4

114 10 2
                                    

CHAPTER 4

Wtorek, 12:06

-Jak to w ogóle możliwe, że pamiętałeś o moim istnieniu? Minął rok odkąd się ostatnio widzieliśmy...Malowałam cię na sesję do jednego z japońskich magazynów. Wątpię, że wywarłam na tobie wystarczająco ogromne wrażenie...-powiedziałam, machając nogami. Namjoon pochylił się w jej stronę i szepnął tak, aby nikt inny niczego nie usłyszał.

-Aj, uwierz że wywarłaś... -odsunął się. Zaskoczyło mnie to. Nie wiedzialam co powiedziec. -Tylko nie na mnie. - powiedział już normalnie. Zmieszana pokręciłam głową. Nie wiedziałam o czym do mnie mówił. Co miał na myśli? Lepiej abym nie wiedziała, ale ciekawość przejęła ster.

-Nie rozumiem, Namjoon. - powiedziałam zrezygnowana. -Wyjaśnij mi to. -poprosiłam.

-Nie mogę..Obiecałem. - nie zadowoliła mnie ta odpowiedź. Nie chciałam jednak drążyć tematu, skoro powiedział że jego milczenie jest obietnicą którą komuś złożył, nie chcę by tylko przez moją  ciekawość ją złamał.

Jedna ze stylistek podeszła do mnie i odciągnęła mnie na bok. Przeprosiłam na chwilę Namjoona i poszłam za nią. Stałyśmy same przy wyjściu, dziewczyna mimo to ściszyła głos.

-Wybacz że pytam, ale czy mogłabyś skończyć dla mnie Jimina? Właśnie dostałam wiadomość od swojego męża. Nasze dziecko jest w szpitalu. Muszę zadzwonić, a Jimin jeszcze nie...

-Jasne, nie ma problemu. Leć. -kobieta pospiesznie mnie przytuliła i wybiegła z garderoby. Wzrokiem zaczęłam szukać  chłopaka. Siedział na samym końcu pomieszczenia. Ruszyłam ku niemu. Widziałam go już rok temu na sesji, ale nigdy z tak bliska. Chłopak oparty o krzesło, zdawał się spać. Zaśmiałam się cicho, zakrywając usta. Śmiech był jednak wystarczająco głośny i go obudził. Ręką przejechał przez włosy a następnie ziewnął. Z trudem powstrzymałam śmiech. Jimin, zauważając mnie, szybko wyprostował się na krześle.

-Co ty...? -zaczął zdezorientowany.

-Koleżanka poprosiła mnie abym skończyła twój makijaż. Mogę? -spytałam grzecznie. To pierwszy raz odkąd ze sobą rozmawiamy,nie wiem jaki jest i czy mogę z nim żartować jak z Namjoonem.

-Ehh, tak. -odpowiedział. Skończyłam makijaż oka który potrzebował jedynie kilku poprawek,  a następnie chwyciłam pomadkę nawilżającą. Przygladal mi sie. Postanowiłam przerwać milczenie. Poczułam się trochę niezręcznie. -Wybacz, że Cię obudziłam. Nie chciałam. -zaczęłam, nakładając kosmetyk na usta chłopaka. Nie odezwał się. Jest na mnie zły? Bez słowa uczesałam ciemne włosy chłopaka. Kilkakrotnie przeczesałam je palcami, albo i więcej razy. Jeśli o to chodzi to nigdy nie wiem.

-Zakochałaś się? -podpuścił mnie Jimin. Wyraz jego twarzy był chłodny, on mnie chyba nie lubi. A może po prostu się nie wyspał?

-Na sto procent. -zażartowałam, śmiejąc się od ucha do ucha. Chłopaka natomiast nie rozbawiły moej slowa. Utrzymał obojętną minę. Ale z niego tępy dziad, on to nie ma dobrego poczucia humoru.

-Masz fetysz miękkich włosów, czy co?! -zabrzmiało to trochę niegrzeczne. Od początku rozmowy jego wzrok był utkwiony w lustrze. Przyglądał się swojemu odbiciu. Ani razu więcej na mnie nie spojrzał. Nie dałam za wygraną.

-Najwyraźniej. -odpowiedziałam.

-Nie próbuj być zabawna. Skup się i bądź pożyteczna. -powiedział, po czym wstał z krzesła. Co proszę?! -Idę do toalety. -powiadomił. -Mam nadzieję że za ten czas Dahyun zdoła wrócić. -zdawał się mówić to jedynie do siebie, wypowiedział te słowa jednak wystarczająco głośno bym je usłyszała. Mam ochotę go udusić. Co za dupek.

Wtorek, 13:03

-Witamy was bardzo serdecznie. Tak się cieszę że w końcu jesteście w Europie i nie ja jedna. -zaśmiała się dziennikarka. -Mam nadzieję, że lot był przyjemny..A więc mam dla was kilka pytań. Jak rozumiem to lider grupy będzie tłumaczył?

-Postaram się. -odpowiedział Namjoon.

-To świetnie. Pierwsze pytanie.. - zaczęła.

Wtorek, 13:43

-To już ostatnie pytanie jakie pojawiło się na naszym Twitterze. Komentarz należy do loreen23 i brzmi następująco : ,,Jesteście w związkach?'' -Namjoon przetłumaczył chłopakom pytanie z angielskiego na koreański.

-Nie..nie. -odpowiedział Taehyung po angielsku.

-Jesteśmy zajęci. Mamy dużo pracy, natomiast sprawia ona nam tak ogromną satysfakcję, że jesteśmy dzięki niej bardzo szczęśliwi. Niczego nam tak naprawdę nie brakuje. Wierzę w to, że w odpowiednim czasie wszystko się ułoży i będziemy mieli czas na coś poważniejszego. -powiedział Namjoon.

-Miło słyszeć. W takim razie, dziękuję wam za poświęcony czas. Powodzenia na waszej trasie. Bawcie się dobrze w Europie i odwiedźcie nas kiedyś ponownie.

-Postaramy się.

Wtorek, 14:02

-Aish, ale jestem głodny. -zaśpiewał Hoseok. - Chłopaki, zapraszam was na jedzenie. Stawiam.

-Jesteś pewien? -spytał Yoongi. Nie słysząc sprzeciwu, zadowolony poklepał przyjaciela w ramię i poszedł po swoje rzeczy. Każdy z chłopaków zabrał swoje kurtki i szykował do wyjścia.

Pomogłam swoim 'koleżankom' sprzątnąć ich miejsca pracy. Nie zdążyły jeszcze tego zrobić, a uznałam że byłoby dobrze nawiązać jakieś nowe znajomości skoro spędzimy trochę czasu razem. Nie zajęło to dużo czasu. Kiedy każda już ogarnęła swój bałagan, razem wyszłyśmy z budynku. Na zewnątrz pożegnałyśmy się ze sobą a następnie każda poszła w inną stronę. Ruszyłam w stronę rynku. Miałam możliwość by zwiedzić Oslo, a przy okazji skosztować norweskiej kuchni, dlaczego więc nie skorzystać? Ludzie spacerowali z dziećmi i psami. Pogoda była naprawdę piękna. Zastanawiałam się, czy jeszcze kiedyś będę mogła przyjechać do Norwegii. Bardzo mi się tu podobało, a język wydawał mi się śmieszny, ale łatwy do nauczenia, gdyż potrafię  mówić biegle po niemiecku. Zastanawiałam się, co jeszcze mnie spotka na trasie. To dopiero pierwsza miejscowość, a już byłam zachwycona. Nie chce mieć zbyt wysokich oczekiwań. Byc może wtedy bym się zrazila i nie wykorzystała ten okazji tak jak powinnam. Jestem szczęśliwa będąc w nowym miejscu. Niby jestem tutaj sama ale czuje że mój wierny przyjaciel - ja sama- jest w stanie przeżyć to co ja. Może się to wydawać śmieszne. Terapeuta mówi jednak że najlepszym przyjacielem dla siebie powinno być się samym.  Coraz rzadziej do niego chodzę, ale za to coraz to więcej wskazówek wyląduje z naszych spotkań. Jestem mu niezmiernie za to wdzięczna. Bardzo mi pomógł i to między innymi dzięki niemu tutaj teraz jestem.

Biorę głęboki wdech A następnie ruszam przed siebie.

lover • ff jiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz