6. Pilnuj się Bugajczyk

2.8K 107 39
                                    

Igor.

Ja nie wiem co mi odjebało z tym pocałunkiem. Może miałem chwilę załamania? A może to przez to co powiedziała mi o Sandrze i jej byłym? A jebać to, ty Bugajczyk nigdy się nie przejmowałeś takimi rzeczami. Wchodzę do domu i zauważam Adriana siedzącego w salonie

-Gdzie byłeś?-brunet spojrzał w moją stronę

-Przejść się-wzruszyłem ramionami

-EJ a czemu wczoraj tak szybko wyszedłeś z imprezy?-spojrzał spod swoich okularów

-Źle się poczułem-odparłem-Nie męcz mnie tymi pytaniami. Zachowujesz się jak moja matka

-Od razu jak matka- przewrócił oczami-Po prostu się zdziwiłem, że wyszedłeś tak szybko. Dosłownie jak nie ty

-Ale widzę że tobie impreza się udała-usiadłem obok i napiłem się jego kawy

-A powiem ci że nawet nie było źle-uśniechnął się szeroko

-Mhmm. Było coś z Roksi?-poruszyłem brwiami

-Nie no co ty-zaprzeczył gestem ręki-Nie to że bym nie chciał, ale to siostra Marcina a wiesz że ja nie szukam dziewczyny

-To tak jak ja-uśniechnąłem się

-A ty i Lena coś ten tego?-teraz to on poruszył brwiami

Pokręciłem głową-Ona wczoraj była zajęta Marcinem

-Myślisz, że coś między nimi jest?

-Nie wiem, i tak szczerze nie interesuje mnie to-w tym momencie zadzwonił mój telefon. Na ekranie zobaczyłem że to moja mama.

Nie odebrałem bo wiem że znowu by mi gadała, że w końcu powinienem znaleźć sobie dziewczynę.

-Nie odbierasz?-spytał Borowski

-Nie-rzuciłem krótko-Matka znowu będzie mi męczyć dupe o dziewczynę

-To przyprowadź do niej Sandrę i będziesz miał to z głowy-powiedział z poważną miną a ja parsknąłem śmiechem

-Czy ty siebie słyszysz?-nie mogłem przestać się śmiać-Przyprowadzić Sandrę do mojej matki?

-No ale powiedz mi co w tym śmiesznego-powiedział poirytowany

-To że jak moja matka ją zobaczy to od razu spyta się z jakiego burdelu ją wynająłem-odparłem-Przecież wiesz, że ona jest bezpośrednia i szczera aż do bólu

-No w sumie to masz rację-mruknął

-Zapamiętaj że ja zawsze mam rację-poprawiłem się na kanapie

-Taaa-prychnął-Tak sobie wmawiaj Bugajczyk

W tym momencie znowu zaczął dzwonić mi telefon ale zamiast numeru mamy pojawił się numer Oskara. Wziąłem głęboki wdech i odebrałem

-Słucham-powiedziałem niepewnie

-No siema Bugajczyk-powiedział z kpiną w głosie-Myślałeś że o tobie zapomniałem?

-Czemu miałem tak pomyśleć-mruknąłem

-Może dlatego że ostatnio się do ciebie nie odzywałem-zaśmiał się-Ale spokojnie nie musisz się martwić. Nie zapomniałem, po prostu nie było mnie w mieście

-Dobra Oskar czego ode mnie chcesz?-syknąłem

-A jak myślisz?-ponownie się zaśmiał-Tego co moje oczywiście

-Ja nic twojego nie mam

-Bugajczyk Bugajczyk-westchnął-A powiedz mi gdzie jest mój hajs do kurwy nędzy

-Myślałem że mieliśmy już wszystko uzgodnione-rzuciłem do słuchawki

-Nie spłaciłeś całego długu. Ale spokojnie dam ci czas-zastanowił się chwilę-Masz miesiąc na oddanie mi 100 tysięcy

-Ile kurwa?-krzyknąłem-Ciebie chyba pojebało

-Pilnuj się Bugajczyk-powiedział po czym się rozłączył

Rzuciłem telefon na ławę i oparłem się o oparcie łóżka

-Co się stało?-spytał Adrian-Jesteś cały blady

-Oskar dzwonił

-Oskar? Czego on od ciebie jeszcze chce?-spytał zdenerwowany

-Pieniędzy-westchnąłem-Mam miesiąc na to żeby dać mu 100 tysięcy

-Ile?-przyjaciel złapał się za głowę-Przecież ty mu tyle nie wisiałeś

-No co ty kurwa nie powiesz-krzyknąłem-Muszę wyjść-założyłem buty i szybko opuściłem mieszkanie

Ja nie wiem co teraz zrobię. Przecież nie mam takiej kwoty i nawet jakbym chciał to w miesiąc nie zdobędę tylu pieniędzy. Jestem po prostu w czarnej dupie. Usiadłem na ławce i odpaliłem papierosa i znowu zaczął dzwonić mi telefon. Czy ci ludzie dzisiaj powariowali? Spojrzałem na ekran i wyświetlił się numer mojej matki. Wypadało by w końcu odebrać. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha

-Tak mamo?-spytałem bez entuzjazmu

-Igor czemu nie odbierasz tego telefonu?-oho już się zaczyna

-Byłem w studio i nie mogłem odebrać-skłamałem bo przecież jej nie powiem że nie chciałem z nią rozmawiać

-Ty tylko wiecznie to studio i nic więcej-mruknęła-Znalazł byś w końcu dziewczynę. Masz już 23 lata. Najwyższy czas się ustatkować

-Mamo znowu zaczynasz?-powiedziałem zirytowany

-Tak znowu-krzyknęła-Igor nie jesteś już małym chłopcem. A ja nie młodnieje tylko się starzeje i chciałabym doczekać wnuków od ciebie

-Mamo mam dziewczynę okej?-co ja wyprawiam

-To świetnie-powiedziała radośnie-Przyjdz z nią w niedzielę na obiad

-Ale mamo....-nie dała mi dokończyć

-Nie ma żadnego ale-powiedziała twardo-W niedziele was widzę i nie chce słuchać wymówek

-Mhmm-mruknąłem

-To w takim razie widzimy się w niedzielę. Pa synek-rzuciła i się rozłączyła

I co ja najlepszego zrobiłem? Dołożyłem sobie kolejny problem. Przecież nie przyprowadzę Sandry bo to będzie totalna katastrofa. A jak powiem mamie że moja domniemana dziewczyna nie mogła przyjść to i tak mi nie uwierzy. Muszę na szybko coś wymyśleć cholera tylko co. Dobra będę jutro się tym przejmować dzisiaj mam ochotę się najebać i zapomnieć o problemach. A kto jest najlepszym kompanem do picia? Oczywiście najlepszy okulrnik jakiego znam. Wyjąłem telefon i wszedłem w wiadomości

Do Adi:

Szykuj się. Za 20 minut w naszym barze. Muszę się napić

Od Adi:

Mi dwa razy nie musisz powtarzać. Będę nawet za 10 minut

Uśmiechnąłem się na odpowiedź przyjaciela. W sumie to ma rację jemu dwa razy mówić nie trzeba. Na picie to on zawsze chętny. Wstałem z ławki i wolnym krokiem ruszyłem w stronę baru. Spieszyć się nie muszę bo mam tam z 5 minut. Dzisiaj się muszę odstresować, czuję że ten wieczór skończy się dla mnie miło

Wybacz mi/ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz