XIX Powrót Metal Gear'a

38 3 0
                                    

...
..
.

Byłem na wpół przytomny, miałem delikatny sen, słyszałem co się działo dookoła, jednak mimo wszystko wciąż spałem. Aż w końcu poczułem chłodny dotyk na policzku. Otworzyłem ciężko swoje zaspane oczy. Ujrzałem przed sobą Alitę, jednak wyglądała inaczej niż zwykle. Ale to nie było ważne. Ważne było to, że właśnie stała przede mną. 

- Łał. - To pierwsze rzecz jaka wpadła mi do głowy po przebudzeniu.

Patrzyłem na Alitę w zupełnie nowym ciele. Zrobiła kilka kroków w tył i pokazała co potrafi. Zrobiła mostek, po czym uniosła nogi ponad siebie, stanęła na jednej ręce i w końcu stała, że tak powiem na jednym palcu. Nie powiem, robiło to wrażenie. Po chwili stanęła normalnie, a za nią pojawił się uśmiechający Ido. Widziałem go kątem oka, lecz prawda jest taka, że nie mogłem oderwać wzroku od Ality. Uśmiechnęła się jak zawsze i usiadła koło mnie. 

- Ali... ? - Nie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Wróciłam. - Ciągle się uśmiechała.
- Wygląda doroślej niż wcześniej prawda ? - Wtrącił się Ido.
- Tak, ale jak to ? 
- Cóż odpowiedź jest teoretycznie dość prosta. To ciało, Metal Gear. Jest prawdziwym ciałem Ality. Alita musiała mieć zapisane bardzo głęboko w podświadomości obraz siebie z przed ostatnich wydarzeń. Metal Gear, z tego co zdążyłem zauważyć adaptuje się on do określonej funkcji cyborga. Alita jest typowym Metal Gear'em czyli maszyną przystosowaną do walki w zwarciu, przez co jej ciało zaadaptowało się do swojej funkcji. W tym wypadku mamy piekielnie gruby pancerz, znaczy cienki ale bardzo odporny na uszkodzenia tym samym, mamy tutaj naprawdę pokaźny arsenał siłowy. - Kontynuował.
- To,dość ciekawe. - Średnio rozumiałem ten naukowy bełkot.
- To nie wszystko. Jej całe ciało, jest w malutkich wypustkach, które pobierają powietrze i przy uderzeniach bądź jakichś szybkich ruchach, znacznie przyśpieszają jej ruchy. Choć nie wiem jak to działa dokładnie. - Wciąż mówił. - Oh, wybaczcie muszę tu jeszcze trochę posprzątać, po tej całej robocie.

Ido odszedł od nas i zostaliśmy z Alitą sami na kanapie. Alita przytuliła się do mnie, a ja odwzajemniłem jej uścisk.

