23

95 9 2
                                    

CHAPTER 23

Daniel podał mi adres hotelu w którym nocuje. Miałam się spotkać z nim przy wejściu. Całą  drogę  rozmyślałam, jak poprosić go o pomoc. Było mi strasznie  niezręcznie. Gdy dotarłam na miejsce, już na mnie czekał. Stał z rękami w kieszeniach, oparty o lampę uliczną. Przypomniały mi się czasy, gdy się jeszcze spotykaliśmy. Zawsze czekał na mnie po lekcjach. Można pomyśleć że nic się nie zmieniło, ale nie byliśmy już w szkole. Pracowałam, on również. Nie dowierzałam że moje życie teraz tak wygląda.

Gdy tak mu się przeglądałam, zdałam sobie sprawę jak bardzo mi go brakowało. Odkąd przeniosłam się do Korei, zamknęłam się w sobie. Nie znalazłam sobie przyjaciół. Gdy już chciałam gdzieś z kimś po pracy wyjść, miałam znajomych, ale nie łączyło mnie z nimi nic więcej niż tylko praca.

-Nie przeszkadzam? Masz dla mnie czas? - spytałam. Nie chciałam mu się narzucać. W końcu jest tu po to by pracować.

-Jasne..chwilę temu wróciłem i właśnie sam chciałem do Ciebie zadzwonić. -upewnił mnie.

Zabrał mnie do kawiarenki. Zamówiłam sobie latte a Danielowi czarną kawę.

-Zapłacę. -zaproponował.

-Dzisiaj ja stawiam. Możesz następnym razem. -uśmiechnęłam się.

-Czyli zobaczymy się jeszcze? - zapytał.

Opuściliśmy pomieszczenie z naszymi kubkami i ruszyliśmy w stronę Bramy Brandenburskiej. Mnóstwo osób przechodziło tam i z powrotem. Szliśmy kawałek w milczeniu. Chyba nadszedł czas bym w końcu zapytała.

-Nie uwierzysz w jakiej popapranej sytuacji jestem. -zaśmiałam się. Ah, nie chce go o to prosić. To zbyt wiele. Dopiero co się spotkaliśmy po tak długim czasie. Co on sobie o mnie pomyśli?

-Potrzebujesz pieniędzy? -zapytał poważnie.

- Co?! Nie! Ja...

-No mów.

-Pracuję dla takiego zespołu, BTS, byłam z nimi tamtego wieczoru w restauracji, pamiętasz? -przytaknął głową, więc kontynuowałam. -Ich menadżer myśli, że coś mnie łączy z jednym z nich. I tak jakoś się złożyło, że teraz myśli że ty i ja jesteśmy parą.

-My?

-Ja wiem jak to brzmi, to dla mnie równie niewygodne. Nie mam prawa Cię o to prosić....

-A o co dokładnie prosisz?

-Udasz mojego chłopaka przed moim szefem? -wypaliłam.

-Zależy ci na tej pracy?

Zastanowiłam się. Czy ja chcę dalej pracować dla chłopaków? Lubię Namjoona, a Hobi jest przekochany. Ale Jimin..  Po tym co się dzisiaj stało, czy ja nadal chcę mu pomóc? Jestem w ogóle w stanie to zrobić? Jedynie wykańcza mnie on psychicznie. Wykorzystuje mnie. Tyle złego mi wyrządził. Tyle razy płakałam. Ale czy to dobry pomysł by zostawić go samego? Mam cichą nadzieję, że nasza noc w hotelu jakoś mu pomogła. Był szczęśliwy, a przynajmniej tak mi się wydaje. Sprawia, że wariuję ale jest mi go żal. Martwię się o niego. Może dam mu jeszcze jedną szansę? Z rozmyślań wyrwał mnie Daniel.

-A więc? Zależy ci? -powtórzył.

-Tak. Zależy. -odpowiedziałam.

Po chwili otrzymałam smsa. Wyciągnęłam komórkę i otworzyłam wiadomość.

-To od mojego szefa. -powiedziałam na głos.

Daniel zatrzymał się.
-I? Co napisał?

-Chce się z Tobą spotkać. Teraz. -powiedzialam cicho. No świetnie.

-W takim razie chodźmy. -złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.

----

Już po kilku minutach zjawiliśmy się w umówionym miejscu. Na szczęście nie zajęło nam to długo, menadżer już był w środku i zdawał na nas czekać. Chciałam jak najszybciej wejść do środka i mieć to całe spotkanie za sobą. Nadal nie dotarło do mnie to, że Daniel zgodził się na to udawanie. No dobra, może i jesteśmy znajomymi, ale tak dawno się nie widzieliśmy. To naprawdę dziwna sytuacja, a on zgodził się bez jakichkolwiek niezbędnych pytań. Będę musiała mu się jakoś odwdzięczyć. Nie załatwię tego kawą. Chyba będę musiała zaprosić go na obiad do naprawdę dobrej restauracji. Złapałam  za klamkę i już chciałam wejść, gdy poczułam że Daniel przytrzymuje mój nadgarstek, odciagając mnie do tyłu. Czego mógł chcieć?

-Zgaduję, że ten w okularach to twój szef? -zaczął. Przytaknęłam. -A ten obok niego? Przez niego masz kłopoty?

Odwróciłam się dosłownie sekundę później. Wzrokiem zaczęłam szukać mężczyznę w środku. Przez okna było dokładnie widać kto znajduje się w pomieszczeniu. Rzeczywiście, na moje nieszczęście obok Sejina siedział on. Myślałam że to spotkanie będzie tylko między mną, Danielem a menadżerem. Teraz bałam się jeszcze bardziej.

-Nica? -potrząsnął moje ramię. -Wszystko w porządku? -zapytał. Odruchowo się do niego przytuliłam. Bałam się tam wchodzić. Samej wydaje mi się to żałosne, ale naprawdę nie miałam ochoty stanąć przed Jiminem, nie teraz.

-Co on ci zrobił? -zaśmiał się.

Już chciałam powiedzieć mu o wszystkim ale się powstrzymalam. Wiem, co by odpowiedział. Kazałby mi się zwolnić i zapewne sam o wszystkim powiedział mojemu szefowi. Odsunęłam się, złapałam jego dłoń i weszłam do środka.

lover • ff jiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz