Igor.
Ja nie wiem co mi odjebało z tym pocałunkiem. Może miałem chwilę załamania? A może to przez to co powiedziała mi o Sandrze i jej byłym? A jebać to, ty Bugajczyk nigdy się nie przejmowałeś takimi rzeczami. Wchodzę do domu i zauważam Adriana siedzącego w salonie
-Gdzie byłeś?-brunet spojrzał w moją stronę
-Przejść się-wzruszyłem ramionami
-EJ a czemu wczoraj tak szybko wyszedłeś z imprezy?-spojrzał spod swoich okularów
-Źle się poczułem-odparłem-Nie męcz mnie tymi pytaniami. Zachowujesz się jak moja matka
-Od razu jak matka- przewrócił oczami-Po prostu się zdziwiłem, że wyszedłeś tak szybko. Dosłownie jak nie ty
-Ale widzę że tobie impreza się udała-usiadłem obok i napiłem się jego kawy
-A powiem ci że nawet nie było źle-uśniechnął się szeroko
-Mhmm. Było coś z Roksi?-poruszyłem brwiami
-Nie no co ty-zaprzeczył gestem ręki-Nie to że bym nie chciał, ale to siostra Marcina a wiesz że ja nie szukam dziewczyny
-To tak jak ja-uśniechnąłem się
-A ty i Lena coś ten tego?-teraz to on poruszył brwiami
Pokręciłem głową-Ona wczoraj była zajęta Marcinem
-Myślisz, że coś między nimi jest?
-Nie wiem, i tak szczerze nie interesuje mnie to-w tym momencie zadzwonił mój telefon. Na ekranie zobaczyłem że to moja mama.
Nie odebrałem bo wiem że znowu by mi gadała, że w końcu powinienem znaleźć sobie dziewczynę.
-Nie odbierasz?-spytał Borowski
-Nie-rzuciłem krótko-Matka znowu będzie mi męczyć dupe o dziewczynę
-To przyprowadź do niej Sandrę i będziesz miał to z głowy-powiedział z poważną miną a ja parsknąłem śmiechem
-Czy ty siebie słyszysz?-nie mogłem przestać się śmiać-Przyprowadzić Sandrę do mojej matki?
-No ale powiedz mi co w tym śmiesznego-powiedział poirytowany
-To że jak moja matka ją zobaczy to od razu spyta się z jakiego burdelu ją wynająłem-odparłem-Przecież wiesz, że ona jest bezpośrednia i szczera aż do bólu
-No w sumie to masz rację-mruknął
-Zapamiętaj że ja zawsze mam rację-poprawiłem się na kanapie
-Taaa-prychnął-Tak sobie wmawiaj Bugajczyk
W tym momencie znowu zaczął dzwonić mi telefon ale zamiast numeru mamy pojawił się numer Oskara. Wziąłem głęboki wdech i odebrałem
-Słucham-powiedziałem niepewnie
-No siema Bugajczyk-powiedział z kpiną w głosie-Myślałeś że o tobie zapomniałem?
-Czemu miałem tak pomyśleć-mruknąłem
-Może dlatego że ostatnio się do ciebie nie odzywałem-zaśmiał się-Ale spokojnie nie musisz się martwić. Nie zapomniałem, po prostu nie było mnie w mieście
-Dobra Oskar czego ode mnie chcesz?-syknąłem
-A jak myślisz?-ponownie się zaśmiał-Tego co moje oczywiście
-Ja nic twojego nie mam
-Bugajczyk Bugajczyk-westchnął-A powiedz mi gdzie jest mój hajs do kurwy nędzy
-Myślałem że mieliśmy już wszystko uzgodnione-rzuciłem do słuchawki
-Nie spłaciłeś całego długu. Ale spokojnie dam ci czas-zastanowił się chwilę-Masz miesiąc na oddanie mi 100 tysięcy
-Ile kurwa?-krzyknąłem-Ciebie chyba pojebało
-Pilnuj się Bugajczyk-powiedział po czym się rozłączył
Rzuciłem telefon na ławę i oparłem się o oparcie łóżka
-Co się stało?-spytał Adrian-Jesteś cały blady
-Oskar dzwonił
-Oskar? Czego on od ciebie jeszcze chce?-spytał zdenerwowany
-Pieniędzy-westchnąłem-Mam miesiąc na to żeby dać mu 100 tysięcy
-Ile?-przyjaciel złapał się za głowę-Przecież ty mu tyle nie wisiałeś
-No co ty kurwa nie powiesz-krzyknąłem-Muszę wyjść-założyłem buty i szybko opuściłem mieszkanie
Ja nie wiem co teraz zrobię. Przecież nie mam takiej kwoty i nawet jakbym chciał to w miesiąc nie zdobędę tylu pieniędzy. Jestem po prostu w czarnej dupie. Usiadłem na ławce i odpaliłem papierosa i znowu zaczął dzwonić mi telefon. Czy ci ludzie dzisiaj powariowali? Spojrzałem na ekran i wyświetlił się numer mojej matki. Wypadało by w końcu odebrać. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha
-Tak mamo?-spytałem bez entuzjazmu
-Igor czemu nie odbierasz tego telefonu?-oho już się zaczyna
-Byłem w studio i nie mogłem odebrać-skłamałem bo przecież jej nie powiem że nie chciałem z nią rozmawiać
-Ty tylko wiecznie to studio i nic więcej-mruknęła-Znalazł byś w końcu dziewczynę. Masz już 23 lata. Najwyższy czas się ustatkować
-Mamo znowu zaczynasz?-powiedziałem zirytowany
-Tak znowu-krzyknęła-Igor nie jesteś już małym chłopcem. A ja nie młodnieje tylko się starzeje i chciałabym doczekać wnuków od ciebie
-Mamo mam dziewczynę okej?-co ja wyprawiam
-To świetnie-powiedziała radośnie-Przyjdz z nią w niedzielę na obiad
-Ale mamo....-nie dała mi dokończyć
-Nie ma żadnego ale-powiedziała twardo-W niedziele was widzę i nie chce słuchać wymówek
-Mhmm-mruknąłem
-To w takim razie widzimy się w niedzielę. Pa synek-rzuciła i się rozłączyła
I co ja najlepszego zrobiłem? Dołożyłem sobie kolejny problem. Przecież nie przyprowadzę Sandry bo to będzie totalna katastrofa. A jak powiem mamie że moja domniemana dziewczyna nie mogła przyjść to i tak mi nie uwierzy. Muszę na szybko coś wymyśleć cholera tylko co. Dobra będę jutro się tym przejmować dzisiaj mam ochotę się najebać i zapomnieć o problemach. A kto jest najlepszym kompanem do picia? Oczywiście najlepszy okulrnik jakiego znam. Wyjąłem telefon i wszedłem w wiadomości
Do Adi:
Szykuj się. Za 20 minut w naszym barze. Muszę się napić
Od Adi:
Mi dwa razy nie musisz powtarzać. Będę nawet za 10 minut
Uśmiechnąłem się na odpowiedź przyjaciela. W sumie to ma rację jemu dwa razy mówić nie trzeba. Na picie to on zawsze chętny. Wstałem z ławki i wolnym krokiem ruszyłem w stronę baru. Spieszyć się nie muszę bo mam tam z 5 minut. Dzisiaj się muszę odstresować, czuję że ten wieczór skończy się dla mnie miło
CZYTASZ
Wybacz mi/ReTo
Fanfiction-Nie możesz tego zrobić, nie zostawiaj mnie-chciałam go dotknąć ale się odsunął -Spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz-powiedziałam drżącym głosem Spojrzał na mnie i długo się nad czymś zastanawiał-Nie kocham cię i nigdy nie kochałem Mój...