- Dzięki temu ciału stałam się bardziej czuła na dotyk. - Powiedziała, odrywając się ode mnie.
- To chyba dobrze, może nie będziesz mi w końcu łamać kości. - Zaśmiałem się.
- Już nie będę. 
- Mam tyle pytań... - Złapałem się za głowę. - Choć najważniejsze jest to, że znów żyjesz. - Uśmiechnąłem się.
- Pytaj śmiało o wszystko. - Położyła dłonie na swoje uda.
- No dobrze zacznijmy od tego co się działo przez dni kiedy byłaś u Ido ?
- Cóż, dni wyglądały w miarę podobnie, z rana Ido przeprowadzał badania, z kolei gdy kończył, miałam powiedzmy czas dla siebie. Wychodziłam na dwór, włóczyłam się po mieście, w końcu spotkałam Hugo. Pewnego dnia zabrał mnie wieczorem na mecz MotorBallu. To jest świetne swoją drogą. Po meczu, zabrał mnie do boxów zawodników. Poznałam wiele nowych osób. Wróciłam wieczorem... 
- Ah... To wiele wyjaśnia... - Pomyślałem na głos.
- To znaczy ? 
- Chciałem się z Tobą zobaczyć, wtedy Ido powiedział, że wyszłaś z rana i do wieczora nie wróciłaś... 
- Cóż, nie chciałam też wracać. Miałam wrażenie, że Ido stara się ze mnie zrobić jakąś grzeczną dziewczynkę. Wedle swojego obrazu.. Dlatego razem z Hugo chodziłam w tą i z powrotem. 
- Aż w końcu trafiłaś do knajpy łowców nagród ? - Założyłem ręce na siebie.
- Nie do końca.
- To znaczy ? - Teraz ja myślałem.
- Pewnego razu, wracałam z Ido wieczorem do domu. Dowiedziałam się, wtedy że jest łowcą nagród ale to nie ważne. Wracając, napadł na nas Grewishka, jednak nie sam lecz z dwójką pomocników. Oczywiście dałam im popalić. Jednak gdy Ido uświadomił mnie, że jest łowcą nagród, również chciałam nią zostać. Zabronił mi ale nie będę się go przecież wiecznie słuchać. Więc tego samego dnia kiedy szłam z Hugo na mecz, dołączyłam do łowców nagród. - Wyciągnęła z kieszeni kartę przynależności do łowców nagród. 
- Łał, nigdy bym nie pomyślał, że będziesz chciała do nich dołączyć. 
- To nie wszystko. Hugo czekał na mnie przed budynkiem, pokazałam mu kartę i poszliśmy wtedy razem na mecz. Jak już wspomniałam, zostaliśmy trochę dłużej. Weszliśmy do baru łowców. Hugo odradzał mi tego, lecz ja go nie posłuchałam. Gdy tam weszłam poprosiłam ich o pomoc w pokonaniu Grewishki, bo jest chroniony przez system, dlatego nie ma za niego nagrody. Ido uważa, że Grewishka jest chroniony przez kogoś z Zalemu. - Kontynuowała.
- Mów dalej. - Słuchałem jak gadającej książki.
- Gdy odmówili mi pomocy, rzuciłam im wszystkim wyzwanie, że stoczę walkę z każdym z obecnych tutaj i gdy pokonam każdego wtedy mi pomogą. Więc zaczęła się rozróba... A resztę historii już znasz.

Siedziałem tak, wpatrując się w nią i uważnie słuchając powoli przetrawiałem te wszystkie informacje. 

- Ale to wciąż nie wszystko. - Dodała po chwili. - Grewishka, wspomniał gdy z nim walczyłam pewne imię, Nova. Mówiąc to imię coś sobie przypomniałam. Nova, miał być, naszym.. Moim Celem. Nie pamiętam wciąż jednak dlaczego ale pamiętam, że dostałam polecenie zabicia Novy. Nie wiem w prawdzie kto to, a przynajmniej jeszcze nie wiem, ale dowiem się tego. Przypomnę sobie wszystko...
- Więc coś już o sobie wiesz. - Westchnąłem. - Chyba dobrze. 
- Bardzo dobrze. - Odpowiedziała ze swoim entuzjazmem. 
- Wróciłem. - Wtrącił się Ido. - No posprzątałem. A teraz przejdźmy do rzeczy. Wybaczcie, że podsłuchałem trochę, ale lubię dużo wiedzieć. Także, tak. Powiem wprost Alita nie musi już u mnie przesiadywać, posiadając to ciało, myślę, że dałaby radę teraz nawet kilku Grewishkom na raz. - Odkaszlnął. 
- W takim razie, że tak powiem mogę ją porwać ponownie do siebie ? - Zapytałem.
- Myślę, że tak. Jednak zawsze jesteście tu mile widziani. 
- Doktorze. - Przerwała Alita. 
- Słucham Cię, moja droga. 
- Dziękuje za wszystko. - Przytuliła go w podzięce.
- Nie masz za co, dziecinko. Taka jest moja praca. - Uśmiechnął się lekko.

Rozmawialiśmy jeszcze naprawdę długo aż w końcu trzeba było się zbierać. To był wielki dzień dla mnie, Ality i poniekąd Ido. Wypadałoby też odpocząć. Więc, wyszliśmy od niego żegnając się z nim i ruszyliśmy do mojego starego zdezelowanego domu. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej... W końcu odzyskałem swoją najlepszą Przyjaciółkę.

Talon & AlitaWhere stories live. Discover now