7. Czy ty zwariowałeś?

2.4K 100 53
                                    

Lena.

Wchodzę do kuchni w celu napicia się kawy. W pomieszczeniu przy stole siedzi Roksi 

-Hej-witam się z przyjaciółką 

-No hej hej-odpowiada uśmiechnięta-Powiedz mi kochana gdzie ty wczoraj od rana byłaś?

-Umm-spoglądam na nią-Spotkałam Igora i poszliśmy do kawiarni 

-Co? Ty i Bugajczyk?-parska śmiechem-No nie wierzę 

-A co w tym takiego dziwnego?-podnoszę brew do góry i zalewam kawę wrzątkiem 

-Bo przypominam ci że ostatnio wyzywałaś go od dupków-mówi nie przestając się śmiać 

Przewracam oczami i siadam z kawą przy stole. Wolę jej nie mówić o tym że chłopak mnie pocałował bo w to już by w ogóle nie uwierzyła albo zabiłaby mnie śmiechem. Roksana wyszła z kuchni cały czas płacząc ze śmiechu. Niech mi ktoś przypomni dlaczego ja się z nią przyjaźnie, upiłam trochę kawy i zobaczyłam że mam jakąś nieodczytaną wiadomość 

Od Nieznany:

Hej mała. Masz może czas się dzisiaj spotkać? Igor 

Od razu zapisuję sobie jego numer w kontaktach 

Do Bugajczyk:

Skąd masz mój numer? I odpowiadając na twoje pytanie dla ciebie nie mam 😎 

Od Bugajczyk:

Poprosiłem Marcina żeby podał mi kontakt do ciebie 

Od Bugajczyk:

No mała proszę mam sprawę 😘😘

Kręcę głową na wiadomość od niego i zaczynam wystukiwać odpowiedź 

Do Bugajczyk:

Dobra niech ci będzie. Znaj moją dobroć, przyjdź do mnie za godzinę 😉😉

Od Bugajczyk:

Dziękuję ci o pani będę na pewno😎😎 Do zobaczenia😘😘

Na tą wiadomość już nie odpisuję, postanawiam pójść do pokoju trochę ogarnąć bo jest tam niezły syf. Wchodzę i od razu biorę się do pracy. Po 30 minutach w moim pokoju lśni, jestem zadowolona z siebie że ogarnęłam to w tak krótkim czasie. Stwierdzając, że mam jeszcze czas, postanawiam pójść wziąć prysznic. Po 15 minutach wychodzę spod prysznica i orientuję się że nie wzięłam czystej bielizny i ubrań. -Świetnie-mruczę sama do siebie po czym owijam się ręcznikiem i podążam do pokoju po ubranie. Wchodzę do sypialni i momentalnie zaczynam piszczeć w moim pokoju siedzie Igor i skanuje mnie wzrokiem 

-C-Co ty tu robisz?-Pytam speszona 

-No byliśmy umówieni-uśmiecha się do mnie zadziornie 

-Byliśmy umówieni za godzinę-spoglądam na zegarek-A jeśli się nie mylę to zostało jeszcze 15 minut 

-Oj tam 15 minut w tą czy w tą-przewraca oczami-Co to za różnica

-No dla mnie jest-krzyczę-Bo gdybym wiedziała że będziesz wcześniej to ogarnęłabym się szybciej i nie stała przed tobą w samym ręczniku 

-Mi to tam nie przeszkadza-wzrusza ramionami 

-Ale mi tak-krzyczę w jego stronę 

-Spokojnie mała-wstaje i podchodzi do mnie-Nie krzycz tak. No chyba że moje imię 

Uśmiecha się do mnie i podchodzi jeszcze bliżej. Próbuję się odsunąć ale wpadam na ścianę. Cholera że akurat tutaj musi ona stać. Szatyn opiera ręce po obu stronach mojej głowy i skanuje moją twarz 

-Jesteś piekielnie seksowna w takim wydaniu-mówi mi do ucha i przygryza jego płatek a mnie przechodzi dreszcz 

-O-Odsuń się-mówię drżącym głosem 

-Nie mów że ci to przeszkadza-przejeżdża nosem po moim policzku 

-Tak przeszkadza-kładę ręce na jego klatce piersiowej i odpycham go

Chłopak nie spodziewał się tego że go odepchnę i lekko się zachwiał. Spojrzał na mnie i zaczął się lekko śmiać 

-Pójdę się ubrać i zaraz wracam-biorę ubrania i cała czerwona wychodzę z pokoju 

Po chwili już ubrana wracam do pomieszczenia i siadam obok Bugajczyka 

-W tamtym wydaniu wyglądałaś o niebo lepiej-mruczy i puszcza mi oczko a ja czuję że moja twarz oblewa rumieniec 

-To o czym chciałeś rozmawiać?-poprawiam się na łóżku 

-Mam małą prośbę-uśmiecha się lekko 

Spoglądam na niego pytającym spojrzeniem i czekam jak w końcu mnie oświeci 

-No więc moja matka od jakiegoś czasu truje mi żebym znalazł sobie dziewczynę-spojrzał na mnie-I wczoraj z nią gadałem i dla świętego spokoju powiedziałem jej że kogoś sobie znalazłem 

-I co w związku z tym?-pytam nie rozumiejąc o co mu chodzi 

-Yyy no bo ona zaprosiła mnie i tą moją "dziewczynę" na niedzielny obiad

-No to weź Sandrę i po problemie-opowiadam od razu 

-Zwariowałaś?-zaczął się śmiać-Przecież widzisz jak ona się ubiera. Moja matka nie uwierzy że jest to moja dziewczyna o której myślę na poważnie 

-Dobra ale powiedz mi czemu to ma związek ze mną. Bo za bardzo nie kumam

-Chciałbym....żebyś pojechała tam ze mną jako moja...dziewczyna-wypala nagle i spogląda na swoje dłonie 

-Czy ty zwariowałeś?-krzyczę i wyrzucam ręce w powietrze-Weź sobie jakąś koleżankę, na pewno jakąś masz 

-Ale ja chcę żebyś to była ty-przybliża się do mnie-Jesteś dziewczyną w którą moja mama najbardziej uwierzy 

-Nie Igor nie ma takiej opcji-krzyżuję ręce pod piersiami 

-Lena błagam cię-bierze moją dłoń w swoje i spogląda na mnie maślanymi oczami 

-Uhhh, Dobra-zgadzam się-Będę udawać twoją dziewczynę 

-Jesteś najlepsza-krzyczy uradowany i całuje mnie w policzek 

-Ale to będzie pierwszy i ostatnio raz-celuję w niego palcem 

-Tak jest-mówi żartobliwie-To w niedzielę podjadę po ciebie. Bądź gotowa na 10-mówi i wychodzi z mojego pokoju machając na pożegnanie 

Rzucam się na łóżko i chowam twarz w poduszkę. Co ja najlepszego zrobiłam? Dlaczego mu nie powiedziałam żeby spieprzał? Bo jesteś kretynką? Albo nie możesz oprzeć się jego oczom? Czuję że to będzie najgorszy niedzielny obiad w jakimkolwiek uczestniczyłam 

Wybacz mi/ReToHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin