fearful

574 81 5
                                    

Tuż przed zapukaniem do drzwi Yoongiego, zajrzałem do pomieszczenia dla pielęgniarek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tuż przed zapukaniem do drzwi Yoongiego, zajrzałem do pomieszczenia dla pielęgniarek. Nie byłem zaskoczony, widząc w nim tylko jedną z nich. Pani Lee podniosła wzrok znad tacki z lekami i uśmiechnęła się do mnie słabo.

— Dobry wieczór — powiedziała, by po sekundzie wciągnąć mnie do środka. — Spóźniłeś się.

— Tak, wiem — odparłem, wciąż czując nieprzyjemny ból w klatce piersiowej po niedawnym biegu po schodach. — Czy była pani może...?

— Tak — Chwyciła mnie za dłonie i delikatnie przejechała po ich wierzchu kciukiem. — Dzwoniłam do ciebie z jego telefonu, ale nie odbierałeś.

— Przepraszam, miałem koszmarny dzień w pracy i szef poprosił mnie, abym został dłużej. Miałem przyjechać tuż po obiedzie, ale gdy wszedłem do domu, padłem jak trup.

— Bardzo się martwił — wyznała smutnym tonem, przez co zacisnąłem mocno powieki, próbując pohamować gniew na samego siebie. — Zapewniałam go, że za niedługo będziesz, ale nie chciał mnie słuchać.

— Był u niego lekarz?

— Godzinę temu. Zrobił badania i poinformował o operacji. Yoongi wyprosił go tuż po tym.

Kurwa! Kurwa! Kurwa!

— Zapomniałem mu o niej powiedzieć... — jęknąłem, zakrywając twarz dłońmi. Boże, jaki ja byłem głupi...

— Wydawał się przytłoczony. Mnie też nie chciał widzieć. Siedzę tutaj i tylko czekam aż mnie zawoła.

— Noona, powiedz mi, że chociaż zasnął.

Kobieta spojrzała na mnie i pokręciła przecząco głową. W tamtej chwili poczułem się jak najgorszy człowiek na świecie.

— Spróbuj z nim porozmawiać.

__________

Leżał tyłem do drzwi. Materiał kołdry okrywał go tylko do połowy, a wokół łóżka leżały rzeczy, w których rozpoznałem te przyniesione przeze mnie jeszcze parę dni temu.

Nie wiedząc w jakim jest nastroju, bez słowa przeszedłem przez pokój i już miałem podnosić z podłogi porozrzucane opakowania po filmach, gdy doszedł mnie jego głos:

— Czemu cię tak długo nie było?

— Przepraszam cię, Yoongi — powiedziałem, klękając przed jego twarzą, której policzki mokre były od łez. — Nie planowałem tego. Po przyjściu z pracy bardzo źle się czułem i zasnąłem. Nie myśl, że o tobie zapomniałem...

— A kiedy miałeś zamiar powiedzieć mi o przeszczepie? Po zabiegu?! — uniósł się, zaciskając dłonie na prześcieradle. — Gdyby nie lekarz, nic bym nie wiedział! Robili mi dzisiaj badania, a gdy zapytałem po co, to gość popatrzył na mnie jak na debila!

— Tak bardzo cię przepraszam... — wyszeptałem, czując jak ulatują ze mnie wszystkie siły. Nie umiałem się obronić. — Miałem ci o tym powiedzieć, ale...

— Zapomniałeś. A gdyby coś się nie udało? Gdybym się nie obudził, a ciebie by nie było? Co wtedy, Jimin? Co jeśli umrę?! Co wtedy? — Jego głos załamał się pod wpływem płaczu - gwałtownego i rozrywającego moje serce.

Słone łzy tworzyły coraz to nowe ślady na jego policzkach, a usta wykrzywiły się w niemym krzyku.

— Kto się wtedy tobą zaopiekuje? — wyszeptał, ciągnąc mnie za rękę. — Jimin, ja nie chcę...

Słysząc to, przestałem powstrzymywać płacz. Widząc jak się kuli i z całych sił trzyma moją dłoń przy sobie, wdrapałem się na materac i przyciągnąłem go do piersi. Wtulił się we mnie, twarz wciskając w dekolt koszulki, jaką miałem na sobie.

— Nie umrzesz, Yoongi, obiecuję ci to. Będę przy tobie przez cały czas.

Nie umrzesz... 

Nie umrzesz...



I promise.

決別 goodbye。 yoonmin ✓Where stories live. Discover now