the truth untold

3.3K 241 62
                                    

Taehyung nadal stał jak wryty na środku parkietu. Co to ma być, że jego najlepsza przyjaciółka porywa jego faceta. No... Jeszcze nie jego. I choć chłopak powinien być wściekły na bruneta, że coś przed nim ukrywa, to nie potrafił.

Stwierdził, że nie będzie tak bezczynnie stać i poszedł w stronę pokoi, pokonując po drodze schody. Chodził od pomieszczenia do pomieszczenia, szukając swoich przyjaciół, dlatego zatrzymał się przy jednych drzwiach, które były uchylone.

Gdy zdecydował się zajrzeć do środka, zobaczył Mina obściskującego się z jego małym Jiminem. I choć chciał, to nie śmiał im przerywać, wiedząc jak rudzielec od zawsze o tym marzył. Zresztą sam Yoongi nie wyglądał na niezadowolonego. Ciekawiło go tylko, o co chodzi z tym sponsorem. Mam nadzieję, że Jimin nie będzie przez niego cierpieć.

Przymknął drzwi z lekkim uśmiechem i wrócił do poszukiwań. W końcu po krótkiej chwili krążenia po korytarzu, usłyszał uniesiony głos Chunghy, za którym od razu podążył. Dotarł do drzwi wychodzących na taras i stanął za filarem tak, aby nikt z ich dwójki nie był w stanie go zobaczyć. Słyszał poddenerwowanie w głosie Jeongguka.

-Czytał je Chun... Jestem tego pewien. Boże on się nie może niczego dowiedzieć. Nie teraz... Nie teraz kiedy wszystko się układa.

-Uspokój się. Sądzę, że powinieneś mu o wszystkim powiedzieć. I przestań pieprzyć coś w stylu, jak ty masz niby to zrobić, bo trochę to za daleko zaszło. Przestań się nim bawić. Powinien wiedzieć od początku. I czy ty naprawdę trzymasz wszystkie te rzeczy w jego szafie?

Jeon jednak milczał, a Taehyung miał coraz większy mętlik w głowie.

-Eh... Z tobą zawsze były problemy, racja?

Ze smutnym wyrazem twarzy podeszła do chłopaka i przytuliła go, co brunet odwzajemnił. Westchnął tylko głośno w jej włosy. Głos mu się załamał.

-To moja wina...

Czerwonowłosy niczego już nie rozumiał. O czym powinien wiedzieć i o jakich rzeczach mówi jego przyjaciółka. Czy ona też coś przed nim ukrywa? Najwyraźniej znają się z Jeonggukiem, ale o tym również zapomniała mu powiedzieć. Dlaczego wszyscy robią mu na złość? Jedno jest pewne: musiał się jak najszybciej dostać do domu, a już na pewno przed chłopakiem.

Niespodziewanie, głuchą ciszę przerwał donośny głos dochodzący z głośników.

-Wszyscy wynocha z mojego domu!

Taehyung tak się wystraszył, że pisnął, czym zwrócił na siebie uwagę dwójki stojącej na tarasie, którzy szybko się od siebie odsunęli.

-Tae... - Rzekł młodszy po czym spojrzał na dziewczynę. Zdawał sobie sprawę jak to mogło wyglądać, więc czym prędzej ją puścił i odwrócił się w jego kierunku.

Ten jednak był już w drodze do windy. Nie miał nawet ochoty na nich patrzeć, szczególnie że najprawdopodobniej jego przyjaciółka też coś miała na sumieniu. Tak to jest jak przyjaźnisz się z babą od dzieciństwa. Możesz z nią plotkować na temat chłopaków, a potem sama wbija ci nóż w plecy. Zaczął zgrzytać zębami i wszedł do salonu. Zaskoczył go raban, jaki tam zastał.

Seokjin próbował podnieść pijanego Hoseoka, jednak ślinił się na widok mężczyzny w garniturze, którzy stał na podeście Yoongiego. Widać było, że był wściekły. To pewnie on krzyknął do mikrofonu. Chwilę później w pokoju znalazł się miętowowłosy, a za nim zaczerwieniony Jimin, który próbował zakryć malinki na swojej szyi, co słabo mu wychodziło. Kątem oka dostrzegł również dwójkę przed którą uciekał. Większość ludzi zaczęła się zbierać, były jednak osoby, które narzekały na brak muzyki i przedwcześnie skończoną imprezę. Elegant opuścił miejsce za konsoletą i skierował się w stronę gospodarza.

You're my destiny ⭐ TaekookWhere stories live. Discover now