20. Nie masz innego wyjścia

1.5K 80 58
                                    

Adrian na szczęście odebrał. Powiedział, że za chwilę będzie, naprawdę nie wiem co bym zrobiła gdyby brunet nie odebrał połączenia. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głośny huk. Spojrzałam w stronę drzwi i zamarłam. W wejściu stał Marcin z morderczym spojrzeniem. Cholera jak on wyważył te drzwi? Przecież były one dosyć mocne

-Nie baw się ze mną w kotka i myszkę skarbie-uśmiechnął się obleśnie 

-Z-Został mnie-powiedziałam cicho 

-Nie ma nawet takiej opcji-podszedł i ukucnął obok mnie-Nie potrzebnie mnie kusiłaś 

-Odjedź. Proszę-zaszlochałam-Co ja ci takiego zrobiłam? 

-Oj skarbie jeszcze nic-zaśmiał się-Ale jak znajdziemy się w mojej sypialni to dużo mi zrobisz 

-Nie chcę!-krzyknęłam-Zrozum to w końcu!

-Chyba się nie zrozumieliśmy -warknął-Ja nie pytam czy chcesz. Ważne, że ja mam ochotę i gówno mnie obchodzi twoje zdanie 

Złapał mnie mocno za włosy i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia z łazienki. Próbowałam się jakoś bronić, szarpałam się i krzyczałam. Niestety to nic nie pomagało. Nagle poczułam jak Marcin mnie puszcza. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak Adrian bije chłopaka 

-Schowaj się gdzieś!-krzyknął brunet 

Kiwnęłam głową bo nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego słowa. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Usiadłam pod ścianą i wplotłam dłonie we włosy. Zaczęłam się bujać w przód i tył mając nadzieję, że ten koszmar zaraz się skończy. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, wzdrygnęłam się i spojrzałam w tamtą stronę 

-Lena to ja-powiedział spokojnie Adrian-Otwórz 

Podeszłam po cichu do drzwi i przekręciłam klucz. Otworzyłam je i od razu wpadłam w ramiona Borowskiego 

-Ciii-zaczął delikatnie głaskać mnie po włosach-Już jesteś bezpieczna 

-Dziękuję-wyszlochałam w jego bluzkę-N-Nie wiem co by się s-stało gdyby nie ty 

-Już spokojnie-odsunął mnie od siebie-Cieszę się, że zadzwoniłaś do mnie 

-Co z nim?-spojrzałam na chłopaka 

-Jest nieprzytomny-mruknął-Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. Pojedziemy do mnie 

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł-wyszeptałam-Tam wszystko będzie mi się kojarzyć z Igorem

-Nie masz innego wyjścia Lena-spojrzał na mnie-Nie możesz tutaj zostać 

-Masz rację-spuściłam głowę-Daj mi chwilkę 

Wzięłam bieliznę, jakieś ubrania na zmianę, kosmetyki i wszystko wrzuciłam w torbę sportową. Spojrzałam w stronę bruneta który stał w drzwiach i uśmiechał się do mnie lekko. Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego

-Możemy jechać?-spytał z troską i wziął ode mnie torbę 

Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę wyjścia. Spojrzałam na nieprzytomnego chłopaka i zrobiło mi się lekko słabo. Marcin leżał cały we krwi, Adrian nieźle musiał mu przywalić. Mam tylko nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. Nie chodzi o to że się o niego martwię czy coś, po prostu nie chcę żeby Adrian miał z mojego powodu jakieś problemy 

W mieszkaniu Borowskiego byliśmy po 10 minutach. Chłopak powiedział, że ma spać w pokoju Igora. Weszłam do pomieszczenia i od razu zalały mnie wspomnienia. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się dookoła. Nic się tu nie zmieniło, pokój wygląda tak jakby szatyn cały czas tu mieszkał. Położyłam się i od razu do moich nozdrzy dotarł znajomy zapach, zaciągnęłam się głęboko a z moich oczu poleciały łzy. Nie wiem ile tak leżałam gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi 

-Chodź na kolację-Adrian posłał mi lekki uśmiech 

-Nie jestem głodna-mruknęłam 

-Lena-westchnął-Proszę cię 

-Dobra-usiadłam na łóżku-Przyjdę tylko się trochę ogarnę 

Przetarłam twarz dłońmi i westchnęłam głośno. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi, po ich otworzeniu usłyszałam jak Adrian rozmawia z kimś przez telefon. Wiem, że tak nie wypada ale stanęłam w przedpokoju i zaczęłam się przysłuchiwać rozmowie 

-Nie stary...Tak nie może być...Ona się na to nigdy nie zgodzi.....Musisz tu wrócić rozumiesz?....Człowieku gdyby nie ja to zostałaby zgwałcona...Kurwa zrozum, że ona potrzebuje ciebie i tylko ciebie. Strasznie się zmieniła...Nie, na pewno nie zgodzi się zamieszkać ze mną.....Igor kurwa!!

Stałam tam z otwartymi ustami. Nie wierzę Adrian rozmawia z Igorem. Muszę z nim porozmawiać, podeszłam szybko do chłopaka i wyrwałam mu telefon 

-Igor-powiedziałam szybko-Igor jesteś tam?

Odpowiedziała mi tylko cisza-Kochanie błagam odezwij się 

-Proszę-zaszlochałam-Chcę usłyszeć twój głos 

-Przepraszam-powiedział cicho i się rozłączył 

Spojrzałam na Adriana ze łzami w oczach. Podszedł do mnie i mocno przytulił 

-On rzeczywiście mnie nie kocha-powiedziałam przez łzy 

-Co?-Odsunął mnie i spojrzał na mnie-Co ty mówisz?

-Sam mi to powiedział jak ze mną zrywał-mruknęłam cicho 

-Nie wierzę-szepnął sam do siebie 

Spojrzałam na niego zdziwiona jego zachowaniem. Chyba to zauważył bo od razu pognał z wyjaśnieniami 

-Nie możliwe, że Igor powiedział ci coś takiego

-Możliwe-spojrzałam na swoje dłonie 

-Nie Lena, niemożliwe-podniósł głos-Znam go od dziecka i widać było że bardzo cię kocha 

-Gdyby mnie kochał, to by ze mną nie zerwał do kurwy!-powiedziałam twardo 

-Ja i tak w to nie wierzę-mruknął 

-To nie wierz-warknęłam-Ale nie rób mi złudnych nadziei 

Odwróciłam się o poszłam do kuchni w której stały kanapki i dwa kubki z herbatą. Usiadłam na krzesełku i zaczęłam jeść. Po chwili w pomieszczeniu pojawił się Adrian, usiadł naprzeciwko mnie i również zabrał się za jedzenie 

-Czemu tak na mnie patrzysz?-przełknęłam kawałek kanapki 

-Zastanawiam się nad czymś-podrapał się po karku 

-Nad czym?-zmrużyłam oczy 

-Czemu cię okłamał-spojrzał w okno-To jest nierealne 

-Adrian-powiedziałam spokojnie-On mnie nie kocha, zrozum to. Proszę nie rób mi nadziei, ja muszę się z tym pogodzić i żyć dalej 

-Chcesz żyć bez niego?-spojrzał na mnie zdziwiony 

-Nie chcę ale muszę. Zrozum to-powiedziałam i poszłam do pokoju 

Wybacz mi/ReToDonde viven las historias. Descúbrelo ahora