Rozdział 10 - Inter-High - start!

Zacznij od początku
                                    

Kamata, mimo że był środkowym i robił dobre zbiórki, to wsady tragiczne. Jeden jego specjalny numer skończył się poślizgnięciem ręki na obręczy, gdy chciał się jej złapać, przez co spadł na boisko. Może dlatego przeszedł na trzy punktowe rzuty.

Shigeru zaczął oglądać i porównywać strzelców z nagrań udostępnionych mu przez Kaori i próbował. Naprawdę próbował.

Dwa do zera dla Okamino.

***

Trwała druga kwarta. Wciąż przewagę miało Okamino lecz przeciwnicy spokojnie nadrabiali punkty, zwłaszcza, kiedy zauważyli, że zarówno rozgrywającego jak i środkowego Wilków łatwo wyprowadzić w pole z kryciem.

Pracowaliśmy nad tym, ale jak widać nie do końca skutecznie. Ciężko też zrobić coś takiego tylko w piątkę.

-Cholera...-syknęła, bo przeciwnicy zaczynali ich rozgryzać. 

-Kapitanie! - w jej stronę leciała piłka. Złapała ją i zaczęła biec w stronę kosza.

Bat Ear: Echolocation!

Co to ma być...? Słyszę to, ale jakby było przytłumione...

Udało jej się ominąć skrzydłowego, który ją krył, przedostała się dalej. Na jej drodze stanął obrońca. Zatrzymała się i zaczęła powoli kozłować kulę.

Jak się ruszysz, co?

Przechyliła się w prawo. I jak się spodziewała, usłyszała szelest, sygnalizujący pochylenie się przeciwnika w stronę piłki.

-Nie ma! - zawołała i odbiwszy kulę do lewej dłoni, przeszła natychmiastowo z lewej strony. Wrzuciła ją do kosza.

Dwadzieścia jeden do siedemnastu dla Okamino.

-Czas dla Okiny!

Co właśnie było dla Akademii Okamino niemożliwe, to wzięcie czasu. Nie mieli trenera, ławka była pusta i nie znajdował się tam nikt, kto mógłby prosić o czas. Wszystko, co mogli omówić, miało miejsce w trakcie gry, przerwy między połowami meczu albo na ewentualnym czasie przeciwnika. 

-Nie dawaj mu się ogrywać tak łatwo! - rzuciła Kaori. Gracze powoli się przyzwyczajali, że kapitan z reguły jest bardziej poważna na meczach, a co za tym idzie- wymaga by wszystko szło jak powinno, ale tak naprawdę żaden z nich nie widział jeszcze prawdziwej twarzy Kasamatsu Kaori, Pioruna z Teiko. - Obserwuj otoczenie! Przewiduj ich ruchy!

-Oczywiście! - zawołał Ibuka, odrywając się na chwilę od bidonu z wodą.

-Hideaki, podnieś nieco szybkość podań. Dasz radę? - zapytała, a on pokiwał głową. - To wszystko. Wygrajmy ten mecz i grajmy dalej!


Mam deja vu...-pomyślała, kiedy stanęło przed nią dwóch graczy.- Podwójne krycie?

Widocznie stwierdzili, że za dużo piłek im zabieram. Nie chcą mnie do niej dopuścić, ale...Czy wy naprawdę myślicie...

-...że mnie zatrzymacie?!

Zaczęła poruszać się tak, jakby miała piłkę ze sobą i przeszła obu graczy.

Dostała podanie od Hideakiego i od razu oddała je Nakamurze. Ten zbierał się do trójki, ale przeciwnik wytrącił mu kulę z ręki.  Przechwycił ją skrzydłowy, który zaczął biec w kierunku ich kosza. Kamata stanął mu na drodze i zaczął blokować. Tamten nie mógł go ominąć, bo Shigeru był w kryciu dość dobry. Rzucił więc piłkę w kierunku obrońcy, ale przechwyciła ją Kaori.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz