Kocham cię (+18)

2.8K 139 11
                                    

Z okazji Walentynek

Owen

-Co się tu dzieje?!
Na dźwięk tych słów Sara odpycha mnie od siebie z taką siłą, że wpadam na stół. Przez reakcje dziewczyny nie jestem w stanie zarejestrować kto nas nakrył do momentu aż czuję pierwszy cios. Upadam na stół i widzę nad sobą Thomasa. W jego oczach widzę żądzę mordu. Chwyta mnie za koszulkę i stawia do pionu,po czym zadaje kolejny cios tym razem w brzuch. Zginam się w pół. Słyszę krzyki Sary i Elizabeth. Thomas znów szarpie mną w górę i zanim zdąży zadać cios Sara zasłania mnie swoim ciałem.
-Jeśli jeszcze raz go uderzysz już nigdy się do ciebie nie odezwę i stracisz siostrę!- Sara mówi to z taką mocą,że jestem pewien że nie żartuje. Thomas chyba też to wie bo opuszcza pięść i się odsuwa. Sara odwraca się w moją stronę.
-Choć- mówi i pomaga mi dojść do łazienki. Po drodze zabiera apteczkę, którą przyniosłem wcześniej. W łazience siadam na krawędzi wanny,Sara wyciąga z apteczki wodę utlenioną i polewa nią gazik. Przykłada mi do rozciętej wargi, robi to w bardzo bolesny sposób, mimo to nic nie mówię, ale z moich ust wydobywa się syknięcie.
-Boli?-pyta beznamiętnym głosem.
-Trochę- odpowiadam
-To trzeba było się bronić! -fuka.  Unoszę brwi ze zdziwienia,czy ona jest zła bo się nie broniłem?
-Ale to twój brat-tłumaczę.
-Nie ważne, nie miał prawa cię bić. Nie zrobiłeś nic złego.
Na jej słowa robi mi się przyjemnie ciepło. Czyli jej się podobało?
-Następnym razem mu oddam-próbuje zażartować.
-A kto powiedział,że będzie następny raz?-pyta z zadziornym uśmieszkiem.
-A nie?-odpowiadam pytaniem,na co Sara rumieni się słodko i się uśmiecha. Jak ja ją kocham..zaraz co?!

Thomas

Jak zobaczyłem Owena prawie pieprzącego moją siostrę myślałem, że oszaleje. Gdy go odepchnęła. Nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego. Krzyki Sary i Lizie nic nie dały,dopiero jak Sara zasłoniła mi go swoim ciałem zdołałem się zatrzymać. To co powiedziała mną wstrząsnęło. Czy jej tak bardzo na nim zależy? A może ona go kocha? Nie to nie możliwe.
Moje rozmyślenia przerywa dotyk dłoni Elizabeth. Wtula się w moje plecy i obejmuje w pasie. Jej dotyk działa na mnie kojąco. Uspokaja mnie. Odwracam się do niej przodem. Spoglądałam w jej piękne oczy i widzę w nich troskę. Tak dużo przeszła. Chwytam jej twarz w dłonie i składam czuły pocałunek na jej słodkich ustach. Z początku delikatny zamienia się w pełen namiętności i pasji. Po dłuższej chwili odsuwamy się od siebie,żeby zaczerpnąć tchu. Lizie uśmiecha się do mnie słodko i wszystkie złe emocje wyparowują ze mnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czy tak właśnie działa miłość? Każdą zła emocje może zamienić w coś pięknego nawet jednym uśmiechem?
-Myślę,że musisz z nimi porozmawiać-  mówi Lizie i czule głaszcze mój policzek.
Wiem,ze ma racje ale nie wiem czy jestem wstanie spokojnie rozmawiać z tym gnojkiem. Na samą myśl na nowo się we mnie gotuje.
-Wiem,ale nie dziś- odpowiadam,całując szybko jej usta,po czym kieruje się do sypialni. Lizie idzie za mną.
Gdy jesteśmy już w sypialni,Lizie sięga z szafy jakieś ciuchy,co pozwala mi sądzić iż szykuje się do kąpieli .
-Zrobię jutro obiad dla naszej czwórki, będziesz miał okazje z nimi porozmawiać. Krzywię się na jej pomysł, ale nie chce się kłócić. Ta rozmowa musi się odbyć. Podążam za Lizie do łazienki,z początku nie zwraca na mnie uwagi i przygotowuje kąpiel. Jednak gdy odgarniam jej włosy na bok i zaczynam całować jej smukłą szyję wydaje z siebie pomruk zadowolenia i przechyla głowę, żeby dać mi lepszy dostęp. Dłońmi wchodzę przez ramiona na piersi i zaczynam masować. Przysuwam się jeszcze bliżej jej ciała żeby mogła poczuć jak mocno na mnie działa. Moje ręce kontynuując swoją wędrówkę na krawędź jej bluzki,która już po chwili ląduje na podłodze. Rozpinam też stanik by mógł dołączyć do bluzki i wracam do masażu tym razem już nagich piersi. Lizie mruczy jak kotka. Strasznie mnie to kręci.Pozbywam się też swojej koszuli i przylegam na powrót do drobnego ciała Lizie. Opsypuje pocałunkami jej ramiona i szyję po czym  jednym ruchem odwracam ją do siebie i wpijam w jej usta. Całujemy się namiętnie przy okazji ściągając z siebie resztę ciuchów. Odsuwamy się od siebie, wchodzę do wanny i czekam, aż Lizie dołączy do mnie. Przy okazji podziwiam jej piękne ciało. Lizie wchodzi do wanny i powoli opuszcza się na mojego sterczącego fiuta. Oboje wydajemy z siebie jęk,gdy wchodzę w nią cały. Lizie zaczyna się na mnie poruszać, góra i dół. Chwytam jej biodra i przyspieszam jej ruchy. Czuję, że oboje jesteśmy blisko, wpijam się ponownie w jej usta i spijam z nich każdy jej jęk. Lizie dochodzi wyginając się w moich ramionach i wykrzykując moje imię. Wychodzę z niej żeby zmienić pozycję. Teraz ja jestem na górze. Wystarczy kilka ruchów bym sam osiągnął szczyt, robię to na jej brzuchu, bo oboje zapomnieliśmy o zabezpieczeniu. Spełnieni i szczęśliwi wychodzimy z wanny. Wycieramy się wzajemnie. Lizie ubiera się i idzie po coś do jedzenia. Wraca po kilku minutach z dwoma gorącymi daniami.
-Szybka jesteś- mówię zaskoczony.
-To nie ja tylko Sara-mówi.
Na dźwięk imienia siostry wszystko mi się przypomniało, odganiam jednak od siebie te myśli. Niech poczekają do jutra.
Jemy obiad w ciszy. Odnoszę talerze do kuchni,jak wracam zastaje Lizie leżącą na łóżku z jakąś książką.Podchodzę do łóżka i kładą się za nią od razu obejmując. Lizie odchyla się i całuje mój policzek,po czym wraca do lektury. Przytulam ją mocniej i szepcząc do ucha
-Kocham cię.

Ochroniarz (Zakończone)Where stories live. Discover now