23

5.4K 265 49
                                    

Ten rozdział ma ponad sześć tysięcy słów (i liczę, że się nie znudzicie), więc mogłam nie zauważyć jakiegoś błędu, dlatego jeśli zauważycie jakiś, napiszcie, a ja postaram się szybko go poprawić.


Moja twarz wykrzywiła się w grymasie, gdy zauważyłam, że moje myśli wcale już nie skupiają się na temacie, który chemiczka wałkowała z nami już drugą lekcję i powinnam go powtarzać przed zajęciami, aby cokolwiek z nich wynieść, a coraz mocniej skręcały w ciemny zaułek, gdzie czekał na mnie Hale i mnóstwo problemów, które chyba powkładał sobie do kieszeni, aby przy każdym naszym kolejnym spotkaniu wyciągać po jednym.

Jednym z nich była właśnie chęć dowiedzenia się, w jakiej chorej grze postanowiłam uczestniczyć, bo teraz nie tylko nie znałam jej nazwy, ale również jej zasad, co utrudniało mi poruszanie się po kolejnych poziomach, zdawałoby się, coraz trudniejszych.

Wiedziałam jedynie dwie rzeczy — Derek Hale również uczestniczył w rozgrywce (będąc wrogiem, bądź sprzymierzeńcem, z którym chciałam trzymać jak najdłużej) oraz pojawił się nowy uczestnik, który z całą pewnością nie powinien się w niej pojawić.

Nie potrafiłam poukładać informacji, wydarzeń i swoich uczuć w odpowiednich szufladkach w mojej głowie, jak to umiejętnie robiłam przez całe życie. Byłam pewna, że była to wina Dereka, który z całą tą swoją pewnością siebie wpadł do środka, pootwierał je wszystkie i wyrzucił z nich mój zbierany przez całe życie dobytek, a następnie, uznając, że jeszcze tu czegoś brakuje, pocałował mnie i wyszedł, zostawiając totalny nieporządek, który nie potrafiłam okiełznać.

Sytuacja była nieciekawa i gdybym tylko mogła, wykreśliłabym swoje nazwisko z listy uczestniczących w życiu osób, aby zamknąć na klucz drzwi mojego umysłu, by nikt mi nie przeszkadzał, gdy ja będę się trudzić nad jego uporządkowaniem.

Gdy już w końcu wszystko wydawało się mieć swój względny porządek, ktoś dobrał się do kluczy i otworzył drzwi. Tym razem była to Erica, która może i nie powywracała wszystkiego tak, jak zrobił to Derek, ale przyniosła mnóstwo innych papierów, zapisanych w całkowicie innym języku, przez co nie należało ich schować do żadnej szufladki.

Pozostały więc nierozwiązane, trapiąc mnie przez całe kolejne godziny lekcyjne, na których wyjątkowo nikt niczego ode mnie nie wymagał i rzucały we mnie ładnie opakowane prezenty, w których nie znajdywałam nic miłego; jedynie kolejne pytania.

Zrobił to specjalnie? W końcu dał sobie spokój z moją przemianą i zajął się kimś innym? Tylko dlaczego nie wzdycham z ulgą? Dlaczego mnie to denerwuje?

Tak, z całą pewnością Derek Hale został stworzony tylko po to, aby niebiosa miały kogo usadzić w roli osoby, która miała mi uprzykrzać życie, tyle, że zamiast być przez mnie znienawidzony, był obiektem moich nieodgadnionych uczuć, których z jednej strony chciałam się pozbyć, a z drugiej nawet mi się podobały.

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek, który podziałał na mnie jak kubeł zimnej wody. Wzdrygnęłam się, szybko rozglądając się wokół siebie. Większość uczniów już zdążyła zająć swoje miejsca, starając się skończyć dyskusję o wszystkim i o niczym jak najszybciej, bo nauczycielka, zwana przez wszystkich Cyjankiem, weszła do klasy, stukając swoimi niskimi obcasami o podłogę.

— Zapewne tylko kilka osób z dziesięciu zapowiedzianych posiada projekt, który im zdałam i, mogę się założyć, nie będą one zachwycające, co oznacza, że zostanie nam przynajmniej połowa lekcji, którą możemy przeznaczyć na małe karty pracy. Wykonacie ją w oparciu o swoją wiedzę z ostatniego tematu — poinformowała, a w klasie rozległ się zbiorowy, męczeński jęk. Nauczycielka zachowywała się jednak tak, jakby w ogóle go nie usłyszała, zbyt zajęta układaniem swoich teczek i grubych plików kartek, które nie wróżyły nic dobrego, na blacie biurka. Zlustrowała każdego wzrokiem, śledząc mimikę naszych wycieńczonych ostatnią matematyką twarzy i zatrzymała się na mnie, wskazując na mnie dłonią. — Szczególnie czekam na twój projekt, McCall, więc nie wiem, jak to zrobisz, ale jeśli go nie posiadasz, to ma się nagle pojawić na twojej ławce.

judge normality [DEREK HALE][PISANE NA NOWO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz