tablicę z ilością pięter, teraz tylko trafić gdzie. Na logikę powinna to być sama góra, prawda ?

Prawdopodobnie, instynktownie wcisnąłem ostatnie piętro, 73. Teraz pozostało mi tylko czekać, aż dojadę... 

Znacie to uczucie? Gdy oglądacie jakiś film, dzieje się dramatyczna akcja, czasu jest coraz mniej na wykonanie jakiegoś zadania a główny bohater wchodzi do windy i czekając aż wjedzie na samą górę, leci ta powolna, miła muzyczka ? Tak, dokładnie tak się teraz czuję.

Talon & AlitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz