Prolog

18.5K 283 107
                                    

Camila***

Wstając rano nie wiedziałam co przyniesie mi nowy dzień. Pierwszym co na pewno powinnam zrobić jest zwleczenie się z ciepłego łóżka. Idąc spokojnie przez dom potykałam się o prawie każdą napotkaną rzecz. Wchodząc do kuchni zauważyłam moją ukochaną siostrę, która jak zwykle siedziała rano w telefonie przeglądają każdą najnowszą nowinkę na portalach plotkarskich.

- Cześć. - powiedziałam cicho, wyciągając mleko z lodówki.

- Cześć. Gotowa?- zapytała Carmen.

- Na co?- kompletnie zapomniałam że dziś idę do nowej szkoły.

- No proszę cię, chyba nie powiesz mi że zapomniałaś że idziesz dziś do nowej szkoły.

Jak na zawołanie wyplułam mleko do zlewu i szybko pobiegłam się przyszykować. Wybiegając z kuchni mogłam usłyszeć jeszcze śmiech mojej siostry. Przez następne 30 minut biegałam po domu jakby się paliło, aż w końcu zatrzymałam się przed drzwiami wyjściowymi, ostatni raz spojrzałam w lustro, poprawiłam okulary zjeżdżające mi z nosa i gdy miałam już naciskać na klamkę coś mnie podkusiło aby wrócić jeszcze na górę.

Wchodząc do swojego pokoju spojrzałam na komodę na której znajdowało się zdjęcie całej naszej rodziny. Wzięłam ramkę w dłonie i przyjrzałam mu się dokładnie.

- Tak bardzo za wami tęsknie.- dodałam cicho. - Zrobię wszystko abyście byli ze mnie dumni tam gdzie teraz jesteście.

Ostatni raz spojrzałam na zdjęcie i usłyszałam wołanie Carmen. Tak to właśnie dziś zaczynam moją nową przygodę w całkiem nowym miejscu. Jadą samochodem byłam coraz bliżej szkoły i z każdym następnym metrem byłam coraz bardziej zestresowana. Moja siostra chyba to wyczuła bo popatrzyła w moją stronę.

- Camila, posłuchaj mnie. Wiem że się denerwujesz, ale uwierz mi na prawdę nie ma czym. Ta szkoła jest taka jak każda inna. Pamiętaj że masz mnie, zawsze ci pomogę. Obiecałam.

Gdy wypowiedziała ostatnie słowo zdenerwowanie przerodziło się w rozpacz.

- Tak bardzo za nimi tęsknie.

- Wiem ja też, ale pamiętaj przeszłości nie zmienimy więc musimy żyć dalej.

Wysiadając z samochodu moim oczom ukazał się ogromny budynek. Nikogo nie było więc można było wnioskować że właśnie trwa lekcja, chwiejnym krokiem ruszyłam do środka. Idąc dużym korytarzem rozglądałam się na boki, nie mogłam się nadziwić. Ściany były całe w dyplomach lub w pucharach. Niesamowite. Szłam szłam i szłam aż w końcu doszłam do gabinetu dyrektora. Niepewnie zapukałam a po chwili usłyszałam ciche "Proszę".

- Dzień Dobry

- Oo dzień dobry, ty na pewno jesteś Camila. Witaj w naszej szkole. Widziałem twoje wyniki z poprzedniej szkoły i są rewelacyjne.

- Dziękuję. - opowiedziałam nieśmiało.

- Cieszę się że taka zdolna, młoda dziewczyna postanowiła się z nami uczyć. Choć ze mną przedstawię cię twojej nowej klasie .- Dodał dyrektor, a ja grzecznie poszłam za nim.

Nim się spostrzegłam stałam już koło drzwi do mojej nowej klasy. Dyrektor zapukał w drzwi i wszedł do środka, słyszałam jak cała klasa wstaję aby oddać szacunek dyrektorowi szkoły.

- Moi drodzy, mam zaszczyt przedstawić wam waszą nową koleżankę.

Wtedy ja cała jakby z waty weszłam do środka klasy. Napotkałam wzrok prawie 20 osób na sobie, co w cale nie pomogło w pokonaniu nieśmiałości.

- To jest Camila i od dziś chodzi z wami do klasy.

Dyrektor pomówił jeszcze chwilę z nauczycielem i wyszedł. Pani profesor odwróciła się do mnie i dała plan lekcji.

- Usiądź proszę.

Tak jak kazała tak i zrobiłam, wciąż jednak mogłam czuć wzrok uczniów na sobie. Lekcja skończyła się dość szybko i nim się spostrzegłam była już przerwa. Większość osób wyszła na przerwę,ja jednak postanowiłam zostać w klasie, jeszcze mogłabym się zgubić.

- Cześć.- usłyszałam nagle obok siebie.

- Cześć.- odpowiedziała niepewnie.

- Mam na imię Sumire, a ty jesteś Camila. Miło mi cię poznać. - powiedziała dziewczyna i wyciągnęła rękę w moją stronę, którą ścisnęłam. - Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy.

- Hej,  a ja jestem Alex. 

- Jesteś nowa więc pewnie nie byłaś jeszcze w całej szkole?- kiwnęłam twierdząco głową- Choć z nami oprowadzimy cię.

Szłam razem z moimi nowymi znajomymi przez korytarze szkoły. Jaka ona jest ogromna.

- Pamiętaj tych dziewczyn lepiej unikać. - powiedziała Sumire pokazując palcem na grupę dziewczyn. - Nie są fajne, to plastiki.

Bedę pamiętać.

- A oni? - zapytałam.

- Na nich to już szczególnie musisz uważać, to jest elita szkoły. Taka szóstka bad boyów. A największy z nich stoi oparty o szafkę.

- Nie wiem co dziewczyny w nim widzą.- dodał Alex. 

- Jest przystojny. - dodała Sumire i tak zaczęła się kłótnia, a ja mogłam się tylko z nich śmiać.

- A jak ma na imię?- zapytałam - Ten cały Bad Boy?

- Erik


Ostatni raz spojrzałam w stronę chłopaka. Czułam że spotkanie go będzie zwiastowało coś złego. Jak zwykle nie myliłam się. Ktoś kiedyś powiedział że nie powinno się bawić, tylko ruszać do przodu. 

Ma miłość jest jak róży krew, Krew róży w czerwca świt. Ma miłość jest jak rzewny śpiew, Melodii cudnej rytm. W piękności twojej strojna blask, Jak w łunę jasnych zórz, Ma miłość przetrwa świat i czas, Gdy dna już wyschną mórz. Gdy wszystkich mórz dna wyschną w krąg, Skał w słońcu zniknie ślad, Wyciekną piaski z Czasu rąk, Ma miłość przetrwa świat. Więc czym rozłąka? – Zdrowa bądź! Do ciebie wrócę ty, Choć mil tysiące miałbym brnąć Bez sił, bez tchu, bez snu.

Nigdy nie przypuszczałam że życie może sprawiać tyle bólu, nienawiści i strachu. Doświadczyłam już tego kiedyś, ale nie przypuszczałam że przyjdzie mi się spotkać z tym jeszcze raz. 

Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro! 




____________________________________________________________________________________

Your Bad BoyWhere stories live. Discover now