who are you

3.6K 249 70
                                    

-Ja... Nie wiem skąd mi się to wzięło. Przepraszam. Może nie chcesz żeby tak mówił i...

-Nie przeszkadza mi to. Możesz mnie tak nazywać. - Odparł brunet, który uśmiechnął się ciepło. Tak długo, jak mówisz to ty, nie przeszkadza mi to. Odwrócił się jego stronę. - Oglądamy dalej?

Taehyung odwzajemnił jego spojrzenie. Próbował odgadnąć, o czym myśli, dlaczego tak zareagował. Może ktoś ważny mówił tak dla niego, a teraz jest to tylko bolesne wspomnienie?

-Jasne, chcę widzieć jak się skończy.
Poprawił się na łóżku i oparł głowę o poduszkę. Nie będzie o tym póki co myślał. I tak nie ma żadnych szans, żeby ten mu cokolwiek powiedział.

***

Czerwonowłosego obudziło coś twardego pod swoją głową. Kiedy lekko otworzył oczy, pierwszym co zobaczył, był tors większego. Odsunął się od niego gwałtowanie, jednak jego uścisk wokół mniejszego był zbyt mocny. Japierdole. Chłopak nadal spał, więc nie miał jak zobaczyć czerwonej twarzy Taehyunga. Ten za to tylko próbował się ogarnąc i zrozumieć, jak znaleźli się w takiej pozycji. Nagle Jeon zaczął mruczeć pod nosem.

-Co ty tam mówisz? - Powiedział sam do siebie i nachylił się nad nim. Poczuł jego oddech na swoich ustach.

-Taeś... Nie zostawiaj mnie... Błagam... To nie...

Taehyung zamarł. Nie wiedział, o co może mu chodzić. Przecież się nigdzie nie wybiera. Przez swoje zamyślenie nie zauważył, że Jeongguk otworzył oczy, po czym zdumiony spojrzał na leżącego na nim w chłopaka. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę co wyprawia. I że wbija coś Jeonowi w brzuch. Spalił buraka i zaczął się plątać w swoich słowach:
-Emm... N-no bo ja... Myślałem, że masz coś na włosach! A teraz wybacz, idę zrobić śniadanie. - Powiedział w pośpiechu w celu udania się do łazienki i pozbycia się problemu w bokserkach. A brunet tylko uśmiechnął się pod nosem.


***

Tak minął mu ostatni tydzień przed trzecim rokiem. Coraz lepiej poznawał Jeongguka, widział się z Jiminem, a nawet jego rodzice znaleźli czas, żeby go odwiedzić. Jednak kiedy tylko brunet o tym usłyszał, od razu wyszedł z mieszkania pod pretekstem kupienia kliszy do aparatu. Taehyungowi wydawało się to trochę dziwne, ale nie protestował, bowiem dalej nie chciał nic mówić rodzicom o swoim nowym współlokatorze.

Przy okazji umówił się z Chunghą do kawiarenki, aby dowiedzieć się dlaczego tak naprawdę chłopak u niego mieszka. Nic nowego jednak mu nie powiedziała. W tym samym martwym punkcie stanął jego zakład z Seokjinem. Minął kolejny tydzień, a on i Jeongguk nie posunęli się ze swoją relacją do przodu, bo jedyne co robili to oglądali filmy.

A może rzeczywiście chłopak nie miał co do niego żadnych planów. Ale jego zachowanie czasami wskazywałoby na coś innego. Niby się nim interesował i opiekował, spędzali każdy wieczór na kanapie z Tofelkiem na kolanach, robił mu gorące czekolady i herbatki owocowe, jednak gdy nadawała się idealna sytuacja do pocałunku, Jeongguk się odwracał.

Taehyung otrząsnął się, bo nie miał czasu w tym momencie myśleć o swoim chyba crushu i jego zachowaniu, gdyż właśnie biegał jak oszalały po domu. Dzisiaj był pierwszy dzień nowego roku akademickiego, a on nie mógł znaleźć zapinek do mankietów. Chociaż na rozpoczęciu powinien wyglądać jak człowiek, a nie jak menel w dresie.

Nie pomagał mu też fakt pałętającego się po domu bruneta, paradującego w koszuli idealnie opinającej jego umięśnione ciało. Cholera. Nie myśl o tym Tae. Uspokój się. Pomyśl o króliczkach. I o boże, jak na złość pomyślałem o zwierzątkach podobnych do tego mięśniaka.

You're my destiny ⭐ TaekookOnde histórias criam vida. Descubra agora